Ostatnia prosta

Real Madryt jest w trakcie minipretemporady zorganizowanej przy okazji przerwy z powodu trwającego w Katarze mundialu. Jest to jednocześnie odpowiedni moment na to, aby przeanalizować pierwszą część sezonu i tym samym wyciągnąć pewne wnioski wobec dalszej przyszłości poszczególnych zawodników. Z jednej strony głównymi bohaterami ostatnich miesięcy byli Vinícius, Fede Valverde czy Rodrygo, a z drugiej strony mamy kwartet złożony z Mariano, Jesúsa Vallejo, Edena Hazarda i Daniego Ceballosa, którzy wchodzą w decydujący czas swoich karier w stolicy Hiszpanii.

Mariano
Codzienność Mariano to swego rodzaju dzień świstaka. Napastnik rozegrał w obecnym sezonie zaledwie 25 minut na przestrzeni pięciu meczów, ale teraz wobec problemów zdrowotnych Karima Benzemy oraz obecności na mundialu Rodrygo i Marco Asensio może liczyć na więcej szans od Carlo Ancelottiego. Fakty są jednak takie, że o możliwym odejściu byłego zawodnika Olympique'u Lyon mówi się przy okazji każdego okienka transferowego, ale na ten moment jakąkolwiek operację przekreślają jego wygórowane oczekiwania finansowe i wysoki stopień wybredności, jeśli chodzi o nowy klub. Mariano bez wątpienia podchodzi do swoich ostatnich miesięcy w Realu Madryt, gdyż 30 czerwca 2023 roku wygasa jego obecny kontrakt.

Hazard
Hazard nie potrafi się odrodzić. Przeklęta kontuzja kostki miała być już przeszłością, a sam zawodnik ostatniego lata obiecywał, że wróci na swój poziom. Ancelotti chciał mu w tym pomóc i na początku sezonu zaczął go wystawiać na pozycji fałszywej dziewiątki. Eksperyment ten jednak się nie udał i belgijski atakujący ponownie zaczął przepadać i na ten moment w obecnym sezonie zgromadził tylko 229 minut. W La Lidze na boisku po raz ostatni pojawił się w piątej kolejce i ma za sobą dziewięć ligowych spotkań z rzędu bez ani jednej minuty. Klub chciałby go sprzedać, aby chociaż w jakiejś części zrekompensować sobie wielką inwestycję z 2019 roku, ale sam Hazard podtrzymuje, że chce wypełnić obowiązujący do 2024 roku kontrakt.

Vallejo
Vallejo doskonale zna swoją rolę w zespole Los Blancos. 17 minut w drugim meczu z Celtikiem to jego jedyny jak na razie występ w obecnym sezonie. Mimo wszystko defensor ma świadomość tego, że pozostaje jedną z ostatnich opcji w obronie i na takich też warunkach zdecydował się pozostać na Santiago Bernabéu. Ancelotti docenia jednak w nim profesjonalizm i zaangażowanie, a w poprzednim sezonie nie zawiódł, gdy drużyna potrzebowała wsparcia w rewanżowym meczu z Manchesterem City. Podczas gdy poszczególni reprezentanci przebywają w Katarze, Vallejo dobrowolnie zrezygnował z wolnego, aby kontynuować treningi razem z zawodnikami Castilli. Jego obecny kontrakt obowiązuje do 2025 roku i zdaje sobie sprawę z tego, że napięty terminarz działa tylko i wyłącznie na jego korzyść.

Ceballos
Przypadek zupełnie inny niż pozostałe. Ancelotti sam przyznał, że nie był sprawiedliwy wobec Ceballosa, gdyż jego praca na treningach zasługuje na dużo więcej szans. Hiszpański pomocnik ma jednak dużego pecha do kontuzji – w poprzednim sezonie do gry mógł wrócić dopiero w styczniu, a teraz uraz mięśniowy pozbawił go większej regularności, przez co zgromadził w sumie 209 minut. W tym wszystkim nie pomaga mu również to, że o miejsce w składzie musi rywalizować z takimi zawodnikami jak Luka Modrić, Toni Kroos, Eduardo Camavinga, Aurélien Tchouaméni czy Fede Valverde. Przed 26-latkiem jeszcze siedem miesięcy przed wygaśnięciem jego kontraktu z Realem Madryt i na ten moment opcje są dwie – albo przedłużenie umowy, albo odejście zupełnie za darmo. Ceballos musi podjąć decyzję, na którą duży wpływ będzie miało to, jak hojnie minutami będzie obdarzał go Ancelotti.