Hazard – ostatni na liście

Pobyt Edena Hazarda w Realu Madryt już dawno przerodził się w mem. Do śmiechu nie jest jednak z pewnością samemu piłkarzowi, jak i kibicom, którzy robili sobie ogromne nadzieje na transfer najlepszego zawodnika Chelsea i potencjalnie nowej supergwiazdy Los Blancos. I choć w poprzednich sezonach pojawiały się promyczki szans na odzyskanie prawdziwej twarzy atakującego, tak w obecnych rozgrywkach już nikt nie łudzi się na jakikolwiek obrót spraw. 

Hazard pozostaje wszak bez gry już od 20 spotkań. Aby przypomnieć sobie jego ostatni epizod na boisku, trzeba cofnąć się do 3 stycznia tego roku i pucharowej partii z Cacereño. Ancelotti posłał go na murawę od pierwszego gwizdka, ale z uwagi na bezbarwny występ zmienił już w 67. minucie, zastępując Álvaro Rodríguezem. Od tego momentu zaczęła naliczać się wspomniana wcześniej seria. 

W tym czasie, poza Hazardem, wszyscy piłkarze Królewskich rozegrali na boisku choćby kilka minut. Szanse otrzymali nawet Odriozola, Vallejo czy Mariano, którzy również znajdują się na marginesie listy Carletto. Do składu Realu zapukali także reprezentanci młodego pokolenia, a więc Mario Martín i Arribas. Ten drugi trafił nawet do siatki w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata. 

Eden Hazard rozegrał w tym sezonie zaledwie 7 spotkań: 3 w La Lidzie i Lidze Mistrzów oraz jeden we wspominamy meczu Pucharu Króla, wpisując się na listę strzelców tylko raz w wygranym starciu z Celtikiem. Na tę skromną liczbę występów złożyło się 296 minut, a to gorszy dorobek od tego, jaki zgromadził w obecnym sezonie dla reprezentacji Belgii (326'), z gry dla której zrezygnował przecież tuż po mundialu w Katarze.