Pewne zwycięstwo mimo słabego początku
W 22. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Bilbao. Królewscy potrzebowali trochę czasu, żeby się rozkręcić, ale kiedy już to zrobili, zostawili Basków daleko w tyle. Zadanie ligowe zostało wykonane, a teraz czas na podwójną kolejkę w Eurolidze.
Fot. Getty Images
Real Madryt wysoko pokonał Bilbao i powiększył przewagę nad Barceloną, która będzie mogła odpowiedzieć dopiero wieczorem. Królewscy bardzo słabo zaczęli to spotkanie. Pierwsza kwarta jest do zapomnienia, ale na szczęście dosyć szybko przyszła poprawa gry, co pozwoliło na całkowitą kontrolę nad meczem. Najlepszym graczem spotkania został Abalde, a to dobra wiadomość dla Mateo, że ten gracz odzyskuje formę. Świetnie spisał się również Ndiaye, a odpocząć mogli Tavares czy Musa (zaledwie 4 minuty na parkiecie).
Pierwsza kwarta była fatalna w wykonaniu Realu Madryt. Problemem były liczne straty i brak skuteczności. Pierwsza piątka po prostu rozczarowała, chociaż były też pewne pozytywne aspekty. Królewscy przeważali w zbiórkach i potrafili też odzyskiwać piłki. Dzięki temu Bilbao nie mogło zbudować większej przewagi. Tak czy inaczej, dorobek 11 punktów na zakończenie kwarty, w dodatku grając przed własną publicznością, to jest powód do wstydu (11:15).
W drugiej części szansę otrzymali gracze z ławki i poprawa była ogromna. Świetne wejście zaliczył Abalde, który od dawna nie zaprezentował się z tak dobrej strony. Na swoim poziomie grał przy tym Deck. Skuteczność się poprawiła, udało się zmniejszyć liczbę strat i sytuacja szybko się poprawiła. Bilbao wyglądało na zaskoczone takim rozwojem wydarzeń i w połowie meczu z wyniku mogli być zadowoleni tylko gospodarze (38:28).
Po zmianie stron obraz gry pozostał taki sam jak w drugiej kwarcie, co zadziałało na korzyść Realu Madryt. Królewscy czuli się na parkiecie swobodnie, łatwo znajdowali pozycję do rzutów, przy czym decydowali się głównie na akcje bliżej kosza. Za trzy punkty trafiał tylko Chacho, jednak gwiazdą tej kwarty był zdecydowanie Causeur. Francuz zdobył 12 punktów i 3 razy odebrał piłkę rywalom. Po 30 minutach rywalizacji przewaga Realu Madryt była już bardzo wyraźna (64:41).
Tak dobry wynik umożliwił Chusowi Mateo rotowanie składem i w ten sposób całą kwartę rozegrał Ndiaye. Ogólnie ten młody zawodnik spędził dzisiaj na parkiecie prawie 20 minut. Przewaga Realu Madryt cały czas utrzymywała się w granicach 20 punktów, więc rywalizacji nie towarzyszyły już duże emocje. Baskowie byli w stanie wygrać tę kwartę, ale to dlatego, że Królewscy grali na niższym biegu i oszczędzali się przed wylotem do Stambułu.
86 – Real Madryt (11+27+26+22): Williams-Goss (3), Causeur (16), Hezonja (8), Poirier (4), Cornelie (7), Rudy (0), Abalde (14), Hanga (6), Rodríguez (8), Deck (6), Ndiaye (14), Musa (0).
65 – Bilbao (15+13+13+24): Reyes (10), Alonso (8), Håkanson (4), Sulejmanović (9), Kyser (10), Smith (4), Radičević (5), Ubal (5), Rabaseda (0), Rosa (3), Tsalmpouris (7).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze