Ancelotti zna przepis
Real Madryt notuje obecnie serię trzech meczów z rzędu bez zwycięstwa i z tylko jedną zdobytą bramką na koncie. Podopieczni Carlo Ancelottiego znajdowali się już w podobnej sytuacji rok temu w pierwszej połowie lutego. Wówczas reakcja Królewskich po słabszym okresie była imponująca.
Fot. Getty Images
Carlo Ancelotti jest zaniepokojony ostatnią posuchą strzelecką, z jaką zmaga się jego zespół. Dwa mecze z rzędu bez zdobytej bramki to sytuacja, która w Realu Madryt nie zdarza się zbyt często. W ostatnich spotkaniach z Barceloną i Betisem ekipa ze stolicy Hiszpanii ani trochę nie przypominała tej drużyny, która nie tak dawno potrafiła wbić na Anfield aż pięć bramek. Nie trzeba jednak aż tak daleko szukać, aby znaleźć ostatni przypadek takiej niemocy pod bramką rywala – rok temu w lutym Królewscy zmagali się z podobnymi problemami, na które Carletto znalazł sposób, by ostatecznie zanotować historyczny sezon.
Sezon 2021/22 zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu, gdyż przyniósł ze sobą dublet w postaci mistrzostwa Hiszpanii i Ligi Mistrzów. Jednak między 3 a 15 lutego 2022 roku mogło się wydawać, że historia ta zaczyna zmierzać w zupełnie innym kierunku. Los Blancos zanotowali w tym czasie serię czterech meczów z rzędu z zaledwie jedną zdobytą bramką na koncie. Rozpoczęło się od porażki 0:1 z Athletikiem Bilbao w Copa del Rey, następnie przyszła pora na wymęczone zwycięstwo 1:0 z Granadą, a skończyło się na bezbramkowym remisie z Villarrealem i porażce 0:1 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z PSG.
Przebudzenie Królewskich po tej niechlubnej serii było jednak imponujące. Najpierw trzy zwycięstwa w La Lidze z Deportivo Alavés (3:0), Rayo Vallecano (1:0) i Realem Sociedad (4:1), po których przyszła pora na wisienkę na torcie w postaci remontady z PSG. To wszystko zapoczątkowało całkowitą przemianę Realu Madryt, który za cel obrał sobie przejęcie władzy zarówno na krajowym, jak i europejskim podwórku.
Z magią w wykonaniu Los Blancos w Lidze Mistrzów zderzyli się kolejno Chelsea, Manchester City i Liverpool, a w La Lidze przy pokaźnej przewadze nad resztą stawki porażki z Barceloną czy Atlético Madryt pozostały jedynie nieprzyjemną anegdotą. Sezon obecny zdaje się być na podobnym etapie jak rok temu w lutym, a teraz na horyzoncie pojawiają się starcia z Espanyolem, Liverpoolem, Barceloną, Realem Valladolid i ponownie Barceloną w Copa del Rey. Odzyskanie skuteczności pod bramką rywala będzie kluczowe w kontekście tego, aby po tym 25-dniowym maratonie wciąż się trzymać na nogach.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze