14 minut, które nic nie zmienia
Eden Hazard pojawił się wczoraj na boisku, ale w zasadzie nic więcej nie można powiedzieć o jego występie, a na kolejny pewnie znów przyjdzie mu długo poczekać.
Fot. Getty Images
Eden Hazard wciąż pozostaje jednym z najmniej istotnych zawodników w Realu Madryt. Od faulu Thomasa Meuniera nic nie jest dla niego łatwe. Po bardzo złej passie, z bardzo szczątkową rolą w rotacji, w Lipsku znów grał, ale niewiele i ze złymi wrażeniami. Było to 14 minut, które w żaden sposób nie zmieniły jego sytuacji.
Belg nie pojawił się na boisku od trzech meczów, gdy ostatni raz oglądaliśmy go w spotkaniu z Szachtarem w Warszawie. W Lidze Mistrzów odnajduje nieco więcej tlenu, ponieważ wczoraj otrzymał chociaż niecały kwadransy, gdy w La Lidze nie pojawił się na murawie od półtora miesiąca, bowiem ostatni raz wystąpił 11 września przeciwko Mallorce.
Trzecia zmiana
Ancelotti dokonał trzeciej zmiany na Red Bull Arena, zastępując Kroosa w 76. minucie, bo wcześniej Carvajal i Alaba weszli za Lucasa Vázqueza i Nacho. Ale scenariusz nie był idealny, zwłaszcza dla zawodnika pozbawionego rytmu rywalizacji i pewności siebie: Real Madryt przegrywał 1:2, a Belg zajął pozycję, która nie jest jego, pozycję, na której nie czuje się komfortowo.
Lewa flanka stała się miejscem, które jest w pełni zarezerwowane dla Viníciusa. A to utrudnia sprawę, bo ani po prawej, ani jako fałszywe „dziewiątka” nie odzyskuje pewności siebie. Jego wejście do gry było ledwo odczuwalne, bardzo rzadko był przy piłce, a najlepsze zagranie wykonał w 79. minucie, gdy świetnie podał do Asensio, który wystawił Viníciusowi piłkę, a ten nie trafił do bramki. I w zasadzie to tyle.
Hazard nadal znajduje się w zaułku bez widocznej ucieczki. Jest 18. w składzie pod względem rozegranych minut i uzbierał ich zaledwie 229, dołożył do tego bramkę i asystę. Ani problemy Karima Benzemy i Mariano, ani kłopoty Marco Asensio nie pomogły mu w regularnej grze.
Niepewna przyszłość Hazarda w Realu Madryt… i na Mistrzostwach Świata
Real Madryt szukał dla niego nowego klubu przez trzy kolejne okienka, ale okazało się to karkołomnym zadaniem. Jak sam stwierdził w jednym z wywiadów, najważniejszą rzeczą dla Hazarda, który ma kontrakt do 2024 roku, jest jego rodzina. W tym sensie nie rozważa zimą przeprowadzki, która zakłóciłaby spokój jego żony i pięciorga dzieci, tak jak nie widzi swojej codzienności z dala od nich. Wszystko to, oprócz tego, że nie ma ofert i że jego pensja jest nie do udźwignięcia dla zdecydowanej większości klubów.
Na horyzoncie pojawia się pocieszenie i zachęta dla piłkarza: rozpoczynające się w listopadzie tego roku Mistrzostwa Świata w Katarze. Roberto Martínez wciąż na niego stawia mimo krytyki i nacisków ze strony Trossarda. Turniej w Katarze może być dla Hazarda ostatnią szansą, by cokolwiek jeszcze udowodnić, bo w Madrycie nikt już w niego nie wierzy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze