Chłodny początek Benzemy
W poprzednim sezonie po pierwszych siedmiu meczach Karim Benzema miał na swoim koncie osiem goli i siedem asyst. W bieżącej kampanii zdobył cztery bramki i zanotował jedną asystę, ale niekoniecznie najgorsze liczby przysłania przestrzelony rzut karny w rywalizacji z Osasuną. Kolejny zresztą, gdy na linii bramkowej stał Sergio Herrera.
Fot. Getty Images
W niedzielny wieczór Real Madryt gościł na Santiago Bernabéu Osasunę po dziewięciu wygranych meczach z rzędu od początku sezonu, w poszukiwaniu wyrównania rekordu jedenastu kolejnych zwycięstw zespołów Miguela Muñoza z lat 60. ubiegłego stulecia i z Karimem Benzemą powracającym do składu po kontuzji. Prawie wszystko układało się po myśli, ale po 75 minutach gry wyjątkowa seria stanęła w obliczu niespodziewanego zagrożenia. Podopieczni Jagoby Arrasate mierzyli się z liderem tabeli na jego terenie i kurczowo trzymali się remisu. I wtedy w szesnastce pojawił się Benzema, który po kapitalnym przyjęciu piłki został pchnięty przez Davida Garcíę. Cuadra Fernández wskazał na wapno. Francuz nie wahał się przed wzięciem na siebie odpowiedzialności i wymierzeniem sprawiedliwości. Ponadto miał rachunki do wyrównania z Sergio Herrerą, który w kwietniu na El Sadar obronił dwa uderzane przez niego rzuty karne. Na drodze do szczęścia 34-letniego napastnika stanęła jednak poprzeczka. To niecelne uderzenie z jedenastu metrów zaakcentowało podwójną sensację: to, że Benzema słabo wszedł w nową kampanię, a także to, że rzuty karne w jego wykonaniu z błogosławieństwa zamieniły się w ból zębów.
Jeszcze przed urazem, którego doznał w spotkaniu z Celtikiem, Benzema nie notował najlepszego początku sezonu, bez porównania z poprzednimi rozgrywkami i w siedmiu meczach ma na swoim koncie cztery bramki i jedną asystę. Nie jest to najgorszy dorobek, ale wypada dość blado w porównaniu z ośmioma golami i siedmioma ostatnimi podaniami na tym samym etapie w sezonie 2021/22. W bieżącej kampanii jego łupem padło 23,5% wszystkich goli całej drużyny w meczach, w których wystąpił, a brał czynny udział w 29,4% wszystkich goli. Przed rokiem w tym samym momencie strzelił 36,4% wszystkich goli i był zaangażowany w 68,2%. Po tym znakomitym początku zakończył sezon z 44 trafieniami i 15 asystami we wszystkich rozgrywkach. Stanowiło to 37% goli całej drużyny (łącznie 119 bramek) i 49,6% bezpośredniego udziału. Olocip, firma specjalizująca się w wykorzystaniu sztucznej inteligencji w futbolu, twierdzi, że Francuz powinien zdobyć 2,19 bramki więcej niż aktualnie ma (jest najgorszy pod tym względem w całej La Lidze), podczas gdy tak małego wpływu na grę zespołu nie miał od sezonu 2017/18. W poprzednich rozgrywkach swoimi akcjami generował 0,45 gola więcej niż przewidywała statystyka oczekiwanych goli (to był najlepszy wynik w jego karierze), w tych współczynnik ten wynosi zaledwie 0,10.
Młode wilki lekiem na słabą formę Karima
W sezonie 2020/21 Benzema strzelił 30 goli i zanotował 9 asyst, co stanowiło 34,1% wszystkich 88 bramek, jakie Królewscy wtedy zdobyli. Miał bezpośredni udział w 44,3% z nich. To znów zauważalna różnica w zestawieniu z trwającym sezonem, choć w pierwszych siedmiu potyczkach w ostatniej kampanii Zinédine’a Zidane’a na ławce trenerskiej Los Blancos trafił do siatki tylko raz i zanotował dwie asysty, co mogłoby wskazywać, że nie ma jeszcze realnych powodów do niepokoju i nie warto jeszcze wszczynać alarmu.
Co ciekawe – pod nieobecność przywódcy stada młode osobniki tylko bardziej okrzepły i w trzech i pół meczu bez Karima Vinícius, Rodrygo i Fede Valverde wykonali nawet kilka kroków do przodu. Viní już radzi sobie lepiej aniżeli w poprzednim, i tak już wybornym w jego wykonaniu sezonie, El Rayo bardzo dobrze zaadoptował się na pozycji fałszywej dziewiątki, a ulepszona, bardziej wertykalna wersja Sokoła Valverde uczyniła z niego zagrożenie dla bramki rywala. Cała ta trójka zgromadziła już łącznie w tym sezonie 13 trafień i zdołała utrzymać drużynę Carlo Ancelottiego w ryzach wobec słabszej dyspozycji Benzemy.
Ancelotti nie ma wątpliwości
Ancelotti bagatelizował ostatnie pudło Francuza z jedenastu metrów, mówiąc, że to wypadek i że może się zdarzyć, a jednocześnie dał do zrozumienia, że podstawowy egzekutor rzutów karnych się nie zmieni. „Wykonuje je najlepiej i nadal będzie to robił”, powiedział Carletto i przypomniał dwie najważniejsze jedenastki minionego sezonu z półfinałowych starć Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Fakty są jednak takie, że o ile w pierwszych osiemnastu próbach z jedenastu metrów w Realu Madryt Benzema był bezbłędny, o tyle z ostatnich trzynastu, które wykonywał, nie wykorzystał pięciu. Przeszedł ze skuteczności w tym elemencie gry na poziomie 100% do zaledwie 61,5%. Jeśli chodzi o bramkarzy, którzy zatrzymywali kapitana Królewskich w tym czasie, to Sergio Herrera, golkiper Osasuny, jest wrogiem publicznym numer jeden (zero wykorzystanych karnych na trzy próby), a listę pogromców Benzemy od 23 stycznia 2022 roku uzupełniają Matías Dituro z Celty Vigo (obecnie chilijskie Universidad Católica) i Édgar Badía z Elche.
Dla włoskiego szkoleniowca oczywistym jest, że jego pierwszym wykonawcą jedenastek pozostaje Karim Benzema, a ambitne i waleczne lwy przecież zawsze łakną szansy, by odkupić swoje winy, potwierdzając tym samym decyzję swojego trenera i odzyskując formę na miarę Złotej Piłki. W związku z natłokiem zbliżających się meczów niezbędnym jest to, żeby przed mundialem przy Paseo de la Castellana panował niczym niezmącony spokój.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze