Advertisement
Menu
/ marca.com

Najgroźniejszy z groźnych

Wkład Viníciusa w wyniki Realu Madryt jest niepodważalny. Brazylijczyk notuje znakomite występy na wielu frontach, trudno jednak nie odnieść wrażenia, że spośród wszystkich rozgrywek to Liga Mistrzów stała się jego ziemią obiecaną.

Foto: Najgroźniejszy z groźnych
Fot. Getty Images

Radujcie się, dziś gra Viní Júnior. Mniej więcej coś takiego muszą myśleć sobie wszyscy madridistas, kiedy zbliża się wieczór Ligi Mistrzów. Zdają sobie wówczas sprawę, że brazylijska gwiazda w świetle reflektorów najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek będzie świeciła jeszcze jaśniej niż zwykle.

Bo kiedy błyskotliwy atakujący zakłada białą koszulkę z naszywką potwierdzającą zdobycie czternastu Pucharów Europy, dokonuje się transformacja, którą trudną pojąć zwykłemu śmiertelnikowi. Liga Mistrzów wyzwala w nim dodatkowe pokłady niespożytej energii i w konsekwencji staje się on najbardziej zabójczym piłkarzem na świecie. Viníciusowi dużo nie potrzeba. On po prostu bierze piłkę i zaczyna swoją sambę, okraszając ją szerokim uśmiechem oraz dziecięcą radością, jaką czerpie z gry.

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że zaledwie 22-letni zawodnik jest bardziej przyzwyczajony do docierania do półfinałów Champions League, a nawet bycia wiodącą postacią w dwumeczach fazy pucharowej, niż do stawiania pierwszych kroków. I aż dziw bierze, że w Realu Madryt, który przecież przerósł tak wielu klasowych piłkarzy, możemy oglądać gracza cieszącego się tym gigantycznym obciążeniem pracy i potworną presją, jakby był to po prostu kolejny dzień w biurze.

Niszczycielskie statystyki Viníego
„Gol lub asysta we wszystkim meczach Ligi Mistrzów w sezonie 2022/23? Zostaw to mnie”, w ten sposób grę Brazylijczyka podsumowało oficjalne konto madryckiego klubu na Twitterze. To doskonale kwituje prawdziwą piłkarską brutalność, jaką Viní wykazuje się w bieżących rozgrywkach. Bo jakkolwiek nierealnie by to nie brzmiało, brazylijski skrzydłowy trafiał do siatki albo notował asystę we wszystkich spotkaniach Ligi Mistrzów, w których przebywał na murawie od pierwszej minuty, a tylko raz nie wyszedł w pierwszej jedenastce. Miało to miejsce w rywalizacji z Szachtarem w Warszawie. Akurat wtedy nie odegrał żadnej roli przy wyrównującej bramce Antonio Rüdigera z 95. minuty. Tamtego wieczora pojawił się na boisku w 57. minucie, a mecz zakończył się remisem, który zapewnił Królewskim awans do 1/8 finału.

Żeby jednak jeszcze lepiej zrozumieć siłę uczucia łączącego Viníciusa i Ligę Mistrzów, musimy spojrzeć tylko na poprzednią i bieżącą edycję. Brazylijczyk jest w tym okresie drugim zawodnikiem w klasyfikacji kanadyjskiej (gole + asysty), w której może pochwalić się liczbą 21 punktów. Przed nim znajduje się tylko Benzema (22 punkty). Z kolei jeśli chodzi o same asysty, to tutaj z 11 ostatnimi podaniami nie ma sobie równych, wyprzedzając takich graczy jak Sané, Cancelo oraz Mbappé, którzy mają na swoim koncie po 7 tego typu zagrań.

Ale futbol – wbrew pozorom – to nie tylko gole i asysty. Żeby w ogóle mogło do nich dojść, trzeba mieć w swoich szeregach kreatorów zagrożenia, a Real Madryt dysponuje najgroźniejszym w tej chwili piłkarzem na świecie. Piłkarzem mogącym pochwalić się największą liczbą udanych dryblingów (74). Za jego plecami znajdują się Coman (50) i Leão (47). Ponadto jest również zawodnikiem z największą liczbą kontaktów z piłką w polu karnym rywala (201) i wyprzedza pod tym względem Salaha (160), Mbappé (137) i Benzemę (135). Te statystyki wyjaśniają, dlaczego rywalom tak trudno jest go zatrzymać i dlaczego uciekają się w tym celu do przewinień. Żaden inny gracz w bieżącej kampanii Champions League nie był faulowany częściej niż on (47; drugi Neymar – 39, a trzeci Grealish – 35).

To nie wszystko, bo Vinícius jest także zawodnikiem z największą liczbą stworzonych szans (48) i w tej klasyfikacji wyprzedza De Bruyne (42) i Comana (39). Te niesamowite statystyki zamieniły Ligę Mistrzów w prywatny sambodrom Viníego, który nie przerywa swojego tańca.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!