Grealish: Real Madryt? Nigdy nie czułem się pewniej
Jack Grealish udzielił wywiadu Daily Mail. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi atakującego Manchesteru City z tej rozmowy.
Fot. Getty Images
– Ubiegłoroczny rewanż z Realem? To było straszne. Najbardziej wk**wił mnie ich drugi gol. Carvajal dostał piłkę i dośrodkował. Ja byłem tak wolny… Nie czułem się dobrze fizycznie, byłem od tego daleko i zawaliłem. Wystawiłem nogę i próbowałem zablokować dośrodkowanie, ale to było po prostu niechlujne. Oni strzelili i wiemy, co się wydarzyło potem. Człowieku, byłem po tym zniszczony. Byłem niesamowicie przybity.
– Moje życie poza boiskiem? Każdy jest inny… Popatrz na Erlinga. To najlepszy profesjonalista, jakiego kiedykolwiek widziałem. Jego nastawienie mentalne to coś, czego nigdy więcej nie zobaczysz. Robi wszystko. Regeneruje się. Jest na siłowni. Chodzi na zabiegi po 10 godzin dziennie. Bierze kąpiele lodowe. Ma dietę. Dlatego jest, jaki jest, ale przysięgam, że ja nie mógłbym być jak on. Mamy świetne przyjacielskie stosunki. On po meczu pokazuje na mnie i mówi: „Hej, dzisiaj nie idziesz na żadną imprezę”. Odpowiadam, żeby się zamknął i siedział w swojej kąpieli lodowej. Tak to wygląda. Dwie osoby, które radzą sobie dobrze na swój sposób. Nie odnoszę takich sukcesów jak on. On strzelił w tym sezonie więcej goli niż ja w całej karierze. Jednak gdyby czasami zrobił to, co robię ja, to mówiłby: „Ja p**rdolę, czuję się dzisiaj strasznie”. Ja spuszczam napięcie inaczej niż on. On jedzie do domu, siada z rodziną i zamawia coś do jedzenia. Czasami też tak robię. Uwielbiam to, ale czasami lubię też wyjść i rozluźnić się. Nie będę tu kłamać i mówić, że nie wychodzę na miasto. Bo po co? Bezsensowne byłoby też mówienie, że od 8 rano jestem tu na siłowni i dlatego gram dobrze. Bo tak nie jest. Gram dobrze, bo czuję się dobrze fizycznie, czuję się pewnie, czuję się dobrze ze sobą i czuję, że jestem tu w domu. Jednak ciągle uwielbiam też wyjść czasami na drinka i spotkać się z przyjaciółmi. To jest po prostu normalne.
– Jak trudno zachować mi anonimowość? Nie mogę ci powiedzieć, bo będziesz mnie śledzić [puszcza oczko]. Po prostu teraz bardziej siebie chronię. Kiedyś wypiłem jednego drinka i uznawałem, że mam na sobie pelerynę-niewidkę, dzięki której nikt mnie nie widzi. Teraz po prostu dbają o mnie inni ludzie i chodzę do bardziej ukrytych miejsc. W ostatnich miesiącach naprawdę zachowywałem się jednak poprawnie. Nie wychodziłem nawet tak często i powiedziałem sobie, że nie zrobię tego, dopóki nie zawieszę na szyi jednego czy dwóch medali. Lubię myśleć, że życie nie zmieniło tego, kim jestem. Bo też dlaczego miałoby tak być? Lubię chodzić do normalnych miejsc. Lubię wyjść na fajne jedzenie, ale nie musi to też być najlepsza restauracja. Ciągle uwielbiam posiedzieć z rodziną w Nando’s. A jeśli idę do klubu, nie muszę mieć najlepszego stolika. Lubię wpaść do klubu z lat 80. i posiedzieć przy barze. Chciałbym móc to robić bez żadnego problemu. Dlatego też na lato kupię sobie perukę!
– Końcówka sezonu? Słuchaj, w Europie mamy dokładnie taką samą sytuację jak rok temu. Znowu Real Madryt. Trzy mecze od wygrania Ligi Mistrzów. Mogę jedynie powiedzieć, że nigdy nie czułem się pewniej i nigdy tak bardzo nie wierzyłem w kolegów i w siebie przed meczem, jak teraz wierzę przed wyjazdem tam w następnym tygodniu. Cóż, może poza okresem, gdy miałem 6 lat i uważałem siebie za najlepszego piłkarza na świecie…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze