Advertisement
Menu
/ as.com

Alaba wrócił po swoje

David Alaba na ostatniej prostej sezonu wreszcie zdołał odwrócić swoją sytuację. „Człowiek od krzesła” ponownie stawia na swoim. Austriak rozwiał coraz częściej towarzyszące mu w minionych miesiącach wątpliwości.

Foto: Alaba wrócił po swoje
Fot. Getty Images

Obecny sezon był dla 30-latka małym piekłem. Przez trzy kontuzje przegapił 18 meczów, co stanowi pod tym względem jego drugi najgorszy wynik w karierze. Pod jego nieobecność Militão i Rüdiger stworzyli duet, który występował znacznie częściej, niż można było się tego spodziewać przed startem sezonu. Brazylijczyk i Niemiec miewali swoje wzloty i upadki, jednak w ostatecznym rozrachunku ich postawę i współpracę należy ocenić zdecydowanie pozytywnie. Po powrocie do zdrowia Alabę czekało więc trudne zadanie polegające na rozbiciu tego działającego tandemu. W mediach nie brakowało opinii twierdzących, że David powinien wypaść ze składu na dobre.

Wtedy jednak przyszło starcie finału Pucharu Króla. Świeżo wyleczony Alaba po dwóch treningach na pełnych obrotach z resztą zespołu wrócił do wyjściowej jedenastki i mimo wielu obaw spisał się wyśmienicie. Były gracz Bayernu nie mógł lepiej udowodnić, że jest kimś godnym pełnego zaufania. Następnie zagrał też od początku w obu potyczkach z Manchesterem City.

Od powrotu gra Austriaka budzi bardzo dobre odczucia. Z Osasuną w ogóle nie było po nim widać braku meczowego rytmu, w pierwszym meczu z City do spółki z Rüdigerem wyłączył zaś z gry Haalanda. Gorzej było rzecz jasna w rewanżu, ale tam zawiedli wszyscy. Jakkolwiek patrzeć, trzy urazy i 18 opuszczonych spotkań w oczach trenerach w żaden sposób nie podawały w wątpliwość statusu Davida. Jest on absolutnie niepodważalny. Obrońca odgrywa rolę lidera defensywy i jest w tym aspekcie ważniejszy nawet od Militão, który w ostatnich tygodniach miał zauważalne wahania formy.

Zdaje się, że Alaba ma już za sobą wszystko, co najgorsze. W zeszłym sezonie był on 4. graczem pod względem liczby rozegranych minut w zespole. W tym spadł na 12. pozycję. Ancelotti nie mógł liczyć na niego w 31% meczów (18/59). Statystyka ta najlepiej odzwierciedla, jak trudny okres ma za sobą David. To już jednak tylko przeszłość. Defensor czuje się na ten moment świetnie i wydaje się, że na dobre odzyskał swoje krzesełko.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!