Klątwa sezonu 2014/15 zagląda w oczy
Słaby początek 2023 roku w wykonaniu Realu Madryt przywołuje na myśl owiany złą sławą sezon 2014/15, drugi i zarazem ostatni w trakcie pierwszej kadencji Carlo Ancelottiego w roli trenera Królewskich. Pewne podobieństwa są wręcz niezaprzeczalne.
Fot. Getty Images
Od traumatycznego dla całego madridismo sezonu 2014/15 minęło już dziewięć lat i w tym czasie wydarzyło się wiele rzeczy, w większości dla Realu Madryt pozytywnych. Istnieją jednak pewne podobieństwa między drugim rokiem pierwszego etapu Carlo Ancelottiego w stolicy Hiszpanii a trwającą kampanią 2022/23, drugą od powrotu Włocha na Santiago Bernabéu. Trener Królewskich i jego drużyna wciąż dysponują dużym kredytem zaufania w związku z wielkimi sukcesami z poprzedniego sezonu, ale obecne rozgrywki na kilku obszarach zaczynają niebezpiecznie przypominać rzeczony sezon 2014/15, a to z kolei powoduje, że u madryckich kibiców zapala się lampka alarmowa.
Styczniowy kryzys
Real Madryt z sezonu 2014/15 najpierw przegrał trzy z sześciu pierwszych meczów, by potem zanotować spektakularną serię zwycięstw. Los Blancos wygrali 22 spotkania z rzędu, ustanawiając klubowy rekord. Ta fenomenalna passa pozwoliła im z przewagą zasiadać w fotelu lidera La Ligi i przypieczętować perfekcyjny awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów z kompletem 18 punktów. Każda seria kiedyś się kończy i tamta dokonała swojego żywota 4 stycznia 2015 roku na Estadio Mestalla, gdzie Real przegrał w ligowym starciu z Valencią 1:2 po bramkach Antonio Barragána i Nicolása Otamendiego.
Była to porażka, która poniosła za sobą poważne konsekwencje, bowiem już w następnym pojedynku nadeszła kolejna przegrana. Tym razem w pierwszym meczu 1/8 finału Pucharu Króla podopieczni Ancelottiego polegli 0:2 na Estadio Vicente Calderón z Atlético Madryt (gole Raúla Garcíi i José Maríi Giméneza). Królewscy nie zdołali dokonać remontady w rewanżu na własnym terenie (padł remis 2:2) i w ten sposób pożegnali się z rozgrywkami pucharowymi.
W styczniu bieżącego roku Real Madryt również poniósł już dwie porażki, z Villarrealem i Barceloną. Ta ostatnia także oznaczała utratę szansy na zdobycie trofeum – Superpucharu Hiszpanii. Zespół wciąż pozostaje żywy w Copa del Rey (w czwartek w 1/8 finału ponownie stanie w szranki z Villarrealem prowadzonym przez Quique Setiéna), ale w przeciwieństwie do analogicznego momentu sezonu 2014/15 po porażce na Estadio de la Cerámica nie znajduje się na szczycie ligowej tabeli.
W Europie tak, w Hiszpanii – nie
I znowu – identycznie jak w kampanii 2014/15 – drużyna rozpoczęła sezon z impetem, w najlepszy możliwy sposób, czyli od zdobycia tytułu. Wówczas Real dzięki sięgnięciu po historyczną La Décimę wywalczył sobie prawo do konkurowania o inny piłkarski laur, jakim był Superpuchar Europy, który Los Merengues zdobyli bez większego trudu po wygranej 2:0 z Sevillą w Cardiff. Bohaterem tamtej konfrontacji był Cristiano Ronaldo, autor dubletu.
Jednak już dziesięć dni później madrytczycy oglądali, jak drugi z możliwych do wygrania w tamtym sezonie pucharów wymyka im się z rąk po finałowym dwumeczu Superpucharu Hiszpanii, w którym rywalem było Atlético. Los Colchoneros uzyskali cenny remis 1:1 w pierwszym meczu rozgrywanym na Bernabéu, natomiast w rewanżu na Calderón zwyciężyli 1:0 po golu Mario Mandžukicia.
W sezonie 2022/23 Królewscy ponownie bezproblemowo poradzili sobie z triumfatorem Ligi Europy w Superpucharze Europy (sierpniowe zwycięstwo 2:0 z Eintrachtem Frankfurt w Helsinkach), a z finału Superpucharu Hiszpanii, tym razem odbywającego się w Arabii Saudyjskiej i rozgrywanego w formacie final four, znów wyszedł na tarczy. Los Blancos w półfinale wyeliminowali Valencię dopiero po rzutach karnych, ale w finałowym boju z Barceloną musieli uznać bezapelacyjną wyższość Dumy Katalonii.
Cztery tytuły w 2014 i 2022 roku
Kolejnym niezaprzeczalnym podobieństwem między dwoma kadencjami Carletto za sterami Realu Madryt jest znakomita kolekcja tytułów uzbierana w pierwszych dwóch sezonach każdego z nich. W 2014 roku Królewscy zdobyli cztery puchary (Puchar Króla, Liga Mistrzów, Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwo Świata), z czego dwa z nich (Puchar Króla i Ligę Mistrzów) należy powiązać z rozgrywkami 2013/14, a dwa pozostałe z rozgrywkami 2014/15. Włoch nie był jednak w stanie powtórzyć tych triumfów w swoim drugim roku, więc klub podjął decyzję o rozstaniu się z nim i postawił na Rafę Beníteza.
Tymczasem w 2022 roku Real pod wodzą Ancelottiego wyrównał osiągnięcie sprzed ośmiu lat, zdobywając cztery trofea (Superpuchar Hiszpanii, mistrzostwo Hiszpanii, Liga Mistrzów oraz Superpuchar Europy). Następnie, już w 2023 roku, Benzema i spółka rozczarowali w Rijadzie, a teraz pozostają w oczekiwaniu na to, co może wydarzyć się podczas klubowego mundialu, który opóźnił się z powodu Mistrzostw Świata w Katarze.
Oszukać powtarzającą się historię
Uderzające jest to, że Los Blancos nie zdołali wygrać tytułu mistrzowskiego w kampanii 2014/15 pomimo zgromadzenia aż 92 punktów. Ale i tak największy ból sprawiła porażka z Juventusem w półfinale Ligi Mistrzów. Pogromcą Realu okazał się wtedy Álvaro Morata, który strzelił dwa gole – po jednym w Turynie i Madrycie. Bez względu na zdobycie Superpucharu Europy i Klubowego Mistrzostwa Świata we wcześniejszej fazie sezonu, klubowi włodarze z Florentino Pérezem na czele postanowili pożegnać Ancelottiego i przekazać trenerską pałeczkę Benítezowi, który nie poradził sobie na tym stanowisku.
Hiszpan popracował zaledwie pół roku, a w styczniu 2016 roku zastąpił go Zinédine Zidane. Reszta jest chwalebną i niezapomnianą historią (11 tytułów Francuza w trakcie dwóch kadencji, w tym trzy Puchary Europy z rzędu), którą Ancelotti kontynuował po objęciu Realu po raz drugi, sięgając w 2022 roku po wyjątkowy dublet w postaci krajowego mistrzostwa i Ligi Mistrzów, okraszony triumfami w Superpucharze Hiszpanii i Europy. Nikt nie wie lepiej, jak uniknąć powtórzenia błędów przeszłości, niż sam Carletto.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze