Mecz pod znakiem powrotu Randolpha

Po podwójnej kolejce w Eurolidze teraz czas na zmagania w Lidze Endesa. Koszykarze Realu Madryt zagrają dzisiaj z walczącą o utrzymanie Granadą. W teorii Królewscy są zdecydowanym faworytem, który powinien rozbić Andaluzyjczyków. Nie jest to jednak tak proste. Królewscy mają ostatnio taki natłok meczów, że nie są w stanie zawsze grać na maksimum. Licząc od 3 marca, Real Madryt rozegrał 12 meczów (dzisiejszy będzie 13.). W tym samym czasie Granada miała zaledwie 4 spotkania, a więc aż trzykrotnie mniej.

Granada jest beniaminkiem i debiutantem w Lidze Endesa. Nie jest łatwo od razu dostosować się do najwyższego poziomu rozgrywkowego i Andaluzyjczycy mogą się o tym przekonać. Ciągle są zaangażowani w walkę o utrzymanie, chociaż zdołali uciec na w miarę bezpieczną odległość od Betisu i Fuenlabrady. Ostatnio byli w stanie pokonać walczącą o play-offy Gran Canarię. Spotkanie z Realem Madryt jest znacznie trudniejszym wyzwaniem. W pierwszym spotkaniu Królewscy wygrali różnicą aż 20 punktów.

Utrzymanie pozycji lidera jest celem w dzisiejszym spotkaniu. Sezon zasadniczy powoli zmierza do końca, a tutaj każda pozycja ma znaczenie. Barcelona gra w tej kolejce z Tenerife, więc jest szansa, by odskoczyć największemu rywalowi. Oczywiście Chus Mateo może wykorzystać okazję do rotacji składem. Wielką informacją może być powrót Anthony’ego Randolpha, który przez kontuzję kolana nie mógł grać przez dziewięć miesięcy. To była jego druga tak poważna kontuzja, więc możliwość obecności na parkiecie z pewnością będzie dla tego zawodnika wspaniałym wydarzeniem.

Wynik pierwszego meczu: Granada – Real Madryt 62:82

Mecz rozpocznie się dzisiaj o 12:15. Żadna polska telewizja nie przeprowadzi transmisji z tego spotkania.