Coraz większy niepokój w sprawie Benzemy
Real Madryt podchodził do Klasyku podbudowany dobrymi odczuciami po meczu z Liverpoolem, które tylko odrobinę zepsuły derby Madrytu. Do tego rywal był osłabiony brakiem trzech podstawowych zawodników. Ostatecznie przyszło jednak rozczarowanie. Real mimo wysokiego posiadania piłki nie oddał ani jednego celnego strzału, a na świeczniku po raz kolejny znajduje się Karim Benzema.
Fot. Getty Images
Brak choćby pojedynczego uderzenia zmierzającego w światło bramki potwierdza jedynie to, co od kilku miesięcy dostrzega Carlo Ancelotti. Trener od dłuższego czasu nalega w rozmowach z działaczami na sprowadzenie kolejnego napastnika dającego gwarancję jakości, ponieważ z Karimem ewidentnie dzieje się coś złego. Apatia Francuza musi martwić, ponieważ coraz częściej wydaje się, że myślami atakujący jest zupełnie gdzie indziej. Mimo wciąż więcej niż przyzwoitych liczb trudno nie odnieść wrażenia, że nie jest to ten sam Benzema, co w zeszłym sezonie. Widać to nie tylko w meczach, ale także i na treningach.
Choć działaczy najbardziej martwi stan boków obrony, stąd transfer Frana, to jednak Ancelotti tak naprawdę patrzy z największym niepokojem na przednią formację. Z Barceloną Benzema znów wypadł bardzo blado, a jedyną alternatywą pozostawał Álvaro, 18-letni chłopak bez doświadczenia, jakiego wymagają starcia tej rangi. Mimo oczywistego talentu Urugwajczyk po prostu potrzebuje jeszcze trochę czasu, by na dobre zadomowić się w profesjonalnym futbolu na najwyższym poziomie.
Forma Benzemy w pewien sposób powoduje efekt domina, ponieważ boczni obrońcy nie mogą na niego liczyć i zmuszeni są szukać częściej Viníciusa, którego najczęściej kryje dwóch czy nawet trzech rywali. Brazylijczyk na ten moment jest najgroźniejszą bronią Realu w ataku, ale i on niejednokrotnie zderza się z murem defensorów nieprzebierających w środkach. Bez Karima i Viniego jest jakby mniej.
Głębszy problem z Francuzem polega natomiast na tym, że tak naprawdę nikt nie wie, co siedzi mu w głowie. Przed mundialem piłkarz odebrał Złotą Piłkę, co automatycznie zapewniło mu przedłużenie kontraktu o kolejny rok. Tak naprawdę coraz częściej można jednak usłyszeć, że 35-latek ma coraz więcej wątpliwości dotyczących tego, czy faktycznie chce podpisać nową umowę. W klubie liczą, że napastnik zostanie jeszcze na co najmniej jeden sezon, ponieważ dopiero latem 2024 roku w Madrycie będzie mógł stawić się Endrick. W tym samym czasie włodarze planują też wznowienie ofensywy w sprawie galaktycznego transferu (Haaland lub Mbappé). Jakkolwiek patrzeć, celem na krótką metę jest po prostu odzyskanie najlepszej wersji Karima, bo na ten moment bez niej ani rusz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze