Zwycięstwo po zaciętym meczu
W 29. kolejce Euroligi Real Madryt pokonał Olimpię Mediolan. Mecz był bardzo zacięty, a wygrana jest ważna dla Królewskich, którzy są coraz bliżej zagwarantowania sobie przewagi własnego parkietu w ćwierćfinale.
Fot. Getty Images
Koszykarze Realu Madryt pokonali przed własną publicznością Olimpię Mediolan i odnieśli tym samym 20. zwycięstwo w tym sezonie Euroligi. Jest to o tyle cenna wygrana, że potknęło się Fenerbahçe, więc wzrosła przewaga Królewskich nad piątym miejscem, które nie gwarantuje przewagi własnego parkietu w ćwierćfinałach. Zdecydowanie najlepszym graczem meczu był Džanan Musa. Bośniak grał bardzo równo przez całe spotkanie i był skuteczny. Obok niego świetnie spisali się Tavares, Hezonja, Yabusele czy Sergio Rodríguez. Na trybunach WiZink Center pojawili się między innymi Florentino Pérez oraz Giorgio Armani.
Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana z lekkim wskazaniem na drużynę gości, która była w stanie uciec na osiem punktów. Poza tym oba zespoły zaprezentowały się bardzo podobnie i większość punktów zdobywały po akcjach blisko kosza. W pozostałych aspektach różnice były niewielkie, co zresztą znalazło odzwierciedlenie w wyniku na koniec kwarty (24:23).
W drugiej części o skuteczną akcję było trudniej. Real Madryt mocniej postawił na próby z dystansu, ale trafił tylko dwukrotnie. W zespole gości świetnie spisywał się Tonut, który zdobywał najwięcej punktów z gry w tym fragmencie. Królewscy grali agresywniej w obronie i częściej posyłali rywali na linię rzutów osobistych, co też miało wpływ na wynik. Ostatecznie podopieczni Mateo byli w stanie wygrać również tę kwartę, ale ponownie przewaga była minimalna (42:40).
Po zmianie stron rywalizacja dalej była bardzo wyrównana. Najpierw delikatnie odskoczyli Królewscy, ale mediolańczycy szybko odrobili przewagę i sami zyskali kilka oczek przewagi. Wtedy ważną rolę odegrał Hezonja, który w krótkim czasie zdobył osiem punktów i wszystko wracało do wyniku w okolicach remisu. Blancos mieli ostatni rzut w rękach, ale Deck spudłował i była to pierwsza kwarta na korzyść Olimpii, chociaż też różnicą zaledwie jednego punktu (67:66).
Ostatnia część rozpoczęła się intensywnie. Najpierw efektowną akcją popisał się duet Chacho – Hezonja. Chwilę później Rudy został boleśnie uderzony łokciem w twarz, czego sędziowie nie zauważyli. Hiszpan z rozcięciem na policzku musiał opuścić parkiet. Olimpia była skuteczna, ale Real Madryt odpowiadał Włochom. Dzięki dobrej defensywie Królewscy zdołali odskoczyć na siedem punktów. Niestety, szybko to roztrwonili przez nieskuteczność w ataku.
W ostatnich sekundach w grę wkradło się sporo nerwowości. Bałagan w ofensywie i defensywie pozwolił Olimpii wyrównać. Zimną głowę zachował wtedy Sergio Rodríguez, który świetnie rozegrał piłkę z Tavaresem. Chwilę później rzuty osobiste wykorzystał Musa i byłoby już po meczu, gdyby madrytczycy nie pozwolili rywalom na kolejną ofensywną zbiórkę. Goście jednak w kluczowym momencie się pomylili, nie doprowadzili do dogrywki i zwycięstwo powędrowało na konto Realu Madryt.
91 – Real Madryt (24+18+25+24): Hanga (3), Hezonja (12), Deck (6), Tavares (17), Musa (27), Causeur (6), Rudy (0), Abalde (0), Rodríguez (2), Poirier (6), Yabusele (12).
87 – Olimpia Mediolan (23+17+26+21): Luwawu-Cabarrot (2), Melli (16), Baron (14), Napier (17), Voigtmann (3), Davies (10), Pangos (9), Tonut (14), Ricci (0), Hines (2).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze