Chema, Busquets z Valdebebas
José María Andrés Baixauli, czyli po prostu Chema, jest ostatnio jednym z najbardziej popularnych graczy szkółki. Pomocnik budzi olbrzymie nadzieje trenerów w Valdebebas i widzi się w nim potencjalnie ważne ogniwo pierwszego zespołu w przyszłości.
Fot. Getty Images
Urodzony w 2005 roku piłkarz niedawno zadebiutował w reprezentacji Hiszpanii do lat 18, a dwa tygodnie temu oficjalnie został przesunięty do ekipy Juvenilu A. Mimo zaledwie 17 lat już teraz jest kluczowym ogniwem paczki Álvaro Arbeloi w Youth League. Chema to defensywny pomocnik, którego w ośrodku treningowym Królewskich porównuje się do młodego Sergio Busquetsa. Nietrudno przy zachowaniu odpowiedniej skali znaleźć między nimi podobieństwa. Gracza Barcelony przypomina nawet samą sylwetką, choć jest nawet odrobinę wyższy (190 centymetrów).
Chema występuje jako jedyny defensywny pomocnik w ustawieniu Juvenilu A. Wykazuje się boiskową inteligencją, świetnie wyprowadza piłkę i potrafi kierować balansem gry podczas przechodzenia z obrony do ataku. Porządkuje i organizuje grę, a dzięki warunkom fizycznym jest skuteczny w obronie mimo zauważalnych zapędów ofensywnych. Wspomniana inteligencja czyni z niego niezwykle poukładanego taktycznie piłkarza jak na swój wiek, co pozwala przypuszczać, że czeka go sukces również w profesjonalnej piłce. W ostatnim meczu towarzyskim reprezentacji U-18 spędził na boisku pełne 90 minut, a Hiszpanie wygrali 4:0 ze Szwajcarią.
Swoje pierwsze kroki w futbolu pomocnik stawiał w Unión Deportiva Bétera. Już jako ośmiolatek został jednak wypatrzony przez Levante, gdzie zaczął zwracać na siebie uwagę wielkich klubów. Był kapitanem reprezentacji Wspólnoty Autonomicznej Walencji do lat 12. Wtedy też zaczęły wydzwaniać telefony do jego rodziców. Interesowali się nim między innymi Barcelona, Atlético i Valencia, ale to Real okazał się najskuteczniejszy w działaniach i w 2018 roku ściągnął zawodnika do siebie. Trafił od razu pod skrzydła nie byle kogo, bo Xabiego Alonso, czyli także byłego wybitnego defensywnego pomocnika. Rozwój Chemy przebiegał w piorunującym tempie. Dziś jest jednym z najjaśniejszych punktów madryckiej szkółki. Szybszy przeskok do Juvenilu A umożliwiła mu co prawda poważna kontuzja Marca Cucalóna, jednak Arbeloa natychmiast poznał się na talencie 17-latka.
Mimo że Chema jest jednym z najmłodszych w zespole, rozegrał 14 na 15 możliwych meczów, a w 11 z nich wybiegał na murawę od początku. Gdy Nico Paz, Iker Bravo, Pol Portuny czy César Palacios odpowiedzialni są za zdobywanie bramek w Youth League, Chema dba o to, by we wcześniejszych fazach akcji wszystko było poukładane, a koledzy z przodu nie musieli się o nic martwić. Choć w Lidze Młodzieżowej nie zagrał w zakończonym zwycięstwem 6:0 starciu z Celtikiem, a z Lipskiem (1:1) dostał szansę dopiero w drugiej połowie, to jednak później był już niekwestionowanym graczem wyjściowego składu.
Nawet jeśli nie ulega wątpliwości, że cantera Królewskich jest potężnym akceleratorem dla młodziutkich perełek, to jednak Chema pomimo kontraktu ważnego do 2025 roku skupia się jedynie na teraźniejszości. Pomocnik stara się unikać za wszelką cenę lęku wysokości powodowanego przez tak wielki klub. Swoją dojrzałość potwierdza zaś na boisku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze