Kane komplikuje temat Haalanda
Real Madryt obawia się, że wraz z transferem Harry'ego Kane'a w 2024 roku może dojść do overbookingu w ofensywie. Priorytetem dla klubu wciąż pozostaje bowiem sprowadzenie za rok Erlinga Haalanda.
Fot. Getty Images
Operacja ze sprowadzeniem nowej dziewiątki niesie ze sobą kilka dodatkowych czynników. W klubie wszyscy są świadomi tego, że drużyna Carlo Ancelottiego na już potrzebuje nowego napastnika, który jednocześnie nie może być przeszkodą w obliczu zaplanowanej na 2024 rok operacji z Erlingiem Haalandem w roli głównej. Temat norweskiego snajpera Manchesteru City pozostaje na Santiago Bernabéu priorytetem, dlatego tego lata wszelkie kroki mające na celu transfer napastnika muszą zostać wykonywane w sposób przemyślany i niezwykle ostrożny.
Mając powyższe na uwadze, coraz częściej pojawiające się w mediach nazwisko Harry'ego Kane'a ma tutaj swoje plusy i minusy. Nie ma wątpliwości, że Anglik nie jest typem zawodnika, który z góry byłby przygotowany na to, aby już za rok oddać pole Haalandowi, a przy jednoczesnym pozostaniu Karima Benzemy to wszystko może doprowadzić do overbookingu w ofensywie. Po odejściu Mariano tym trzecim napastnikiem będzie najprawdopodobniej Álvaro Rodríguez z Castilli, ale wciąż będzie brakowało pierwszego zmiennika lub nawet rywala o miejsce w składzie dla Benzemy. Do tej pory w tym kontekście pojawiały się takie nazwiska jak Gonçalo Ramos z Benfiki, Dušan Vlahović z Juventusu czy Chwicza Kwaracchelia z Napoli.
Kontrakt do 2024 roku
Aż pojawił się Kane, który tym razem może być naprawdę na wyciągnięcie ręki. Tottenham przechodzi obecnie przez bardzo słabe chwile (na jedną kolejkę przed końcem sezonu pozostaje poza miejscami premiowanymi udziałem w europejskich rozgrywkach), a sam zawodnik poprosił już władze klubu o zgodę na odejście. Wcześniej Daniel Levy był w stanie odrzucić aż 150 milionów euro, jakie za angielskiego napastnika oferował Manchester City, ale teraz sytuacja może wyglądać inaczej. Tym bardziej, że kontrakt Kane'a wygasa w 2024 roku, a to oznacza, że jeśli Tottenham chce uniknąć odejścia swojego gwiazdora zupełnie za darmo, to tego lata po prostu będzie musiał zasiąść do negocjacji.
Pomijając jednak kwestie czysto finansowe, kluczowym w tym momencie pytaniem jest to, czy Kane byłby dobrym wyborem dla Realu Madryt. Oczywiście jest on gwarancją bardzo dobrych wyników strzeleckich (w obecnym sezonie Premier League zdobył 28 bramek w 37 meczach), a do tego wciąż daleko mu jeszcze do piłkarskiej emerytury (w lipcu skończy 30 lat), ale to właśnie jego wysoki poziom generuje tutaj najwięcej wątpliwości. Już sama rywalizacja z Benzemą w przyszłym sezonie byłaby niesamowicie zażarta, a jeśli dodamy jeszcze do tego Haalanda, to problem ten może się okazać zbyt skomplikowany.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze