Moc fizyczna, która niszczy rywali
Real Madryt w tym sezonie w drugich 45 minutach swoich meczów strzelił 16 goli i stracił tylko jednego. Madryckie El Mundo analizuje, skąd takie wyniki zespołu w drugich połowach.
Fot. Getty Images
Pierwszy gol Królewskich w niedzielnych derbach wziął się z akcji Fede Valverde, Ferlanda Mendy'ego, Rodrygo Goesa i Auréliena Tchouaméniego, czyli połączenia młodych talentów drużyny. Był to nowoczesny futbol, o którym często mówi Carlo Ancelotti. „Valverde (24 lata) i Rodrygo (21) to bardzo wyjątkowi zawodnicy. Są tym, kim powinien być nowoczesny piłkarz. Mają moc fizyczną, jakość i wyróżniają się na wielu pozycjach”, podsumował trener.
Podobne opisy można zastosować wobec Tchouaméniego (22), Camavingi (19), Viníciusa (22) czy Militão (24). Mieszanka młodości, mięśni i techniki to norma na treningach w Valdebebas i kierunek, w jakim od kilku lat Real Madryt regularnie zmierza na rynku transferowym. To także główna podstawa tego, że mistrzowie La Ligi i Ligi Mistrzów to najlepsza ekipa drugich połów w całej Europie.
Nikt po przerwie nie dominuje tak bardzo. Real Madryt wygrał wszystkie 9 meczów w obecnym sezonie głównie dzięki wielkim drugim połowom, w których pokazuje swoją przewagę fizyczną i techniczną. 16 z 24 goli padło właśnie w drugich częściach spotkań, a zespół w tych okresach stracił tylko jedną bramkę, właśnie w niedzielę na Metropolitano. Poza tym nikt nie potrafił naruszyć Los Blancos po przerwie. Na bilans 16:1 składają bilanse 11:1 w La Lidze oraz 5:0 w Lidze Mistrzów, gdzie wszystkie gole w starciach z Celtikiem i Lipskie padały w drugich połowach.
W wielkich ligach blisko Królewskich jest tylko Manchester City z bilansem bramkowym 18:3 w drugich połowach, w tym również 5:0 w Lidze Mistrzów. W Serie A najlepsze Napoli może pochwalić się bilansem 13:3, a w Ligue 1 PSG zaliczyło bilans 15:4. Barcelona ma świetny bilans 11:0 w La Lidze, ale druga połowa z Bayernem i porażka 0:2 narusza jej ogólne wyniki.
Ten trend w Realu Madryt był widoczny od wielu miesięcy, bo w poprzednim sezonie ligowym 50 z 80 goli Królewskich padało właśnie w drugich połowach. Nikt nawet nie zbliżył się do tego wyniku. Z kolei w Lidze Mistrzów po przerwie zdobyto 19 z 27 bramek, w tym 9 między 76. a 90. minutą. To także najlepszy rezultat w tych rozgrywkach.
W tym sezonie analizując te osiagnięcia można wyróżnić także kilka indywidualności, szczególnie Viníciusa, Valverde i Tchouaméniego. Brazylijczyk jest czwarty w tym sezonie La Ligi pod względem metrów pokonanych sprintem (czyli powyżej 21 km/h), a Urugwajczyk siódmy. Z kolei Francuz jest piąty pod względem odbiorów piłki na połowie rywala. To indywidualne podstawy tego, że Real jako drużyna mocno naciska na rywala, odbiera piłki bliżej pola karnego przeciwników i ma dwa pociski na skrzydłach. Wszystko podsumowuje statystyka, która mówi, że 8 z 17 goli Królewskich w La Lidze padło po odbiorach na połowach rywali.
„Równowaga jest najważniejsza”, powtarza zawsze Ancelotti. Równowaga Królewskich, jak wskazują platforma Mediacoach i źródła z La Ligi, polega na „drugim najwyżej grającym bloku i trzeciej najbardziej wysuniętej linii obrony”. Real Madryt atakuje rywala i szuka swojej szansy, a nie czeka. Może to robić właśnie z powodu nadzwyczajnej techniki swoich zawodników, do której dochodzi moc fizyczna, która z upływem minut miażdży rywali. Podsumowanie jest proste: 9 zwycięstw w 9 meczach, wybuchy talentów młodych graczy i dozowanie wysiłku legend.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze