Advertisement
Menu
/ as.com

Bernabéu już nie budzi strachu

Real Madryt po raz kolejny nie był w stanie zdobyć trzech punktów. Mimo gry u siebie oraz czerwonej kartki dla rywala podopieczni Carlo Ancelottiego nie dali rady pokonać rywala zza miedzy. Punkt zaś zawdzięczają wyłącznie stawiającemu dopiero swoje pierwsze kroki w pierwszym zespole Álvaro Rodríguezowi.

Foto: Bernabéu już nie budzi strachu
Fot. Getty Images

Gol 18-letniego Urugwajczyka stanowi mimo wszystko niewielkie pocieszenie w obliczu tego, że coraz mniej zespołów czuje strach przed Bernabéu. Królewscy w tym sezonie już cztery razy tracili punkty na własnym stadionie: z Osasuną (0:0), Gironą (1:1), Realem Sociedad (0:0) i teraz z Atlético (1:1). Tak oto wyparowało aż osiem punktów, czyli tylko o jeden mniej niz na wyjazdach. W podróży Los Blancos przegrali trzykrotnie, co jednak nie zmienia faktu, ze poza domem i tak zebrali o dwa oczka więcej niż na własnym terenie (27 do 25). Warto przy tym zaznaczyć, że podopieczni Ancelottiego w lidze rozegrali jedno spotkanie w delegacji więcej. Bilans bramkowy na Bernabéu i poza nim również jest niemalże identyczny. W Madrycie Real strzela średnio 2,1 i traci 0,7 gola na mecz. Na wyjazdach jest to kolejno 2 i 0,8 bramki. Różnica jest zatem, jak widać, bardzo mała. Zbyt mała, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że gra u siebie powinna być wyraźnym atutem.

Mówimy tu o dość ciekawym przypadku, ponieważ w innych rozgrywkach Królewscy nie mają u siebie aż takich problemów. Co prawda próba jest niewielka, ponieważ poza ligą Los Blancos tylko cztery razy wybiegali na Bernabéu (trzykrotnie w Lidze Mistrzów i raz w Pucharze), jednak nie zmienia to faktu, że bilans wynosi cztery zwycięstwa, 12 goli strzelonych i trzy stracone. Wkrótce do białej świątyni zawitają rywale, którzy mogą tę statystykę zepsuć. W czwartek rywalem w Pucharze Króla będzie Barcelona, następnie zaś w Lidze Mistrzów dojdzie do rewanżu z Liverpoolem.

W poprzednim sezonie Real wtapiał u siebie sześć razy (pięć remisów i porażka). Wpadek było również więcej, niż zakładano, ale mimo to przy niejednej okazji dało się zauważyć, że rywal jest onieśmielony scenerią. Różnica między starciami w domu i poza nim była bardziej zauważalna – 2,3 do 1,8 średnio strzelanych goli i 0,7 do 0,9 straconych. Przykładem na to, jak ważne jest wykorzystywanie atutu własnego boiska, jest Barcelona. Katalończycy w bieżącym sezonie w lidze potykali się tylko dwa razy, remisując z Rayo i Espanyolem. Przy tym strzelili tylko jednego gola więcej niż Królewscy (24), ale za to byli bardziej solidni w obronie. Blaugrana pozwoliła strzelić sobie tylko jednego gola, podczas gdy Real na Bernabéu aż osiem.

Co jeszcze bardziej interesujące, Real wcale nie jest na tym etapie wyraźnie gorszy niż przed rokiem, gdy drużyna Ancelottiego zgarnęła mistrzostwo na kilka kolejek przed końcem. Po takiej samej liczbie meczów Królewscy mieli w sezonie 2021/22 53 punkty, teraz o jeden mniej. Różnica polega na postawie Barcelony, która zgromadziła po 22 kolejkach 59 punktów. W zeszłym sezonie po tej samej liczbie meczów miała ich 35. Los Blancos najzwyczajniej nie potrafili dostosować się do jakościowego skoku rywala, przez co na ten moment szanse na obronę tytułu wydają się iluzoryczne.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!