Kroos: Niektórzy gadali to samo rok temu
Toni Kroos wziął udział w konferencji prasowej przed jutrzejszym pierwszym półfinałem Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Przedstawiamy zapis tego spotkania zawodnika Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.
Fot. Getty Images
[RMTV] Masz już 410 rozegranych meczów w Realu Madryt, zdobyłeś w sobotę swój 20. tytuł w Realu Madryt. Jakie są klucze do takiego meczu jak ten z City?
Dobra gra, strzelanie goli... [śmiech] Do tego dobra gra w obronie, która jest ważna, jeśli grasz przeciwko takiej drużynie, która zazwyczaj strzela w meczu 3-4 gole. To ważne mieć wtedy pomysł na obronę. I cóż, do tego grasz w domu, więc musisz mieć pomysł na atakowanie i strzelanie goli, tyle. Rozegraliśmy wiele takich meczów i wierzę w nasze doświadczenie. W wiedzę na temat tego, co jest ważne w takich spotkaniach. Oby na koniec poszło nam dobrze.
[La Sexta] Z Anglii ostatnie wypowiedzi to Wayne Rooney mówiący, że City zmiażdży Real. Do tego Bernardo Silva mówi, że bez Kroosa, Modricia i Benzemy nie bylibyście tak dobrzy. Czy masz odczucie, że w Anglii lekceważy się Real Madryt?
[śmiech] Cóż, myślę, że rok temu było praktycznie to samo, co nie? [śmiech] Wtedy praktycznie nikt nie oczekiwał, że wygramy Ligę Mistrzów i tamten półfinał? Na końcu to zrobiliśmy. Pamiętam 1-2 wypowiedzi z poprzedniego roku, które były takie same jak teraz, ale nie Wayne'a Rooneya. Pomijając jego słowa, ten gość bardzo mi się podoba [śmiech]. Jednak niektórzy gadali to samo rok temu. I co mam powiedzieć? To na nas nie wpływa. Ani nas dużo bardziej nie motywuje, bo niemożliwa jest większa motywacja niż ta, jaką mamy teraz.
[El País] W tym sezonie często grałeś na defensywnym pomocniku. Jak się tam czujesz? O co prosi cię tam trener?
Cóż, czuję się tam bardzo komfortowo. Zawsze mówiłem, że gra na „6” lub na „8”... Jasne, myślenie jest trochę inne. Oczywiście, na „8” jesteś trochę wyżej i zawsze wiesz w pojedynkach, że masz kogoś za sobą, jeśli przegrasz walkę [śmiech]. Oni wtedy mogą to rozwiązać. A jeśli grasz na „6”, to myślisz trochę inaczej, bo grasz niżej, jesteś bliżej twojej bramki i masz za sobą tylko obrońcę. Wtedy masz trochę więcej zaangażowania w pojedynkach i więcej myślenia defensywnego. Jeśli tam grasz, to myślisz też więcej o tym, co wydarzy się, jeśli drużyna straci piłkę. Taka jest ta mała różnica. Z piłką nie zmienia się tak wiele, ja zawsze gram swoją grę niezależnie od pozycji [śmiech].
[MARCA] Miałeś wyjątkową relację z Guardiolą w Bayernie. Czy w tym City z Haalandem dostrzegasz styl Guardioli?
Drużyny Pepa zawsze grają jego futbol [śmiech]. Znamy jego pomysł na futbol i w Barcelonie, Bayernie czy teraz, każdej jego drużynie, widać to, że zespół Pepa. On i klub zawsze szukają sposobu, by coś poprawić. Robisz to przez pomysł na grę lub czasami transferami. Jasne, że Haaland to inny gość, bo ile strzelił goli w tym sezonie? Chyba 51. Wydaje mi się, że dotychczas ta ich relacja nie działała źle [śmiech]. Jak powiedziałem wcześniej, oczekujemy bardzo silnego City, który ma bardzo dobry moment. I zobaczymy [uśmiech].
[Radio MARCA] Na boisku zawsze jesteś blisko Viníciusa, gdy ten jest zamieszany w starcia z rywalami. Jak wygląda ta wasza terapia z Viníciusem, żeby nie wchodził w prowokacje i polemikę? Czy będziecie mogli przekonać go, by skupiał się wyłącznie na grze?
Cóż, jasne, że to jest ważne. Po pierwsze, bardzo ważne jest zdanie sobie sprawy, że on ciągle jest bardzo młody [śmiech]. To są sytuacje, których nie przeżył jeszcze 1000 razy w życiu. Po drugie, to zawodnik, który robi dla nas różnicę w tym sezonie. Ile ma lat? 22? To też nie jest normalne, że gra tak dobrze przez cały sezon i nigdy nie ma kontuzji. Jeśli zapytamy o zdanie obrońców grających przeciwko niemu, to wydaje mi się, że gra przeciwko niemu jest bardzo uciążliwa [śmiech]. Bo on może przegrać 1-2-3 pojedynki, ale zawsze znowu nadchodzi, zawsze szuka 1 na 1 i przy swojej jakości bardzo nam pomógł. On także doprowadził nas do tego momentu poprzez swoje akcje, nie ma co do tego wątpliwości. Co do reszty, jak powiedziałem, jest młody i musi się tego nauczyć. Jeśli jest spokojny i ma czystą głowę, to gra... Cóż, niesamowicie. Czasami z tego wychodzi, co jest normalne, bo trochę go prowokują i decyzje sędziów też nie pomagają. On musi jednak też zrozumieć, że będzie z tym żyć przez kolejnych 10-15 lat! Dlatego musi odnaleźć drogę i ten spokój w tych momentach, by nie wychodzić ze swojej gry. Jasne, może to trochę poprawić, ale z drugiej strony, trzeba też powiedzieć, że zasługuje na trochę większą ochronę. Ze strony sędziów i takich tam, bo często masz już przed akcją ten klimat, który nikomu nie pomaga. Na końcu to są zawodnicy, których chcemy oglądać na boisku. Fani i my wszyscy, oczywiście poza rywalami [śmiech], ale trzeba ich ochronić. A dla nas jak mówię, to jest fundamentalny piłkarz.
[Sky Sports; pytanie i odpowiedź po angielsku] Po poprzednim sezonie i tym wyjątkowym półfinale oczekujesz teraz bardziej zmotywowanego City? Druga kwestia, nie wiem, czy możesz odpowiedzieć, ale dużo mówi się obecnie o Bellinghamie. Co sądzisz o nim jako o piłkarzu i pomocniku?
Wiesz, nie wiem, czy mogą być bardziej zmotywowani niż rok temu [śmiech]. To jasne, że ich celem jest wygranie Ligi Mistrzów. Większość ich piłkarzy tego nie dokonała, więc to normalne, że praktycznie niemożliwe jest posiadanie większej motywacji. Czułeś to też w poprzednim roku, bo moim zdaniem rozegrali dwa dobre mecze... Może w pierwszym meczu zmarnowali szanse, żeby strzelić trochę więcej goli i by przyjechać do Madrytu z lepszym wynikiem, ale tutaj też strzelili pierwsi i byli bardzo blisko. Więc uważam, że oczekuję takiej samej motywacji, bo większa jest niemożliwa. By być szczerym, niezależnie ile wygrywamy, i tak jesteśmy zmotywowani [śmiech]. To jest jasne. Co do drugiego pytania, szczerze, to bardziej pytanie do klubu. I jeśli mam wydać opinię, to szczerze nie widziałem go tak dużo, by o nim rozmawiać. Nie widziałem tak wielu meczów Dortmundu. Jeśli tak się wydarzy, że tu przyjdzie, to wtedy na niego spojrzę i ci powiem [śmiech].
[The Athletic] W najbliższych miesiącach wygasają kontrakty 7 piłkarzy.Za 6 miesięcy, twoim zdaniem ilu z tych piłkarzy może zostać w Realu Madryt?
Mogę mówić tylko o swoim przypadku [śmiech]. Nie jestem prezesem, żeby rozmawiać o innych graczach. Powiedziałem kilka tygodni temu, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. To też nie jest moja praca, by coś oficjalnie ogłaszać. To jest praca klubu. Ale to idzie bardzo dobrze. Ja nie muszę o tym więcej rozmawiać z klubem, wszystko jest jasne.
[Relevo] Wracając do pozycji defensywnego pomocnika, niektóre analizy wskazują, że granie z tobą na tej pozycji przeciwko tak szybkiemu środkowi pola jak ten City jest niebezpieczne. Ty sam wolisz grać w takich meczach, gdy nie macie tak dużego posiadania, bardziej jako defensywny pomocnik czy boczny środkowy pomocnik?
Jak powiedziałem, czuję się bardzo komfortowo na obu pozycjach. Są małe różnice, tak to wygląda, ale czasami najlepszym sposobem na obronę jest właśnie posiadanie piłki [śmiech]. To może pomóc, ale bez wątpienia będziemy mieć momenty przeciwko tej drużynie, która jak wiemy, bardzo chce grać piłką, w których będziemy bronić i biegać trochę za piłką. Trzeba będzie wtedy bronić. A co jest najlepsze na takie mecze? To jest pytanie do trenera, który zaraz tu przyjdzie. Ja mogę, że grałem jako defensywny pomocnik przeciwko Barcelonie czy dwa razy z Chelsea i poszło nam dobrze. Także w obronie. Ja zawsze mam opinię, że bronienie to kwestia drużynowa - jak stosujesz pressing i jak bronisz razem. Reszta to nie moja sprawa. Ja mogę mówić o swoich odczuciach, że czuję się komfortowo na obu pozycjach.
[Castilla-LaMancha] Trener i prezes skarżyli się w weekend na terminarz i podkreślali, że jesteście drużyną z Europy, która rozegrała w tym sezonie najwięcej meczów. Jak czujecie się wy? Czy terminarz może zaszkodzić wam w tej końcówce sezonu?
Nie, czujemy się dobrze. Jeśli coś będzie iść źle, to ja nigdy nie będę szukać wymówek, że jesteśmy zmęczeni czy coś takiego. Może są dni, gdy czujesz się trochę lepiej czy trochę gorzej, ale na pewno nie zabraknie nam sił. Jutro nie będziemy zmęczeni, bo to półfinały Ligi Mistrzów [śmiech]. Nie możesz być w nich zmęczony. Ale jasne, ogólnie można poprawić ten temat. Do tego takie dwa mecze w ciągu 3 dni nie są idealne. Na końcu nie mieliśmy pomocy ani stąd, ani z zewnątrz [śmiech]. Trzeba rozegrać te mecze, jak wyszły i pokazać się z jak najlepszej strony. Czy mogłoby być lepiej? Tak, ale jak też mówiłem, żadnych wymówek.
[El Mundo] Pozostając przy tym temacie, czy federacje i związki za bardzo naciskają na was w kwestii liczby rozgrywanych meczów? Ty opuściłeś reprezentację, ale zacząłeś sezon 10 sierpnia, a możesz skończyć go 10 czerwca i niektórzy jeszcze pojadą na zgrupowania reprezentacje. Czy naciska się na was za bardzo, byście grali za dużo?
Cóż, prawda jest taka, że te decyzje podjęto już kilka lat temu [śmiech]. Nie, ogólnie tak to wygląda, jasne, ale od miesięcy i lat. Nie dzieje się tak tylko teraz. To trochę inny sezon przez mundial, to jest oczywiste, ale cały temat nie jest świeży. Już kilka lat temu mówiłem, że jest tego za dużo: rozgrywki tu, rozgrywki tam... Nikt nie chce zrezygnować z żadnych rozgrywek, bo na końcu to byłoby mniej pieniędzy dla tych i dla tamtych. Nas jako piłkarzy nie pyta się o zdanie, czy jesteśmy z tego zadowoleni [śmiech]. Ciągle nie doszliśmy też do końca. Będą szukać jeszcze czegoś więcej i tak to wygląda.
[ABC] Odpowiedziałeś koledze z Anglii o dwumeczu z poprzedniego sezonu. Powiedziałeś w dokumencie Realu Madryt o tamtym sezonie, że w pierwszym meczu w Manchesterze przegraliście 3:4, ale mogliście przegrać 1:10. [Kroos twierdząco kiwa głową] Czy od przyjścia do Realu Madryt to City Guardioli było najtrudniejszą drużyną do pokonania?
Pfff... Nie wiem. Myślę, że nie da się tego tak ogólnie stwierdzić. Szczęśliwie rozegraliśmy wiele dwumeczów Ligi Mistrzów z wieloma europejskimi drużynami, które miały jakość i które z nami wygrywały. Pamiętam 1:4 z Ajaxem tutaj, ale na pewno na końcu nie możesz powiedzieć, że to był najtrudniejszy rywal, z jakim zagraliśmy. Jednak tamten mecz tak faktycznie wyglądał. Zawsze masz różne mecze i wszystko zależy od dnia, ale na pewno nie jest łatwo wygrać z City Pepa.
[dziennikarz ze Szwecji; pytanie i odpowiedź po angielsku] Świat futbolu się zmienia i fani oraz działacze jak Florentino Pérez czy Javier Tebas sprzeciwiają się państwom, które kupują kluby piłkarskie. Co sądzicie o tym jako piłkarze przed starciem z City, które należy do Abu Zabi?
Myślę szczerze, że musimy się do tego przyzwyczaić, bo to się nie zmieni i będzie normalne [śmiech]. W futbolu jest dużo pieniędzy i dla mnie to dobry znak, chociaż zawsze patrzę też na to trochę inaczej. Szczerze, nie mam nic przeciwko właścicielom z innych krajów czy coś takiego, ale zależy też, co robisz z pieniędzmi. Jeśli patrzysz na ten kupiony klub tylko jak na zabawkę, bo podoba ci się posiadanie klubu piłkarskiego, to takie coś nie jest dobre dla futbolu. Ale jeśli masz naprawdę pomysł na stworzenie świetnego klub, na sprowadzenie wielkich trenerów, na granie dobrego futbolu i stworzenie czegoś dobrego dla futbolu, może też otwarcie szkółek, to takie rzeczy są dobre do robienia z tymi pieniędzmi. Wtedy patrzymy na to pozytywnie. Jednak masz dwie drogi patrzenia na tę sprawę i masz też już różne przykłady w futbolu, jak wydawano takie pieniądze. Może to być robione w dobry sposób, a można też kupić klub jako zabawkę i dopóki ci się podoba, to coś w nim robisz, a potem nagle nie robisz. Wtedy to na pewno nie pomaga.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze