Klasyk dla Realu Madryt
W 21. kolejce Euroligi Real Madryt wygrał z Barceloną. Królewscy długo musieli gonić rywali, ale pościg okazał się skuteczny. W dogrywce podopieczni Chusa Mateo zaprezentowali się lepiej i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Fot. Getty Images
Real Madryt pokonał Barcelonę po dogrywce i wskoczył na pozycję lidera Euroligi (trzeba jeszcze poczekać na wyniki Fenerbahçe i Olympiakosu). Królewscy niemal przez całe spotkanie musieli gonić wynik. Doścignęli rywala dopiero w ostatniej kwarcie i zdołali doprowadzić do dogrywki, chociaż mogli nawet wcześniej odnieść zwycięstwo. W dodatkowym czasie świetnie spisał się Musa i udało się pokonać dobrze dysponowanego rywala. Najlepszym graczem spotkania został jednak Deck, a na pochwałę poza Bośniakiem i Argentyńczykiem zasłużył jeszcze Llull mimo błędów z końcówki rywalizacji.
Real Madryt fatalnie rozpoczął to spotkanie. Drużyna wyglądała na zupełnie nieprzygotowaną i chaotyczną, co Barcelona wykorzystała, osiągając 12 punktów przewagi. Po stronie gospodarzy punkty potrafił zdobywać tylko Tavares. Tak było przez ponad 7 minut. Później do środkowego dołączyli Musa oraz Deck i Królewscy zaczęli zmniejszać stratę. Wynik 16:20 po pierwszej kwarcie nie był zły, patrząc na jej przebieg i postawę gospodarzy.
Druga część nie przyniosła poprawy po stronie Realu Madryt. Znów brakowało skuteczności w rzutach z dystansu i gra musiała się przenieść bliżej kosza. Barça natomiast czuła się na linii rzutów za trzy punkty o wiele lepiej i na tym opierała budowę swojego dorobku. Problemem Królewskich była też mała liczba graczy trafiających do kosza. Długo trzeba było czekać na punkty kogoś spoza wymienionej wcześniej trójki. Udało się Rudy’emu i Hezonji, ale w przerwie w lepszej sytuacji była Barcelona (32:39).
Po zmianie stron obie drużyny wyszły na parkiet w nieco nierównej dyspozycji. Najpierw w pościg ruszył Real Madryt i po serii 8:0 złapał kontakt z Barceloną (42:44). Wtedy sytuacja się odwróciła i inicjatywę przejęli Katalończycy, którzy trafili trzy razy z rzędu z dystansu i odzyskali dwucyfrową przewagę. Ciągle czegoś brakowało w zespole Chusa Mateo. Madrytczycy przegrali trzecią kwartę z rzędu po 30 minutach gry dalej oglądali plecy rywali (50:59).
W czwartej części potrzebna była reakcja gospodarzy i ona szybko się pojawiła. Już na początku Królewscy zaczęli świetnie bronić i krok po kroku odrabiali straty. Trwało to długo, ale po świetnym momencie Llulla (dwie celne „trójki”) Real Madryt objął prowadzenie. Dopiero w 37. minucie Królewscy po raz pierwszy mieli na koncie więcej punktów od rywali. Barça dalej walczyła o zwycięstwo i końcówka przyniosła emocje i… błędy. Real Madryt miał akcję na zwycięstwo i świetnie grający wcześniej Llull zaliczył stratę. Niespodziewanie szansę miała Barcelona, ale ona również nie potrafiła jej wykorzystać (73:73).
Dogrywka rozpoczęła się od wyrównanej walki na rzuty osobiste. Pierwsza błąd popełnili goście i zostali cztery punkty w tyle. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Musa. Bośniak skutecznie wykończył dwie akcje, po czym świetnie asystował przy trafieniu Hezonji. Llull znów dał Barcelonie nadzieję, tracąc piłkę, ale był w stanie się zrehabilitować i Królewscy odnieśli cenne i bardzo trudne zwycięstwo.
91 – Real Madryt (16+16+18+23+18): Hanga (0), Hezonja (7), Tavares (10), Yabusele (4), Musa (18), Williams-Goss (0), Causeur (0), Rudy (6), Rodríguez (4), Deck (23), Poirier (0), Llull (19).
86 – Barcelona (20+19+20+14+13): Veselý (12), Kalinić (8), Satoranský (12), Laprovíttola (8), Mirotić (17), Da Silva (0), Şanlı (6), Abrines (9), Higgins (10), Jokubaitis (2), Nnaji (2).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze