Przedłużenie wygasających umów wciąż w zawieszeniu
Wśród wielu niewiadomych przynajmniej jedno jest pewne – Mariano Díaz po 30 czerwca bieżącego roku nie będzie kontynuował swojej kariery w Realu Madryt. Pozostałych sześciu piłkarzy, którym po zakończeniu sezonu również wygasają kontrakty, cały oczekuje na ostateczną decyzję klubu w ich sprawie. W ostatnim czasie notowania, a tym samym szanse na pozostanie takich zawodników, jak Ceballos, Asensio i Nacho, wyraźnie rosną.
Fot. Getty Images
Siedmiu piłkarzom z bieżącej kadry Realu Madryt 30 czerwca tego roku wygasają kontrakty. Sześciu z nich pojawiło się na murawie San Mamés w ubiegłą niedzielę, co pokazuje, że klub nie wywiera żadnej presji i nie stawia swoich zawodników pod ścianą (do czego posunęły się inne drużyny, jak na przykład Barcelona w przypadku Ousmane’a Dembélé), a z drugiej strony także to, że Carlo Ancelotti ma do nich pełne zaufanie. Wystarczy wspomnieć, że dwóch z nich (Marco Asensio i Dani Ceballos) otrzymało misję uratowania zespołu przed odpadnięciem z Copa del Rey. Misja zakończyła się pomyślnie, a ich wysiłek został nagrodzony miejscem w wyjściowym składzie w spotkaniu z Athletikiem.
Podjęcie ostatecznych decyzji nastąpi rzecz jasna nieco później, co jest zresztą logiczne i w pełni zrozumiałe, ale włodarze Królewskich już się naradzili, przestudiowali szczegóły, a nawet rozmawiali z niektórymi graczami. Nie ma jeszcze konkretnych decyzji, ale istnieje pewien zestaw wytycznych. Oczywiście wciąż nic nie jest definitywnie przesądzone, bo futbol jest kapryśny i dwa lata temu Lucas Vázquez zdołał zmienić odwrócić sytuację, która zdawała się wskazywać na nieuchronne odejście. Teraz dwóch innych piłkarzy udowadnia, że mogą z powodzeniem grać w Realu Madryt i że sukcesywnie udaje im się odmieniać swój los.
Rzeczona szóstka (Mariano nie otrzyma propozycji pozostania w klubie), której sytuacja mimo wszystko budzi niepokój madridismo, mogłaby w każdej chwili – począwszy od 1 stycznia – pełnoprawnie podpisać umowę z dowolną inną drużyną, ale nic takiego nie miało miejsca. Każdy z nich czeka na rozwiązanie swojej sprawy pośród zapytań z innych stron, ale jednocześnie każdy z nich nadał największe znaczenie Realowi Madryt. Sytuacja Toniego Kroosa jest inna, bo on już zapowiedział, że jeśli nie zostanie na Santiago Bernabéu, to nie dołączy do żadnego innego klubu.
W ostatnich dniach Ceballos przejął ważną rolę. Wyraźny udział środkowego pomocnika w meczach z Villarrealem i Athletikiem oznaczał spektakularny wręcz zwrot w jego sytuacji. Prawdę mówiąc, mógł odejść już w tym zimowym oknie transferowym, ale klub całkowicie wykluczył taką opcję. 11-krotny reprezentant Hiszpanii otrzymał kilka propozycji, jednak w tym momencie czeka na ostateczny ruch ze strony Los Blancos. Sam nie ukrywa tego, że chce zostać, ale żadna wiążąca decyzja nie została podjęta. Pierwotnym zamysłem dyrekcji sportowej klubu było nieprzedłużanie kontraktu z wychowankiem Betisu. Aktualnie ta idea jest bacznie obserwowana już z innej perspektywy, choć nie oznacza to, że jego sytuacja uległa całkowitej zmianie. Wszystko jest oszacowane i takie też było przedtem.
Asensio poprzez boisko pracuje na swoje miejsce w przyszłości Realu Madryt. Niemal w każdym meczu, w którym gra, Hiszpan powiększa swój dorobek. Kilka klubów pukało do jego drzwi, ale on niezmiennie czeka na obiecaną ofertę odnowienia dotychczasowego porozumienia. Marco chce zostać w klubie. Latem faktycznie był na wylocie, a teraz jego szanse na kontynuowanie występów w białych barwach znacznie wzrosły.
Najszczególniejszy jest przypadek Luki Modricia. Chorwat cieszy się podziwem wszystkich osób związanych z Realem i ma za sobą znakomite Mistrzostwa Świata w Katarze. Saudyjski Al-Nassr złożył mu propozycję na następny sezon, jedną z tych z gatunku nie do odrzucenia, ale 37-latek stawia sprawę jasno i przekazuje, że w kampanii 2023/24 nie chce grać dla żadnej innej drużyny niż Real Madryt. Wszystko powinno wyjaśnić się po rozmowie Florentino Péreza z Lukitą.
Jego udział w zwycięskim starciu z Athletikiem był dyskretny (rozegrał tylko 17 minut) i choć Ancelotti zapewniał, że Modrić odzyskał rytm, to katarski mundial już zebrał swoje żniwo na początku 2023 roku. Ale już pomocnik niebawem wróci do swojej najlepszej dyspozycji. Tej, która na początku trwającego sezonu rozwiała wszelkie potencjalne wątpliwości. Plotki o tym, że Real Madryt zdecydował się nie przedłużać kontraktu z weteranem, albo że on jest już po słowie z Al-Nassr, są całkowicie bezpodstawne i wyssane z palca.
Jeśli przypadek Luki Modricia był najszczególniejszy, to przypadek Nacho jest chyba tym najbardziej wyjątkowym ze wszystkich. Stoper jest jednym z kapitanów i człowiekiem, który nigdy nie nosił na piersi innego herbu niż herb Realu Madryt. Królewscy przekazali mu, że chcą go zatrzymać na zawsze i tak długo, jak tylko on sam będzie chciał. Klub nie mówi o problemach finansowych ani o długości kontraktu. Osoby decyzyjne wierzą, że w tej sytuacji wszystko bardziej polega na tym, żeby czuć się docenianym, co w tym sezonie nie miało miejsca.
33-latek ma różnorakie propozycje, ale przed podjęciem ostatecznej decyzji czeka go jeszcze spotkanie z klubowymi przedstawicielami, które ma odbyć się w spokojniejszej niż dotychczas atmosferze. Perspektywa, podobnie jak w przypadku Asensio i Ceballosa, uległa zmianie i teraz znów jest tym zawodnikiem, który, gdy tylko pojawia się na boisku, zawsze pozostawia po sobie najlepsze wrażenie. Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że canterano nie miał po swojej stronie żadnych argumentów, ale uznanie, jakie otrzymuje w ostatnich dniach, zdaje się trafiać prosto do serca „gniewnego obrońcy”, jak określił go Carletto.
Temat dobiegających końca umów zamyka Karim Benzema. On sam przyznał to w Rijadzie. Na ten moment nie ma w tej sprawie żadnych nowych informacji. Francuz cały czas trenuje i regularnie trafia do siatki. Tylko tyle i aż tyle. Florentino Pérez postrzega go jako kogoś więcej niż piłkarza, a odnowienie tej współpracy zostało przypieczętowane po krótkiej rozmowie między prezesem a napastnikiem, którym towarzyszyli agent zawodnika oraz José Ángel Sánchez. Nic nie zostało jeszcze podpisane, ale Real Madryt liczy na swojego kapitana do 2024 roku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze