Ancelotti puścił oko w stronę Nacho
Carlo Ancelotti wykonał ukłon w stronę Nacho podczas ostatniego meczu z Rayo Vallecano. Włoski szkoleniowiec przesunął na lewą stronę defensywy Antonio Rüdigera, zwalniając miejsca dla wychowanka Realu w centralnym miejscu bloku obronnego.
Fot. Getty Images
Końcówka sezonu obarczona jedynie walką o miejsce za plecami Barcelony, a więc mistrza Hiszpanii sezonu 22/23, daje pole Carlo Ancelottiemu do częstszej rotacji składem. Podczas środowego spotkania na Estadio Santiago Bernabéu, gdy rywalem Królewskich było Rayo Vallecano, włoski trener zdecydował się przesunąć Eduardo Camavingę do środka pomocy. To otworzyło z kolei lukę na lewej flance obrony pod nieobecność rezerwowego Ferlanda Mendy'ego. Tym razem Carletto obsadził tę pozycję Antonio Rüdigerem, zwalniając miejsce dla Nacho Fernándeza w centralnym punkcie obrony.
Dobiegające do mety rozgrywki przyzwyczaiły nas w takich sytuacjach – biorąc pod uwagę Davida Alabę preferującego grę w środku defensywy – do obserwowania 33-letniego Hiszpana znacznie częściej po obu stronach boiska. Przemawiają za tym liczby, które jasno wskazują na większy udział gier w roli bocznego obrońcy niż stopera. Mowa tu o 11 meczach na lewej flance, 9 na prawej i 12 na środku. Ancelotti nie jest jednak pierwszym szkoleniowcem korzystającym z wszechstronności reprezentanta La Furia Roja. Podobne zabiegi taktyczne widzieliśmy choćby, kiedy u sterów sztabu trenerskiego Los Blancos był Zinédine Zidane.
Co więc skłoniło 63-latka do umieszczenia Nacho w jego naturalnym środowisku? Relevo uważa, że chodzi tu o wysłanie pozytywnych sygnałów w stronę piłkarza, który stoi obecnie na największym rozdrożu w karierze. Madridista nadal nie zdecydował o swojej przyszłości. W klubie czeka na niego nowa umowa do podpisania, jednak sam zainteresowany nie spieszy się z decyzją. Jego wątpliwości i szanse na przeprowadzkę nigdy nie były tak duże.
Niepewność wynika z hierarchii w zespole. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę decydującą część sezonu. 33-letni gracz zanotował wszak zaledwie 11 minut na poziomie 1/4 oraz 1/2 finału Ligi Mistrzów – chodzi o trzy minuty w rewanżowym starciu z Chelsea oraz osiem podczas pierwszej partii z Manchesterem City. Równie ubogo prezentuje się jego dorobek z kluczowych spotkań w Pucharze Króla, gdzie spędził na boisku kilkadziesiąt sekund w ramach półfinałowej rywalizacji z Barceloną, a w finale z Osasuną nie powąchał nawet murawy. Zdaniem hiszpańskiej prasy szansa występu od pierwszego gwizdka na ulubionej pozycji miała być puszczeniem oka w stronę Nacho od Carletto z przekazem: „zostań", „doceniamy twoją pracę" .
Wzmocnienia na boku
Pozycja lewego obrońcy była największą bolączką Ancelottiego w tym sezonie. Mendy, który zaczynał rozgrywki w pierwszym składzie, obrywał przez nieustępujące kontuzje, z kolei Alaba dużo bardziej preferował grę jako centralny defensor. To wszystko doprowadził Włocha do przymusowych kombinacji. Ich – jakże smacznym – owocem został Camavinga. Francuz początkowo był opcją awaryjną, natomiast po pewnym czasie przeistoczył się w niepodważalnego członka wyjściowego garnituru
Włodarze klubu oraz sam szkoleniowiec chcą uniknąć podobnych problemów w przyszłych rozgrywkach. Jednym z rozwiązań będzie Frana García, który wzmocni szeregi Królewskich po transferze z Rayo Vallecano. To nie ma być jednak koniec, bowiem latem Bernabéu ma ponoć opuścić Ferland Mendy, a w jego miejsce Los Blancos poszukają nominalnego zastępcy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze