Sevilla zwycięzcą Ligi Europy!
Sevilla w rzutach karnych pokonała Romę i wygrała po raz kolejny Ligę Europy, kończąc niesamowity, pełen wzlotów i upadków sezon.
Fot. Getty Images
Od samego początku było to niezwykle zacięte spotkanie. Piłkarze obu drużyn toczyli ze sobą wojnę na noże w środku pola i rzadko odwiedzaliśmy którekolwiek pole karne. Wiele było walki w powietrzu, wiele było fauli i futbolówka co chwilę zmieniała właściciela. W końcu piłkarze Romy przedarli się pod bramkę Bono i tam kopnięty w twarz był Abraham, ale ani sędzia, ani VAR nie zdecydowali się, że było to przewinienie. Chwilę później Rakitić starł się z Cristante, do bezpańskiej piłki dopadł Mancini i świetnym podaniem dograł ją do Dybali. Argentyńczyk wpadł w pole karne i pewnym strzałem pokonał Bono.
Chwilę po otwierającej bramce w polu karnym Bono padł Lorenzo Pellegrini, ale sędzia nie wahał się i pokazał mu żółtą kartkę za symulkę. Tuż przed przerwą jeszcze Sevilla miała szansę, by wyrównać, ale strzał Rakiticia jedynie wylądował na słupku. Zmiany wprowadzone w przerwie przed Mendilibara jednak poskutkowały i od początku drugiej połowy to jego podopieczni prowadzili grę, co chwila atakując.
Gospodarze zaczęli dominować i przejmować kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, coraz bardziej spychając Romę do defensywy. W końcu ich wysiłki przyniosły skutek w 55. minucie. Navas dośrodkował z prawej strony, a obrońców związał ze sobą En-Nesyri. Piłka minęła ich wszystkich i odbiła się pechowo od Manciniego, który zanotował trafienie samobójcze. Na tym Sevilla nie poprzestała i dalej atakowała. Nie tworzyła sobie klarownych sytuacji, ale jednocześnie rywale łapali masę żółtych kartek, co potencjalnie mogło stanowić dla nich problem.
Na kwadrans przed końcem w polu karnym Ibáñez odbierał piłkę Ocamposowi i arbiter w pierwszej chwili wskazał na rzut karny, ale po konsultacji z VAR-em okazało się, że Brazylijczyk trafił w futbolówkę. Ofensywę Romy nieco ożywiło wejście Belottiego, który pozwolił swoim kolegom nieco dłużej utrzymać się przy piłce na połowie rywali. Po dośrodkowaniu Maticia piłka trafiła w rękę Fernando, ale sędziowie nie zdecydowali się ponownie na rzut karny, choć to również była dość kontrowersyjna decyzja. Do końca regulaminowego czasu oglądaliśmy dalej twardą rywalizację, aż w końcu przeszliśmy do dogrywki.
W dogrywce natomiast żadna z ekip nie odpuszczała. Zobaczyliśmy cztery żółte kartki plus tę pokazaną Mourinho, bo przy linii bocznej również presja rosła. Widać było ogromne zmęczenie, a zagrożenie tworzono głównie ze stałych fragmentów gry. Aż trzykrotnie lekarze wbiegali na boisko, by udzielić pomocy piłkarzom, ale dotrwaliśmy do końca dogrywki i pozostały rzuty karne. „Dotrwaliśmy” jest tu dobrym słowem, bo Taylor już szykował się, by wlepiać kartki masażystom i sędziemu technicznemu, a w sumie doliczył aż 26 minut gry.
W drugiej serii jedenastek pomylił się Mancini, więc Sevilla, która dotychczas strzelała bezbłędnie, wyszła na prowadzenie. W trzeciej z kolei gierkę w Ibáñezem wygrał Bono i Brazylijczyk trafił w słupek, choć jego rywal i tak całkowicie wyczuł jego intencje. Nadzieję przywrócił Patrício, który wybronił uderzenie Montiela, ale VAR nakazał powtórzenie jedenastki. Montiel za drugim razem trafił i Sevilla zwyciężyła, ciesząc się z niesamowitego, kolejnego triumfu w Lidze Europy.
Przypomnijmy, że Sevilla zagra 16 sierpnia 2023 roku w meczu o Superpuchar Europy z Manchesterem City lub Interem Mediolan. Ten mecz zostanie rozegrany w Pireusie, w Grecji. Drużyna z Andaluzji będzie też losowana z pierwszego koszyka przyszłorocznej fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale ponieważ mówimy o zespole z Hiszpanii, Real Madryt na pewno nie trafi na nich w grupie.
Sevilla FC – AS Roma 1:1 (0:1)
0:1 Dybala 35' (asysta: Macini)
1:1 Macini 55' (gol samobójczy)
Sevilla: Bono; Navas (94' Montiel), Badé, Guedlj, Telles (94' Rekik); Fernando, Rakitić; Ocampos, Torres (46' Suso), Gil (46' Lamela); En-Nesyri.
Roma: Patrício; Mancini, Smalling, Ibáñez; Çelik (91' Zalewski), Cristante, Matić (120' Bove), Spinazzola (106' Llorente); Pellegrini (106' El Sharaawy); Dybala (68' Wijnaldum), Abraham (75' Belotti).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze