Arbeloa z Torresem na remis

Pojedynek na szczycie grupy 5. División de Honor zakończył się bezbramkowym remisem. Zdecydowanie więcej okazji do strzelenia gola mieli podopieczni Álvaro Arbeloi, ale drużyna Fernando Torresa zdołała utrzymać czyste konto. To oznacza, że sytuacja w tabeli praktycznie się nie zmienia. Obie madryckie ekipy mają tyle samo punktów (po 35) z imponującym bilansem 11 zwycięstw i 2 remisów.

Real Madryt od początku ruszył do ataku, zmuszając Atlético do cofnięcia się na własną połowę. Świetnie w mecz wszedł Palacios, bo w ofensywie było go pełno. Nie brakowało mu przy tym wsparcia. Znakomitą szansę miał Manuel Ángel, ale jeden z obrońców Rojiblancos zatrzymał jego strzał na linii bramkowej. W końcówce pierwszej części szansę stworzyli sobie gospodarze i wtedy sytuację uratował Piñeiro, który wcześniej był praktycznie bezrobotny. Później do siatki trafił Pol Fortuny, ale radość trwała krótko, bo arbiter odgwizdał spalonego. Dostępne powtórki nie rozstrzygają jednoznacznie, czy to była prawidłowa decyzja, chociaż można mieć pewne wątpliwości.

W drugiej części przewaga Realu Madryt nie malała. Najpierw znów okazję miał Pol. Ponownie bardzo blisko szczęścia był Manuel Ángel, ale jego uderzenie wylądowało na słupku. Jeszcze w samej końcówce próbował Palacios, lecz bramka Atlético była niczym zaczarowana. Bezbramkowy remis po takim spotkaniu bardziej może zadowalać Rojiblancos, bo podopieczni Arbeloi mogą się czuć rozczarowani.

Atlético Madryt – Real Madryt 0:0

Atlético Madryt U-19: Esquivel, Boñar, Dani, Koke, Salim, Santamaría, Javichu, Niño, Ronnie, Abde, Julio.

Real Madryt U-19: Piñeiro, David Jiménez, Manu, Jacobo, Álex Jiménez (Camero 53’), Chema, Miguel Ángel, Palacios, Gonzalo, Pol Fortuny (Borja 72’), Nico Paz (Yeray 72’).