Advertisement
Menu
/ marca.com

Premier League u stóp

Real Madryt wygrał wszystkie swoje ostatnie starcia z Liverpoolem, Manchesterem City, Chelsea i Manchesterem United. Spośród wielkiej angielskiej szóstki wyróżnia się tutaj tylko Arsenal, który jednak nie mierzył się z Królewskimi od 2006 roku.

Foto: Premier League u stóp
Fot. Getty Images

Premier League to potęga europejskiego i tym samym światowego futbolu. Ostatnie zimowe okienko transferowe było prawdziwym pokazem ekonomicznej siły angielskich klubów, które pod kątem zysków z chociażby słynnych praw telewizyjnych nie mają sobie równych. I chociaż raz na jakiś czas ktoś inny jest w stanie wygrać z nimi rywalizację o transfer upatrzonego zawodnika (ostatnim przykładem jest Aurélien Tchouaméni, o którego walczył Liverpool), to fakty są takie, że są to jedynie wyjątki potwierdzające regułę.

Mimo wszystko Real Madryt wydaje się jedynym klubem spoza Wysp Brytyjskich, który na poziomie czysto sportowym jest w stanie wygrywać w tej nierównej rywalizacji. Ostatni wtorkowy wieczór na Anfield był na to najlepszym dowodem, a sam Liverpool już po raz kolejny poczuł gorycz porażki z Królewskimi – wcześniej doświadczył tego w poprzednim sezonie w samym finale Ligi Mistrzów. Droga do finałowego starcia w Paryżu wiązała się jednak dla Los Blancos z pojedynkami z innymi angielskimi potęgami.

Najpierw Chelsea w ćwierćfinale, a następnie Manchester City w półfinale na własnej skórze przekonali się, na czym polega magia Santiago Bernabéu i dlaczego remontady w wykonaniu Realu Madryt już dawno zapisały się złotymi zgłoskami w historii najważniejszych europejskich rozgrywek. Zarówno The Blues, jak i The Citizens docierali do dogrywek, w których za każdym razem lepsi okazywali się podopieczni Carlo Ancelottiego, którzy mimo krytycznych momentów w obu dwumeczach nigdy nie dali za wygraną.

Dominacja Realu Madryt nad klubami Premier League sięga jednak nie tylko poprzedniego sezonu. Już w 2017 roku drużyna prowadzona wówczas przez Zinédine'a Zidane'a pokonała Manchester United w finale Superpucharu Europy. „Na szczęście w Anglii nie ma takich drużyn jak Real Madryt”, tłumaczył po meczu ówczesny szkoleniowiec Czerwonych Diabłów, José Mourinho. W bardzo podobnym tonie po ostatniej klęsce na Anfield wypowiedział się Jürgen Klopp: „Dzięki Bogu nie musimy z nimi grać co tydzień”.

Spośród wielkiej angielskiej szóstki tylko Arsenal może się poszczycić tym, że wygrał swój ostatni pojedynek z Realem Madryt. Duży wpływ ma na to jednak fakt, że Kanonierzy po raz ostatni z Królewskimi mierzyli się aż w 2006 roku – wówczas rewelacyjny Thierry Henry i spółka wyeliminowali swoich hiszpańskich rywali w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Oczywiście w międzyczasie Los Blancos przytrafiały się również inne porażki jak słynne 0:5 w dwumeczu z Liverpoolem w 2009 roku czy przegrane dwumecze z Manchesterem City i Chelsea odpowiednio w 2020 i 2021 roku. Nie da się jednak ukryć, że akurat na tej trójce Real Madryt w ostatnim czasie wyraźnie i boleśnie się zrewanżował.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!