„Jak myślicie, co się stało?”
Real Madryt do pewnego momentu spisywał się nieskazitelnie. Nie było widać najmniejszej luki i aspektu znajdującego się choćby trochę poza kontrolą. Do czasu.
Fot. Getty Images
Tchouaméni z miejsca wszedł w buty Casemiro, Valverde udowodnił, że jest graczem na światowym poziomie, Rodrygo i Vini błyszczeli talentem i fantazją pod nieobecność Benzemy. Porażki nie przychodziły. Po wygranym Klasyku coś jednak się w końcu zacięło.
Podopieczni Carlo Ancelottiego zaczęli się potykać w momencie, gdy cień mundialu zaczął stawać się najdłuższy. Drużyna opadła fizycznie z sił, brakowało jej energii i szybkości. Wirtuozeria zakończyła się wraz z wejściem w listopad. Mimo zwycięstwa mecz z Sevillą był już pewnym ostrzeżeniem. Później przyszła porażka z Lipskiem, remis z Gironą i przegrana z Rayo, pierwsza w tym sezonie ligowym. Po poniedziałkowej klęsce Ancelotti nie był już tak spokojny, jak zazwyczaj. Piłkarze po ostatnim gwizdku starcia na Vallecas mogli zobaczyć na jego twarzy wyraźny smutek.
„Jak myślicie, co się stało?”, zapytał Włoch już w szatni. Po chwili ciszy odezwał się Modrić, który stwierdził, że drużyna przegrała wszystkie pojedynki. Kapitan Królewskich pod nieobecność Benzemy powiedział wprost to, co myślało wielu innych. Ancelotti przyznał Chorwatowi rację i zaapelował o większe zaangażowanie jako kolektyw. Carletto doszedł do wniosku, że to ostatni gwizdek, by na nowo rozpalić w zespole ogień. „To pierwsza i mam nadzieję, że ostatnia porażka w lidze”, skwitował.
Nawet jeśli nie udało się zrealizować celu w postaci utrzymania pozycji lidera do mundialu, to jednak spuszczanie głowy w tym momencie byłoby największym możliwym błędem, niegodnym mistrza i zdobywcy Ligi Mistrzów. Real w czwartek stanie przed szansą, by zbliżyć się do Barcelony na zaledwie dwa punkty. Jest to dystans jak najbardziej do odrobienia. Wygrana z Kadyksem będzie idealną okazją, by w ostatnim meczu przed mistrzostwami świata jeszcze nieco zadowolić rozczarowanych kibiców. Ancelotti liczy zaś, że to, co powiedział swoim podopiecznym na Vallecas wystarczy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze