Lepszy zespół wygrał
W meczu 16. kolejki La Ligi Real Madryt przegrał na wyjeździe z Villarrealem 1:2. Jedyną bramkę dla Królewskich zdobył Karim Benzema, który w 60. minucie wykorzystał rzut karny.
Fot. Getty Images
Real Madryt jest w trakcie maratonu, ale zadyszka przyszła niespodziewanie szybko. W starciu z Villarrealem Królewscy byli drużyną słabszą, ale… mogli i tak wygrać to spotkanie. Do stolicy Hiszpanii wrócą jednak bez punktów, ponieważ pod bramką Pepe Reiny zwyczajnie głupieli.
Pierwsze minuty były dla Realu katastrofalne. Antonio Rüdiger walił babola za babolem, pozostali nie potrafili tego naprawić i już po kilku minutach pod bramką Thibaut Courtois było bardzo gorąco. Później podopieczni Carlo Ancelottiego byli w stanie uspokoić nieco spotkanie.
Sygnał do ataku dał Éder Militão, który imponował chęciami pomimo wystawienia go na prawej obronie. W świetnej sytuacji po podaniu Karima Benzemy zbyt długo zwlekał ze strzałem i skończyło się na niczym. Francuz mógł zaliczyć asystę do Viníciusa Júniora, ale i on był nieskuteczny.
Pierwsza połowa skończyła się bezbramkowym remisem, ale kibice mogli być zadowoleni z poziomu obu drużyn. Gospodarze też mieli swoje szanse – Francis Coquelin strzelił w słupek, a Yeremiego Pino w ostatniej chwili zatrzymał Thibaut Courtois.
Cokolwiek padło w szatni na temat ewentualnego spokoju wzięło w łeb. Tuż po wznowieniu gry Ferland Mendy napędził akcję Villarrealu, która skończyła się golem Yeremiego, który tym razem się nie pomylił. Real musiał gonić i znów potrafił znaleźć miejsce w polu karnym Reiny. Ale znów był nieskuteczny…
Świetna okazję miał Benzema, który spartolił akcję, w której Raúl Albiol bronił w pojedynkę. Kolejną szansę otrzymał też Vinícius, ale uderzył nad bramką (sędzia odwgizdał spalonego, ale raczej nie było o nim mowy). Smutną kropką nad i była sytuacja Rodrygo, który nie trafił do pustej niemal bramki.
Sytuacje z 60. i 63. minuty zasługują na osobne wspomnienie. César Soto Grado odgwizdał dwa rzuty karne – najpierw piłkę ręką zagrał Juan Foyth, a później David Alaba. Argentyńczyk próbował łapać Viníciusa, ale piłka po podaniu Aurélien Tchouaméniego spadła mu na rękę. Chwilę później – już po bramce Benzemy – Alaba stracił równowagę, podpadł się o murawę ręką, a gdy jak najszybciej próbował ją cofnąć, został w nią trafiony. Czy zasady na pewno są dla wszystkich takie same? Można się tylko domyślać.
Real Madryt nie przegrał dziś przez sędziego, nie przegrał też przez brak tworzenia sytuacji czy zły styl. Przegrał przede wszystkim przez tragiczną skuteczność. Trudno zrozumieć, jak akcje Militão, Viníciusa, Benzemy czy Rodrygo nie zakończyły się przynajmniej jednym golem.
Villarreal CF – Real Madryt 2:1 (0:0)
1:0 Pino 47' (asysta: G. Moreno)
1:1 Benzema 60' (rzut karny)
2:1 G. Moreno 63' (rzut karny)
Real Madryt: Courtois; Militão, Rüdiger, Alaba, Mendy (64' Lucas); Tchouaméni (64' Rodrygo), Modrić (70' Camavinga), Kroos; Valverde (82' Asensio), Vinícius, Benzema.
Villarreal: Reina; Foyth, Albiol, Torres, A. Moreno (72' Pedraza); Coquelin (89' Trigueros), Parejo, Álex Baena; Chukwueze, G. Moreno (89' Danjuma), Pino (80' Morales).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze