Advertisement
Menu
/ marca.com

Hazard: Jeśli Real powie, że muszę odejść, zaakceptuję to

Eden Hazard udzielił wywiadu dziennikowi MARCA. Przedstawiamy pełne tłumaczenie tej rozmowy. Gazeta poinformowała, że zawodnik odpowiadał po hiszpańsku bez ograniczeń czasowych ani zawetowanych pytań.

Foto: Hazard: Jeśli Real powie, że muszę odejść, zaakceptuję to
Fot. Getty Images

To twój pierwszy wywiad dla hiszpańskich mediów jako piłkarz Realu Madryt. Nie lubisz wywiadów czy udziela się ich gorzej hiszpańskim mediom?
Nie, lubię wywiady, ale bardzo trudno mówić, gdy nie grasz. Wolę grać i wtedy mówić. Przykro mi, bo lubię was, ale na razie nie mogę za wiele mówić.

Jak opisałbyś siebie w jednym słowie?
Pokorny. Bardzo pokorny. To mój sposób na życie i tak wychowali mnie rodzice.

Futbol dalej czyni cię szczęśliwym?
Kiedy nie grasz, jest trudno, ale jeśli gram, to oczywiście. Futbol to moje życie i tylko chcę grać.

Jak teraz jeździ się rano do Valdebebas? Ponad trzy lata temu nie tak to sobie wyobrażałeś.
Nie. Lubię to, bo jest tam wielu dobrych piłkarzy i wiele dobrych osób. Jest ciężko, bo za dużo nie gram, ale są dobre osoby i tego chcę, by z nimi trenować i grać. Jeśli mogę pomóc, tym lepiej, ale na razie nie mogę. Spróbuję dawać z siebie wszystko.

Ten mundial to twoja ostatnia szansa, by potwierdzić, że pozostajesz tym samym Hazardem?
Tak, oczywiście. Muszę wszystkim pokazać, że mogę grać w futbol. Ludzie mają wątpliwości wobec tego, co mogę robić, ale nie ja.

Co pomyślałbyś o Hazardzie, gdybyś nim nie był?
Że to dobry chłopak, ale w ciągu tych trzech lat nie miał szczęścia. I że to dobry piłkarz, który musi tylko więcej grać w piłkę.

Rozumiesz, że ludzie w ciebie wątpią, a nawet spadła ich sympatia do twojej osoby?
Oczywiście! To normalne. Jestem piłkarzem, który przez 3 lata nie rozegrał za wielu meczów. Mogę to zrozumieć. Muszę pokazywać swoje, gdy gram, nawet jeśli to 5, 10 czy 15 minut. Chcę grać i gdy mogę to robić, muszę robić to dobrze.

Chociaż przeszedłeś z bycia gwiazdą do tej obecnej sytuacji, to w Valdebebas mówią, że nie tracisz uśmiechu ani nie tworzysz problemu.
Mam szczęście grać w piłkę w najlepszej drużynie na świecie. Tyle.

Dalej tak na to patrzysz?
Jasne, jasne. Nie tylko dlatego, że gram w Realu Madryt, a dlatego, że gram w piłkę i to chcę robić w życiu.

Zauważasz sympatię ze strony kolegów? W tym Viníciusa, czyli swojego głównego rywala o miejsce do gry?
Dla mnie to normalne. Vinícius to przyjaciel i to jest futbol: zawsze jest młodszy piłkarz, który przychodzi z tobą rywalizować. Albo to akceptuję... Albo odchodzę, ale ja taki nie jestem.

Przez lata byłeś najczęściej faulowanym piłkarzem Premier League. Dałeś w tym względzie jakąś radę Viníciusowi?
To normalne, to najlepszy piłkarz w drużynie. Musi wiedzieć, że tak wygląda życie najlepszego piłkarza świata, myśleć tylko o grze i nie gadać z ludźmi. Musi skupiać się na piłce i na golu.

Innym młodym, który wypowiada się o tobie w bardzo dobry sposób, jest Rodrygo, który miał nawet twoje zdjęcie na tapecie w telefonie. Teraz też byłbyś na tej tapecie?
Nie sądzę [śmiech]. Ja mam go w swoim telefonie. Nie, żartuję. Rodry to jednak też bardzo topowy zawodnik o klasie światowej.

Powiedziałeś po pierwszym sezonie, żeby oceniać cię po drugim roku, ale ten też nie poszedł dobrze. Jaką ocenę wystawiłbyś swojemu transferowi?
Uff... 0 za sposób gry, bo nie gram, ale 10/10 za to, jak przeżywam ten moment z drużyną. Nie gram, ale bycie piłkarzem Realu Madryt było moim marzeniem i po tym sezonie pozostanie mi rok kontraktu. Chcę grać w tym klubie, w tej koszulce.

Czy w tych latach była realna opcja na twoje odejście...?
[nie dając dokończyć pytania] Nie. Nie.

Czy dzwoniła do ciebie Chelsea, na przykład jeszcze z Mariną Granovskaią?
Nie.

I jak uważasz, dlaczego pojawiały się takie wiadomości? Z powodu mediów? Klubu?
Nie mam pojęcia.

Jakie są szanse, że odejdziesz w styczniu lub czerwcu?
W styczniu to niemożliwe, bo mam rodzinę i lubię to miasto. Jednak latem to możliwe, że odejdę. Mam jeszcze rok kontraktu i to decyzja klubu. Jeśli klub powie „Eden, dziękujemy za te cztery lata, ale musisz odejść”, muszę to zaakceptować, bo to normalne. Ale ja wolałbym grać więcej i pokazać, że mogę grać, że jestem dobrym piłkarzem.

Na Cibeles powiedziałeś, że dasz z siebie wszystko, by zatriumfować w Realu Madryt. Czego ci brakuje?
Minut, to na pewno. Też w tym momencie są piłkarze, którzy są ode mnie lepsi.

W czym się pomyliłeś? Na przykład, krytykowano cię za przyjazd z nadwagą na start pierwszego sezonu.
Ale tak było zawsze. Wszystkie sezony są u mnie takie same: w sezonie pracuję i gram w piłkę, ale gdy mam trzy tygodnie na odpoczynek, to ja odpoczywam i tego nie zmienię. Ta historia działa się trzy lata temu i była rzeczywistością, ale potem miałem dwa niesamowite miesiące przed kontuzją. Potem nie miałem szczęścia z lockdownem i innymi rzeczami, jak kolejnymi kontuzjami w drugim roku... Jednak przez 10 lat w Chelsea rozegrałem 500 meczów bez kontuzji ani problemów, a tu nagle w dwa lata miałem te wszystkie kontuzje. To coś, czego sam nie potrafię wytłumaczyć. Dlaczego tak się działo? Uff.

Mówią, że zacząłeś bardziej dbać o siebie. Że wcześniej nie chodziłeś na siłownię, a od pewnego czasu już tak. To prawda?
Tak, jasne, oczywiście. Zmieniłem wiele rzeczy.

Także dietę?
Także dietę.

Jeśli teraz spojrzysz za siebie, w czym zawiodłeś?
Nie sądzę, że zawiodłem. Przez 10 lat rozegrałem wiele meczów, w tym 7 lat w Premier League przy wielu kopniakach. W życiu są momenty, gdy masz mniej szczęścia w jakimś meczu czy z jakąś kontuzją... I musisz to zrozumieć przez swój sposób życia. Możesz zmieniać rzeczy, ale uważam, że wiele wydarzyło się z powodu pecha, trochę przez koronawirusa, trochę przez lockdown...

Mówisz o pechu z kontuzjami. Dlaczego tak długo czekałeś na drugą operację?
Pierwszą przeszedłem po meczu z PSG, a drugą prawie już po trzech miesiącach. Miałem wtedy dwa złamania.

Chodzi mi o ostatni zabieg.
To było coś innego, bo chodziło o infekcję związaną z płytką. Chciałem przejść operację wcześniej, pod koniec drugiego sezonu, bo wtedy miałem dużo kontuzji i myślałem, że w moim ciele coś nie jest dobrze. Chciałem wyjąć płytkę, ale...

Ale co?
Klub powiedział mi: „Nie, to niemożliwe, musisz pozostać spokojny. Rozmawiamy z lekarzami, to nie jest problem z płytką”.

Uważali, że to było coś psychologicznego?
Tak. Myślę, że tak. Jednak w trzecim roku było tak samo: kontuzja, kontuzja... Nie mówię, że to wina klubu, lekarza czy operacji. Mówię, że złożyło się wiele spraw.

Jaki był najtrudniejszy moment?
EURO z Belgią. Bo przed turniejem miałem miesiąc niesamowitych przygotowań, a w 1/8 finału z Portugalią doznałem kontuzji.

Płakałeś wtedy?
Nie [śmiech]. Nie, nie, nie, nie.

Potrzebowałeś pomocy psychologa?
Nie, nie, nie. Mam szczęście, że posiadam rodzinę, która pomaga mi w tych sprawach. W życiu są dużo cięższe sytuacje. Ja gram w futbol, nie mam w nim teraz szczęścia, ale ok, takie jest życie.

Czułeś większe zaufanie od Zidane'a niż Ancelottiego? Pozostajesz w kontakcie z Zizou?
Nie rozmawiam z Zidane'em, ale po drugim sezonie powiedział mi: „Niezależnie co się zdarzy, musisz patrzeć przed siebie i cieszyć się tym klubem”. To prawie takie same osoby, dwaj różni trenerzy, ale podobni ludzie. Mam wielki szacunek dla obu.

Jak oceniasz Belgię w kontekście mundialu?
To dobra drużyna z dobrymi zawodnikami. Mamy więcej doświadczenia niż na mundialu w Rosji, ale ja jestem bez gry, Lukaku miał kontuzje... Mamy wątpliwości, chociaż nie w środku zespołu. Uważam jednak, że są lepsze ekipy od nas.

Jakie?
Na pewno Brazylia. Francja, Argentyna...

A Hiszpania?
Są dobrzy. Jest wielu piłkarzy potrafiących grać w piłkę i to kraj, w którym wiesz, że zawsze jest jakość. Mają też dobrego trenera. Mam przyjaciół w tym zespole, więc muszę tak mówić [śmiech]. Są dobrzy, to jest jasne.

Trudne pytanie: 15. Puchar Europy Realu czy mistrzostwo świat z Belgią?
15. jak 14. to nie, bo w 14. za dużo nie grałem. 15. grając jak Benzema w poprzednim sezonie, to oczywiście, że 15. Jednak mundial to też... Jeśli powiem, że mundial, to ludzie z Realu powiedzą „Aha...”, a jak powiem, że 15., to ludzie z Belgii powiedzą, że oszalałem czy co się ze mną dzieje. Więc... [śmiech]. Joker, obie rzeczy!

Przy okazji, ile kosztowałeś? Tyle, ile twierdzi Real Madryt [100 milionów euro] czy belgijski HLN [160 milionów euro]?
Pfff.... Nie wiem. Ale naprawdę, ok? Nie wiem.

Madridista wie, że zapłacono za ciebie dużo pieniędzy i teraz mówi, że jesteś skończony i że nie wrócisz do bycia sobą z Chelsea. Jaką masz dla niego wiadomość?
Przepraszam, przyjacielu. Próbuję, ale... Przykro mi. Mam jeszcze rok kontraktu i muszę pokazać swoje, ale nie jest łatwo: nie gram, chcę grać więcej... Naprawdę przepraszam, przykro mi z powodu tego, co się działo.

IDEALNA JEDENASTKA NA MUNDIAL
Bramkarz: Courtois.
Prawy obrońca: Pff... Mam brata Azpilicuetę, ale mam też przyjaciela Carvajala, więc... Dam ich na oba boki obrony.
Stoperzy: Podoba mi się Van Dijk. I Rüdiger.
Środek pola: Modrić, to na pewno. Kroos, ale Kroos nie gra na mundialu [śmiech]. KDB - Kevin De Bruyne. A trzeci... Młody z Bayernu, Niemiec... Musiala to pomocnik? Tak? To on, podoba mi się, jest topowy.
Atak: Mam 4-3, więc zostaje mi trzech z przodu: Karim [Benzema]... Vinícius... Ja na ławce... [śmiech] Karim,Vinícius i trzeci... Rodrygo. Jest dobry, co? [dziennikarz mówi: „Hala Madrid”] Przyjacielu, jasne, nie chcę problemów [śmiech].

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!