To nie jest Tchouaméni z Monaco
Być może nie jest jeszcze na to w pełni gotowy, nie jest przyzwyczajony do pełnienia podobnej funkcji samodzielnie albo perspektywa mundialu pęta mu nogi, ale Aurélien Tchouaméni po piorunującym starcie rozpuszcza się niczym cukier w kawie.
Fot. Getty Images
„Stanowczość” – słowo to Carlo Ancelotti na konferencji po meczu z Rayo powtarzał osiem razy. To właśnie tego ostatnimi czasy brakuje Francuzowi. Choć terminarz jest morderczy, a sam Aurélien jest ósmym graczem pod względem liczby rozegranych minut, to jednak nie można zrzucić na to całej winy za jego postawę. Łącznie w barwach Realu i reprezentacji rozegrał w tym sezonie 1313 minuty. Dla porównania w zeszłym sezonie na tym etapie miał ich 1928. Według wyliczeń Olocip Tchouaméni w sezonie 2021/22 brał też udział w 0,31 oczekiwanego gola więcej na mecz. W bieżących rozgrywkach wynik ten to 0,23. Dla porównania Casemiro, który zaliczył w United niemrawy start, dziś może pochwalić się w tym aspekcie współczynnikiem wynoszącym 0,34.
Należałoby więc zadać pytanie, dlaczego po piorunującym starcie pomocnik aż tak obniżył loty. W stolicy Hiszpanii unika się wypowiadania słowa „mundial” w kontekście drobnych urazów. Nikt nie zamierza zrzucać winy za kontuzje na zbyt skondensowany kalendarz. Niemniej trudno nie odnieść wrażenia, że zjazd Tchouaméniego rozpoczęły problemy mięśniowe, które wyeliminowały go ze starć z Gironą i Celtikiem. Na Vallecas pod nieobecność Kroosa i wobec braku zaufania do Camavingi były gracz Monaco był Ancelottiemu potrzebny. Mimo to nie zdołał sprostać oczekiwaniom. Po golu na 2:3 szkoleniowiec doszedł do wniosku, że potrzebuje innego rozwiązania i wpuścił w miejsce 22-latka Eduardo Camavingę.
Niewykluczone, że wpływ na taki stan rzeczy ma również to, kto towarzyszy Tchouaméniemu w środku pola. Ancelotti zasugerował to zresztą w bezpośredni sposób podczas konferencji prasowej poprzedzającej starcie z Kadyksem. – Tchouaméni z Kroosem u boku i Tchouaméni bez Kroosa u boku to nie ci sami piłkarze – powiedział Włoch. W klubie mają nadzieję, że zawodnik odkuje się podczas mundialu w Katarze. Jak na razie trudno mówić jeszcze o nim, jak o piłkarzu sprowadzonym za 80 milionów euro, nawet jeśli on sam nie miał przecież wpływu na to, ile za niego zapłacono.
Działaczy i sztab szkoleniowy martwi też słaba współpraca z Camavingą, który docelowo także ma stanowić o sile Królewskich przez najbliższą dekadę. Mimo to w klubie dalecy są od nerwowych ruchów. Wciąż panuje ogólne przekonanie, że Aurélien, Eduardo i Fede to w niedalekiej perspektywie trio gwarantujące najwyższą jakość.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze