Advertisement
Menu
/ marca.com

Stamford Bridge wskaże mistrza?

W dwóch ostatnich sezonach triumfatorem Ligi Mistrzów był zwycięzca dwumeczu pomiędzy Realem Madryt a Chelsea. W 2021 roku lepsi okazali się Anglicy, natomiast rok później Hiszpanie. W ostatnim czasie doszło do ewidentnego nawarstwienia starć Królewskich z The Blues.

Foto: Stamford Bridge wskaże mistrza?
Fot. Getty Images

Real Madryt i Chelsea powalczą dzisiaj o awans do półfinału Ligi Mistrzów zapisując tym samym kolejny rozdział w historii swoich bezpośrednich starć, które w ostatnich latach zdecydowanie się nasiliły. Jednocześnie w dwóch poprzednich sezonach to właśnie pojedynki między Królewskimi a The Blues wskazywały tego ostatecznego triumfatora rozgrywek – w 2021 roku lepsi okazali się Anglicy, natomiast rok temu to Los Blancos byli niepowstrzymani w drodze do La Decimocuarty.

Sezon 2022/23 przynosi ze sobą trzeci rok z rzędu dwumecz z udziałem Realu Madryt i Chelsea, którzy wcześniej w Europie widywali się dosłownie od święta. Do tego pierwszego oficjalnego pojedynku doszło w 1971 roku w finale Pucharu Zdobywców Pucharów. Mecz rozgrywany w Atenach zakończył się remisem 1:1, dlatego dwa dni później doszło do rewanżowego starcia. Tym razem Anglicy wygrali 2:1 po bramkach Johna Dempseya i Petera Osgooda (honorowe trafienie dla Hiszpanów zdobył Sebastián Fleitas), tym samym pozbawiając Królewskich pucharu, którego nie byli w stanie zdobyć w całej swojej klubowej historii.

Do kolejnego spotkania pomiędzy Realem Madryt a Chelsea doszło prawie 30 lat później. W 1998 roku w finale Superpucharu Europy ponownie lepsi okazali się The Blues, którzy podchodzili do niego jako triumfatorzy Pucharu Zdobywców Pucharów. Królewscy z kolei mieli za sobą długo wyczekiwany triumf w Lidze Mistrzów, którą wygrali po 32-letniej przerwie. Był to jednocześnie pierwszy raz, gdy Superpuchar Europy został rozegrany w ramach pojedynczego meczu na stadionie Ludwika II w Monako. Finał zakończył się ostatecznie zwycięstwem Anglików 1:0, a jedyną bramkę w 83. minucie zdobył Gustavo Poyet.

Kolejny madrycko-londyński pojedynek to już czasy bieżące – półfinał Ligi Mistrzów w sezonie 2020/21. W pierwszym meczu przy pustych trybunach na stadionie Alfredo Di Stéfano skończyło się na 1:1 po bramkach Karima Benzemy i Christiana Pulisica. W rewanżowym starciu na Stamford Bridge gospodarze nie pozostawili żadnych złudzeń i wygrali 2:0 po bramkach Timo Wernera i Masona Mounta. Na kolejny rewanż przyszła pora już rok później. Tym razem zdecydowanie lepiej wystartowali Królewscy, którzy w pierwszym meczu w Londynie po hat-tricku Benzemy wygrali 3:1. Tydzień później na Santiago Bernabéu The Blues byli w stanie odrobić straty i prowadzili już nawet 3:0. Wówczas na ratunek ruszyli Rodrygo i w dogrywce Benzema, by tym samym wywalczyć awans do półfinału.

Patrząc na historię wszystkich meczów z Chelsea, Real Madryt do dzisiejszego rewanżu na Stamford Bridge musi podejść z dużą dozą ostrożności. Zaliczka z pierwszego meczu w postaci zwycięstwa 2:0 nie jest wynikiem gwarantującym bezproblemowy awans do kolejnej rundy. Na ten moment bilans bezpośrednich pojedynków z londyńczykami to cztery porażki, dwa remisy i dwa zwycięstwa.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!