Raúl odmawia Schalke i zostaje w Realu
Były kapitan Realu Madryt jest szczęśliwy za sterami Castilli i – mimo ofert z beniaminka Bundesligi – jest nastawiony na pozostanie w klubie i dalsze rozwijanie młodych zawodników.
Fot. Getty Images
Raúl González znajduje się w miejscu, w którym chce być. Jest szczęśliwy z tego powodu, że jest w Realu Madryt i ma możliwość trenowania Castilli. Przynajmniej na razie. W ostatnich dniach otrzymał bowiem nową propozycję pracy w Schalke 04, klubie, w którym występował po odejściu z Madrytu w 2010 roku i który w tym momencie boryka się z wieloma problemami po powrocie do Bundesligi. Hiszpan odrzucił tę ofertę.
Jego zaangażowanie w sprawy Realu Madryt nie zachęca go do myślenia o przygodach. Skupia się wyłącznie na dalszym szkoleniu młodych piłkarzy i snuje wizje o ewentualnym awansie swojej drużyny do La Ligi Smartbank, czyli na drugi poziom rozgrywkowy w Hiszpanii.
Drugie podejście Schalke
Schalke w tym sezonie wróciło do niemieckiej elity po spadku w kampanii 2020/21. Obecnie zespół prowadzony przez Thomasa Reisa, który dopiero co zastąpił zwolnionego Franka Kramera, zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Raúl stwierdził, że nie jest to jeszcze odpowiedni moment na dokonanie skoku w swojej karierze i zdecydował się kontynuować karierę jako opiekun Castilli.
To nie pierwszy raz, kiedy w Gelsenkirchen rozważają zatrudnienie legendy Królewskich. W sezonie, w którym faktem stał się spadek do 2. Bundesligi, klubowi włodarze chcieli ratować sytuację poprzez zatrudnienie Raúla, który grał w barwach Schalke przez trzy sezony. To właśnie z nim w składzie Czeladnicy po raz pierwszy w swojej historii dotarli do półfinału Ligi Mistrzów, a także zdobyli Puchar Niemiec.
Niegasnący idol
Zaangażowanie i profesjonalizm, jakimi wykazywał się Raúl w trakcie swojego pobytu w klubie z Zagłębia Ruhry, spowodowały, że odchodził on z Schalke jak bohater. Do tego stopnia, że po przejściu na piłkarską emeryturę został wprowadzony do panteonu legend niemieckiego klubu. Szacunek i podziw społeczności Schalke dla byłego kapitana Los Blancos jest absolutny.
45-latek całkowicie utożsamia się z tym, co robi. Czuje się trenerem pełną gębą. Sprawia mu to frajdę, podobnie jak wychowywanie i prowadzenie talentów z madryckiej cantery. W jego czwartym sezonie na ławce trenerskiej Castilli wokół zespołu panuje idealna atmosfera. Czas na analizę i podjęcie decyzji przyjdzie na koniec sezonu. El Siete jest u siebie w domu i w pełni identyfikuje się ze swoją misją, z klubem, tak samo zresztą jak z pracą Ancelottiego, z którym utrzymuje stały kontakt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze