Sezon 2014/15 ostrzeżeniem dla Realu Madryt
Real wygrał w maju Ligę Mistrzów, a obecnie notuje fantastyczny początek rozgrywek. Podobna sytuacja miała miejsce w sezonie 2014/15, który koniec końców okazał się katastrofą. Carlo Ancelotti pamięta o demonach z przeszłości i nie zamierza popełnić dwa razy tego samego błędu.
Fot. Getty Images
Latem 2021 roku Carlo Ancelotti rozpoczął swój drugi etap w Realu Madryt, zastępując na stanowisku Zinédine'a Zidane'a. Włoch wrócił do stolicy Hiszpanii po tym, jak w 2015 roku pożegnał się z klubem. Między tymi dwoma etapami można znaleźć wiele podobieństw. Carletto wygrał z Realem Ligę Mistrzów w swoim debiutanckim sezonie na Santiago Bernabéu (2013/14), a sukces ten powtórzył po swoim powrocie, gdy w rozgrywkach 2021/22 Królewscy 14. raz zostali królami Europy. W 2014 roku do triumfu na europejskiej arenie dołożył Puchar Króla, a w 2022 roku udało mu się z kolei wywalczyć mistrzostwo Hiszpanii.
Drugie sezony Włocha w Madrycie również są do siebie zadziwiająco podobne, przynajmniej jeśli bierzemy pod uwagę początkową fazę rozgrywek. Obecnie drużyna prezentuje się bardzo dobrze zarówno w La Lidze, jak i Lidze Mistrzów, a dodatkowo nie poniosła jeszcze ani jednej oficjalnej porażki. Podobna sytuacja miała miejsce w sezonie 2014/15. Los Blancos po raz pierwszy w historii zwyciężyli w 22 spotkaniach z rzędu, grali niezwykle widowiskowo, ale niestety w drugiej części sezonu wszystko posypało się niczym domek z kart. Dwie poważne kontuzje Luki Modricia sprawiły, że podopieczni Ancelottiego nie funkcjonowali już tak samo jak wcześniej i nie wygrali żadnego z trzech głównych trofeów. Tamten sezon, podobnie jak ten obecny, rozbudził ogromne nadzieje wsród madridistas.
Rozgrywki 2014/15 rozpoczęły się dla Realu od zdobycia Superpucharu Europy, gdy Królewscy pokonali w Cardiff Sevillę (2:0). Później niestety drużyna poległa w Superpucharze Hiszpanii, gdy w dwumeczu lepsze okazało się Atlético (2:1 dla Los Colchoneros). Sezon ligowy Real rozpoczął od dwóch porażek w pierwszych trzech kolejkach i już mówiło się o pierwszym kryzysie, jednak piłkarze odpowiedzieli na krytykę w najlepszy możliwy sposób. 16 września w meczu FC Basel Los Blancos rozpoczęli rekordową serię 22 wygranych z rzędu. W tym czasie udało im się triumfować w Klubowych Mistrzostwach Świata, a fantastyczną passę przerwała dopiero Valencia, gdy 4 stycznia 2015 roku wygrała na Estadio Mestalla.
W tamtym starciu z Los Ches nie wystąpił Luka Modrić, który od kilku tygodni zmagał się z urazem. Kontuzja mięśniowa sprawiła, że Chorwat przez prawie cztery miesiące był poza grą i była to najdłuższa przerwa w jego karierze. Pomocnik wrócił do gry w spotkaniu z Schalke, gdy Królewscy przegrali u siebie 3:4, ale awansowali do kolejnego etapu Ligi Mistrzów. Niedługo później Lukita kolejny raz nabawił się kontuzji. Tym razem problemem było kolano, przez które przegapił pozostałą część sezonu.
W 2015 roku Królewscy notowali coraz więcej potknięć. Co prawda w La Lidze walczyli do końca, ale nie udało im się dogonić Barcelony. W Lidze Mistrzów zostali wyeliminowani przez Juventus w półfinale, ale wykazywali wyraźne oznaki słabości. Pod względem fizycznym drużyna była martwa, a dobry futbol z pierwszej połowy sezonu odszedł w zapomnienie. Carletto został później zwolniony.
Siedem lat później Real Madryt ponownie notuje fantastyczny początek sezonu, jednak tym razem cel jest jasny: nie potknąć się dwa razy o ten sam kamień. Ancelotti chce położyć kres demonom z 2015 roku. W kadrze jest wielu młodych zawodników, którzy mają sprawić, że zespół nie straci dynamiki i pod względem fizycznym będzie prezentował wysoki poziom do samego końca. W pomocy furorę robią Fede Valverde, Aurélien Tchouaméni czy Eduardo Camavinga. W ataku kapitalnie spisuje się z kolei Vinícius. Co więcej, drużyna udowodniła niedawno, że potrafi sobie dobrze radzić nawet bez Karima Benzemy. Sezon 2014/15 może być pewnym ostrzeżeniem dla Królewskich, którzy jednak tym razem postarają się zrobić wszystko, aby uniknąć powtórki z rozrywki.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze