Jak Real poradzi sobie z brakiem Mendy'ego?
Ferland Mendy będzie niedostępny przez najbliższe dwa miesiące i w obliczu tej sytuacji dziennik AS analizuje rozwiązania, jakie może teraz wdrożyć klub. Carlo Ancelotti powierzy lewą stronę defensywy tym, których ma w kadrze, będziemy świadkami transferu last minute czy też pomocną dłoń wyciągnie Raúl i jego Castilla?
Fot. Getty Images
Realu Madryt problemów z kontuzjami ciąg dalszy. Ferland Mendy doznał urazu mięśnia półbłoniastego w lewej nodze i według klubowych prognoz będzie wyłączony z gry przez dwa miesiące. To istotny uszczerbek personalny, który z pewnością zaburzy plany Carlo Ancelottiego na najbliższe tygodnie, bo nie dysponuje on w kadrze żadnym innym nominalnym lewym obrońcą.
Ostatnie mecze pokazały, że skład personalny jest bardzo wszechstronny, jeśli chodzi o uzupełnianie braków w formacji defensywnej. Drużyna poradziła sobie bez Mendy’ego, Davida Alaby, Daniego Carvajala i Lucasa Vázqueza. Sytuacja, która dziś zaistniała może jednak sprowokować pewien ruch. Jest to mało prawdopodobne, ponieważ w klubie bardzo ufają tym, których mają w kadrze. Jak Real może sobie poradzić bez Mendy’ego przez najbliższe dwa miesiące?
Fran García
Jedną z opcji jest udanie się na zakupy. Zimowe okienko transferowe zamyka się dziś o 23:59:59 i teoretycznie do tej godziny Królewscy mogą sprowadzić zawodnika, który zastąpi Mendy’ego. Los Blancos nie mają tego w planach, choć biorąc pod uwagę ostatnie dni na rynku transferowym, niczego nie można być w stu procentach pewnym. Nierzadko zdarza się, że w ostatniej chwili pojawiają się okazje, które zachęcają do zmiany strategii i sięgnięcia do kieszeni.
W przypadku lewego defensora jest jedno nazwisko, które wyróżnia się ponad wszystkie inne – Fran García. Chodzi przede wszystkim o kwestie kontraktowe. Real Madryt wciąż jest właścicielem 50% praw do tego piłkarza, a jego klauzula odstępnego wynosi tylko 10 milionów euro, więc mistrzowie Hiszpanii i Europy mogliby go bezproblemowo ściągnąć za 5 milionów euro. Klub rozważał skorzystanie z tej możliwości i przeprowadzenia transakcji ze swoim wychowankiem w roli głównej, żeby za chwilę z powrotem go sprzedać, generując tym samym zysk kapitałowy.
Jednak szczególne okoliczności, jakie zaistniały po kontuzji Mendy’ego, zachęcają do ponownego zastanowienia się nad tą operacją, choć – cały czas należy o tym pamiętać – Królewscy tego nie planują. Ancelotti nie był szczególnie zainteresowany taką ewentualnością, podobnie zresztą jak latem ubiegłego roku nie był zainteresowany możliwością zatrzymania w zespole Miguela Gutiérreza, dlatego też ostatecznie skończyło się na odejściu Hiszpana do Girony (Real wciąż ma do niego 50% praw i zachowuje prawo pierwokupu).
Stoper na lewym boku
Co byśmy nie napisali i nie wykombinowali, najbardziej prawdopodobne jest to, że Ancelotti przez najbliższe dwa miesiące będzie musiał radzić sobie z ustawianiem środkowego obrońcy na lewej stronie defensywy, by poradzić sobie z absencją Mendy’ego. Najbardziej logicznym zastępstwem dla Francuza jest oczywiście Alaba. Austriak przez wiele lat występował na tej pozycji w Bayernie Monachium, choć z czasem przeniósł się na środek obrony i sam przyznaje, że woli grać jako stoper.
Nie jest to jednak jedyna opcja. Kolejnymi są Antonio Rüdiger, który grał na lewej obronie na początku sezonu, oraz Nacho, najlepiej przystosowany do gry w tym miejscu i obok Édera Militão znajdujący się obecnie w najlepszej formie obrońca Realu Madryt. Kadra pierwszej drużyny oferuje też jeszcze inne alternatywy, jak choćby przesunięcie na lewą stronę Carvajala czy Álvaro Odriozoli, co okazjonalnie można było zaobserwować już w przeszłości, lub wystawienie tam Eduardo Camavingi, który znakomicie zaprezentował się na tej pozycji w finale Mistrzostw Świata w Katarze i w ostatnim spotkaniu z Realem Sociedad, choć on sam nie postrzega tego jako definitywnej zmiany swojej boiskowej pozycji. Po zremisowanym 0:0 starciu z Txuri-Urdin Francuz powiedział: „Jestem tutaj, żeby pomóc, ale to nie jest moja pozycja…”.
Jest jeszcze szkółka
Wreszcie istnieje możliwość skorzystania z piłkarzy wychowanych w madryckiej canterze, choć Carletto nigdy nie był entuzjastą tego typu rozwiązań. Jak do tej pory, dał bardzo mało minut zawodnikom z Castilli, a ten, który jest liderem i prawdopodobnie najlepszym graczem zespołu Raúla Gonzáleza, czyli Sergio Arribas, prawie w ogóle nie miał kontaktu z włoskim szkoleniowcem. Na początku minionego sezonu 63-latek musiał zwrócić się w stronę Gutiérreza, tylko dlatego, że już po prostu nie miał innego wyjścia, ale kiedy odzyskał Mendy’ego, Miguel poszedł w odstawkę.
W tym momencie najlepszą opcją proponowaną przez szkółkę jest Rafael Obrador, zawodnik urodzony na Majorce, który przybył do Madrytu w 2020 roku. Obrador formalnie jest częścią kadry Juvenilu A prowadzonego przez Álvaro Arbeloę, ale regularnie występuje na lewej obronie w Castilli pod skrzydłami Raúla. Pod tym względem – jako nominalny lewy defensor – również nie ma konkurencji, bo reszta dostępnych możliwości to piłkarze przekształceni na lewych obrońców. W tej grupie znajdują się Peter González, Pablo Ramón czy Álvaro Carrillo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze