Real Madryt liderem Euroligi
W 26. kolejce Euroligi Real Madryt pokonał ASVEL i awansował na pozycję lidera Euroligi. Królewscy mają na koncie tyle samo zwycięstw, ile Olympiakos, ale rozegrali o jedno spotkanie mniej.
Fot. Getty Images
Koszykarze Realu Madryt rozpoczęli marzec od zwycięstwa z ASVEL-em. Ten mecz można podzielić na dwie części. Pierwsza połowa była znakomita w wykonaniu Królewskich, którzy wypracowali sobie dużą przewagę. W drugiej części lepsi byli gospodarze, którzy otarli się o remontadę. Momentami było blisko, lecz madrytczycy zachowali zimną krew i nie oddali prowadzenia. Powrót do rodzinnego kraju przysłużył się Causeurowi, który zaliczył świetny występ i został zawodnikiem meczu.
Pierwsza kwarta należała do Królewskich, którzy prezentowali się bardzo solidnie w defensywie. Obecność Tavaresa i Cornelie sprawiła, że ASVEL miał problem z oddawaniem rzutów spod kosza. Ich skuteczność była tam fatalna, ale jeszcze gorzej było na linii rzutów za trzy punkty. Tam Francuzi nie trafili ani razu na siedem prób. Real Madryt już w pierwszej kwarcie wypracował sobie dwucyfrową przewagę (10:20).
W drugiej części obraz gry się zmienił. Tavares usiadł na ławce i ASVEL odważniej zaczął wchodzić pod kosz. Dobrze spisywał się Mathews. Jednak to było za mało na świetnie grający Real Madryt. Przewaga gości uwidaczniała się przy zbiórkach, a poza tym poprawiła się skuteczność rzutów z dystansu. Prowadzenie rosło i na przerwę podopieczni Chusa Mateo schodzili z piętnastoma punktami więcej (32:47).
Po zmianie stron na parkiet wróciły odmienione drużyny. Real Madryt za bardzo się rozluźnił i zaczął przegrywać walkę o zbiórki i częściej popełniać błędy. Przez kilka minut niewiele to zmieniało, ale z czasem presja gospodarzy zaczęła przynosić efekty i przewaga madrytczyków zaczęła topnieć. Jeszcze nie było powodów do paniki, jednak Chus Mateo próbował obudzić podopiecznych (54:63).
Emocje zaczęły się w ostatniej części. Początek w wykonaniu Blancos był bardzo słaby. Seria 8:1 sprawiła, że ASVEL zbliżył się na dystans jednego posiadania (62:64). Walka o zwycięstwo rozpoczęła się od nowa. Wtedy ważne punkty zdobywali Williams-Goss i Deck. Seria punktowa Argentyńczyka znów dała Królewskim solidną zaliczkę, której już nie oddali do końca i dopisali do dorobku 18. zwycięstwo w Eurolidze.
71 – ASVEL (10+22+22+17): Noua (0), Bost (7), Risacher (0), De Colo (13), Fall (10), Mathews (13), Kahudi (3), Diot (0), Tyus (8), Lighty (8), Obasohan (9).
75 – Real Madryt (20+27+16+12): Williams-Goss (13), Causeur (14), Hezonja (2), Cornelie (5), Tavares (7), Abalde (3), Hanga (0), Rodríguez (5), Deck (12), Poirier (3), Ndiaye (0).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze