Alaba nie jest sobą
Sezon 2022/23 ewidentnie nie należy do udanych w wykonaniu Davida Alaby. Austriacki defensor wciąż może liczyć na zaufanie Carlo Ancelottiego, ale ogólne odczucia dotyczące jego gry nie napawają optymizmem.
Fot. Getty Images
David Alaba nie jest Davidem Alabą. A przynajmniej nie tym Alabą, który w poprzednim sezonie w ekspresowym tempie rozkochał w sobie madridismo, a w latach poprzednich był jednym z liderów Bayernu Monachium. Austriak w swoim pierwszym roku w Madrycie szybko udowodnił, że presja nie robi na nim większego wrażenia, godnie przejął numer 4 po Sergio Ramosie, stał się bohaterem ikonicznej celebracji z krzesłem w roli głównej i był jednym z niekwestionowanych zawodników Carlo Ancelottiego (w sumie 4071 rozegranych minut i czwarte pod tym względem miejsce w drużynie).
Jednak wraz z nowym sezonem coś się zmieniło. Szczegółowe wyliczenia Olocip jednoznacznie wskazują na to, że Alaba zdecydowanie obniżył swoją efektywność. Jeszcze w poprzednim sezonie jego wartość boiskowa wynosiła 0,27, a to oznacza, że średnio raz na cztery mecze zdobywał bramkę lub zapobiegał jej utracie. Z kolei ten sezon to spadek tego wskaźnika na 0,10. Swój najlepszy wynik pod tym względem zanotował natomiast w sezonie 2020/21 w Bayernie, gdy osiągnął 0,36.
A jeszcze w pierwszych tygodniach rozgrywek nic nie wskazywało na aż tak drastyczny spadek formy. Wystarczy wspomnieć, że austriacki defensor był w pewnym momencie najlepszym strzelcem zespołu po tym, jak strzelał z Eintrachtem Frankfurt w Superpucharze Europy i z Almeríą w La Lidze. Później jednak coś się zacięło, a sam Alaba zaczął coraz mniej przypominać swoją najlepszą wersję. Oczywiście wciąż cieszy się zaufaniem Ancelottiego (1806 rozegranych minut w 23 meczach i trzecie pod tym względem miejsce w zespole) i ma obecnie na koncie dwie bramki i trzy asysty, ale ogólne odczucia wzbudzają coraz większy niepokój.
W tym sezonie 30-letni obrońca Realu Madryt nie gwarantuje już takiej pewności i bezpieczeństwa jak wcześniej. A jeśli dodamy do tego fakt, że obniżył loty pod kątem skutecznego wyprowadzania piłki i tym samym inicjowania akcji Królewskich, to cały obraz nie napawa optymizmem. Na korzyść Alaby nie działa również jego słynna wszechstronność w defensywie. Wobec przyjścia Antonio Rüdigera Austriak miał się stać alternatywą dla Ferlanda Mendy'ego na lewej obronie, ale efekty tych roszad nie są do końca zadowalające. Tym samym klub już teraz rozważa sprowadzenie pełnowartościowego lewego obrońcy w postaci Alphonso Daviesa.
Pech na nowy rok
Mając to wszystko na uwadze, Superpuchar Hiszpanii miał być dla Alaby idealną okazją na to, aby odciąć się od słabszej passy i rok 2023 rozpocząć w lepszym stylu. Wobec braku awansu Austrii na mundial w Katarze defensor Królewskich miał dużo czasu na pełną regenerację i jak najlepsze przygotowanie się do drugiej części sezonu. Po powrocie do klubowej rzeczywistości rozegrał pełne 180 minut w dwóch ligowych spotkaniach z Realem Valladolid i Villarrealem, ale następnie kontuzja mięśniowa wyeliminowała go z wyjazdu do Rijadu. W tym momencie Austriaka czeka od trzech do czterech tygodni przerwy w grze.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze