Advertisement
Menu

Dlaczego Premier League ma tak dużą przewagę finansową?

Jako portal RealMadryt.pl skorzystaliśmy z zaproszenia La Ligi na konferencję prasową dotyczącą ligowego finansowego fair play i finansowych aspektów działania rozgrywek. Przedstawiamy wypowiedzi prezesa Javiera Tebasa i materiały dotyczące finansowej rywalizacji z Premier League.

Foto: Dlaczego Premier League ma tak dużą przewagę finansową?
Fot. La Liga

– UEFA ma Finansowe Fair Play, które będzie dużo lepsze od 2024 roku. To będzie obejmować Premier League w kontekście klubów rywalizujących w europejskich pucharach. Sama Premier League ma swoją kontrolę finansową, której według nas jednak nie wypełnia. Prawda jest też taka, że sami decydują, co chcą robić. Tu ogólna debata dotyczy tego, czy chcemy futbolu ze zrównoważonym rozwojem – przekazał Tebas. Wszystkie poniższe wypowiedzi również należą do prezesa La Ligi.

– Tego lata jeśli spojrzysz na bilans zakupów i sprzedaży Premier League, to bilans wynosi -1,2 miliarda euro. Kupili za 1,2 miliarda więcej niż sprzedali. Bundesliga, której przychody są podobne do naszych, ma bilans +50 milionów euro. Nasz bilans to -50 milionów euro, Serie A +24 miliony euro, a Ligue 1 +95 milionów euro. Popatrzcie jaka to różnica. Porównajmy to z całkowitymi przychodami lig. W przypadku La Ligi to około 4 miliardów euro, a nasz bilans transferowy to -50 milionów euro. W przypadku Bundesligi przychody to też około 4 miliardów euro i bilans to +50 milionów euro. W Premier League suma przychodów to 7,1-7,2 miliarda euro. Mają o 1,8 raza większe przychody od nas i ponad 20 razy większy ujemny bilans transferowy niż La Liga czy Bundesliga. Nasze obie ligi mają bardzo dobre kontrole finansowe i dlatego tutaj coś bardzo nie gra.

Article photo
(źródło: La Liga) Legenda: wydatki transferowe w sezonach 2022/23 i 2021/22 - czerwone transfery do klubów; żółte sprzedaże z klubów; niebieskie bilanse lig; zielone cyfry ratio kupna do sprzedaży.

– Co więc się dzieje? Po prostu istnieje ogromne dofinansowywanie ze strony właścicieli klubów, nawet poza City. Oni co roku dokładają do tych klubów pieniądze. Wykonaliśmy dodatkowe badanie dotyczące 5 sezonów od rozgrywek 2016/17 do 2020/21. Dwa z nich odbywały się już z koronawirusem, który też przecież dotknął Premier League. Porównajmy liczby. Są to oficjalne kwoty ze sprawozdań klubów wykonane po audytach.

– My od 2016 do 2021 roku w sumie zanotowaliśmy jako kolektyw klubów Primery i Segundy stratę finansową w wysokości 250 milionów euro. Sama Premier League straciła w tym okresie 1,309 miliarda euro, a Championship, gdzie spadają ekipy z Premier i gdzie toczy się także finansowa walka o awans czy powrót do Premier, 1,640 miliarda euro. W sumie nasze łączne 250 milionów euro straty wobec ich 2,949 miliarda euro. Jednocześnie w tym okresie nasz bilans transferowy Primery i Segundy to -1,15 miliarda euro, a ich w Premier League i Championship to -3,93 miliarda euro.

– Z drugiej strony, w jaki sposób pokrywano te straty i finansowano swoją działalność? Poprzez dofinansowanie właścicieli powiększające dług i powiększanie kapitału spółek. W La Lidze Santander było to w tych 5 latach 277 milionów euro, a w La Lidze Smartbank 192 miliony euro, co daje łącznie 469 milionów euro. W Premier League to było 2,376 miliarda euro, a w Championship 1,385 miliarda euro. W sumie 3,761 miliarda euro. W sumie La Liga to 277 milionów euro zwiększonego kapitału przez właścicieli i pożyczek od właścicieli w ciągu 5 lat, a w samej Premier League aż 2,376 miliarda euro.

WYNIK FINANSOWY SEZONY 2016/17 - 2020/21 (w mln euro)
Wynik \ Liga Primera División Segunda División La Liga Premier League Championship Premier + Championship
Wynik finansowy -222 -28 -250 -1.309 -1.640 -2.949

 

BILANS TRANSFEROWY 2016/17 - 2020/21 (w mln euro)
Bilans \ Liga Primera División Segunda División La Liga Premier League Championship Premier + Championship
Zakup -5085 -157 -5.241 -8.612 -1.188 -9.800
Sprzedaż 3.716 371 4.087 4.099 1.768 5.867
Bilans netto -1.369 214 -1.154 -4.513 580 -3.933

 

WKŁAD FINANSOWY WŁAŚCICIELI 2016/17 - 2020/21 (w mln euro)
Equity \ Liga Primera División Segunda División La Liga Premier League Championship Premier + Championship
Powiększanie kapitału 284 181 465 755 1.121 1.876
Dług właścicielski -7 11 4 1.622 264 1.885
Suma 277 192 469 2.376 1.385 3.761

{źródło: La Liga) W dwóch najwyższych ligach w innych krajach Suma wynosi: we Włoszech 2.720 milionów euro; Francji 1.148; Niemczech 590.

– W przypadku Francji, która ma o połowę mniejsze przychody od nas, te same powiększanie kapitału i pożyczki wyniosły w dwóch najwyższych ligach 1,148 miliarda euro, w przypadku Włoch 2,72 miliarda euro, a Bundesligi 590 milionów euro. Jesteśmy więc bardzo na równi z Bundesligą. Tu od normy odrywają się Premier League, na pewno Serie A, która zarabia o 30-40% mniej od nas, oraz Ligue 1, gdzie praktycznie cała kwota dotyczy PSG. We Francji w najwyższej lidze 60% wszystkich pensji należy do PSG.

– Co więc chcemy przez to pokazać? Nikt nie podważa, że Premier League ma najwyższe przychody. Są prawie 2 razy większe od naszych w La Lidze czy Bundeslidze. Normalny byłby też około 2 razy większy bilans transferowy. Tymczasem kupili graczy za ponad 2,2 miliarda euro i bilans jest ujemny na poziomie -1,2 miliarda euro. My wydaliśmy na transfery tego lata około 500 milionów euro i nasz tegoroczny bilans to -50 milionów euro, a Bundesligi wydała też ponad 500 milionó euro i jej bilans to +50 milionów euro. W Anglii nie pokrywają tego same kluby czy prawa telewizyjne. Pokrywają to swoimi książeczkami czekowymi właściciele. To są wyraźnie różne modele.

– Premier League ma swoje finansowe fair play, które ogranicza chyba straty do 108 milionów funtów w 3-letnich okresach, ale pozwala też na inny model działalności. Właściciel finansuje to wszystko, ale też nigdy nie wiesz, kiedy to się nagle skończy, co w Hiszpanii widzieliśmy doskonale w Máladze. Jeśli tutaj rozluźnimy kontrolę finansową i wpuścimy w takim wymiarze szejków, korporacje i fundusze inwestytycyjne, to najbardziej straciłyby należące do socios Real Madryt, Barcelona, Athletic i Osasuna. Te kluby nie mają właścicieli, którzy dokładają im pieniądze. Barcelona takie straty, o jakich tu mówimy, pokryła nie pieniędzmi od właścicieli, a sprzedażą majątku. Tego lata wyprzedała swoje aktywa na kwotę 700 milionów euro! Tymczasem w Europie PSG otwiera kurek z gazem i dokłada sobie 300 milionów euro, a w Anglii ktoś ma dobrze działający biznes i dorzuca sobie swoje pieniądze do klubu. Chcemy przedstawić dobrze ten temat przed UEFA i Ligami Europejskimi. Albo chcemy zrównoważonego rozwoju w futbolu, albo tego nie chcemy. Naszym zdaniem na pewno taki model jest nie do utrzymania.

– Premier League to nie jest Superliga, a po prostu inny model działania. Zapominamy w Hiszpanii o jednym. W tym wieku Hiszpania wygrała 37 europejskich tytułów, licząc Ligę Mistrzów i Ligę Europy. Druga Premier League wygrała 13. W ostatnich 10 latach 60% tytułów europejskich powędrowało do Hiszpanii. To są wyniki sportowe, a nie transfery za pieniądze właścicieli, o czym wszyscy mówią. W poprzednim sezonie mieliśmy dwóch półfinalistów Ligi Mistrzów i trzeba to podkreślać, a przy tym głośno wskazywać na to, co dzieje się w piłkarskich finansach. Trzeba próbować naprawiać piłkarską gospodarkę. Oczywiście przemysł piłkarski nie jest taki sam, jaki był 10 lat temu. Teraz w piłce jest dużo więcej pieniędzy, ale bez odpowiedniej kontroli może to zagrozić całemu temu przemysłowi. My i Bundesliga, czyli dwie najbardziej zrównoważone ligi, musimy o to walczyć.

– Trenerzy skarżą się, że Anglia zabiera im najlepszych piłkarzy? Zapominamy, że w grudniu mieliśmy siódmą czy którą tam falę koronawirusa i takie wydatki na transfery w Anglii nie są możliwe bez zadłużania się lub kapitału właściciela. Mamy dwa wyjścia. Pierwsze: otwieramy furtkę i wpuszczamy tu Bahrajn czy inne takie kraje, korzystając z ich książeczek czekowych. Drugie: prowadzimy zrównoważony biznes, jak na przykład robi to Bundesliga. Moim zdaniem musimy stawiać na drugą opcję. Myślę, że trenerzy dobrze wiedzą, gdzie pracują i rozumieją, że nie powinniśmy otwierać tej furtki, by się zadłużać i tracić pieniądze tylko dla transferów. Tego w La Lidze nie będzie, przynajmniej dopóki nie zechcą tego same kluby. Na dzisiaj ta furtka jest zamknięta. Na dzisiaj kluby stawiają na zrównoważony rozwój.

– Uwielbiamy porównywać La Ligę do Premier League. Przypomnę kilka podstawowych statystyk. W Hiszpanii mamy 44 miliony mieszkańców, w Wielkiej Brytanii jest ich 67 milionów, a z Irlandią, która ma ten sam rynek telewizyjny, 72 miliony. W Niemczech jest 80 milionów ludzi, we Włoszech 60. Jesteśmy też krajem, gdzie płatna telewizja nie jest tak zakorzeniona, jak w Anglii. Nasz PKB na mieszkańca jest mniejszy. Nie możemy się do nich porównywać, bo nie jesteśmy równi. Ani nasze kraje nie są równe, ani nasze możliwości.

– Tłumaczyłem też inny temat klubom i zaczynamy o tym mówić publicznie, bo nie ma ten temat wiedzy. Abonenci telewizji kablowych w Wielkiej Brytanii: BT i Sky Sports mają 21 milionów abonentów. W Hiszpanii telewizje kablowe mają 9 milionów abonentów. W każdy weekend tam istnieje szansa, że futbol obejrzy dużo więcej osób i to o wiele milionów. Dlatego wartość praw telewizyjnych w Anglii jest tak wysoka. Różnice są też w platformach streamingowych. Ilu subskrybentów w Anglii mają w sumie Amazon Prime, HBO, Netflix i Disney Plus? 43 miliony, oczywiście niektórzy to wiele kont jednej osoby. W Hiszpanii subskrybentów jest 13 milionów. Tam z takich platform korzysta dużo więcej osób. Amazon Prime pokazuje tam mecze Premier League. Subskrypcja Amazon Prime w Anglii to 9 funtów miesięcznie, w Hiszpanii to 5 euro miesięcznie. Subskrybentów Amazon Prime w Anglii jest 12 milionów, w Hiszpanii 2,8 miliona. To ogromne różnice, przez które nie możemy się nawet do nich porównywać. Jeśli trenerzy są zmartwieni transferami, to odpowiem, że muszą zacząć rodzić więcej dzieci albo pomóc wzbogacić się całemu krajowi, jeśli chcą dojść na ten poziom Premier League. Trzeba zrozumieć, że mamy zupełnie inne sytuacje. Dlatego też tak bardzo pracujemy nad międzynarodowymi markami klubów, cyfryzacją, wejściem na platformy streamingowe i docieraniem do większej liczby miejsc. Po prostu musimy to robić.

– Mogę tu też skrytykować nasze kluby, bo w pierwszej dziesiątce Premier League nie ma klubu, który ma poniżej 15 milionów śledzących na portalach społecznościowych. Dzisiaj portale społecznościowe to miejsce, gdzie się o tobie mówi. Jeśli cię tam nie ma, nie jesteś przedmiotem rozmów. U nas są Real Madryt i Barcelona, dalej Atlético Madryt ma z 20-25 milionów śledzących, a poza tym nikt nie przekracza 5 milionów. Musimy nad tym pracować i poprawiać naszą sytuację międzynarodową, bo to jedyne miejsce na rozwój i gonienie Premier League. Do wybuchu pandemii goniliśmy jako liga w przychodach Premier League. Zbliżaliśmy się do nich i możemy to robić dalej. Nie przebijemy ich, ale możemy być bliżej. Musimy wykonywać tę pracę i to jest praca na lata. Robimy to teraz, próbujemy wyprzedzać rozwój i to przyśpieszać, byście za 10 lat innego prezesa, bo mnie tu już nie będzie, znowu nie pytali o Premier League. Musimy robić to i kontrolować puszczonego samopas konia, którym moim zdaniem jest dzisiaj Premier League. Przedstawiamy te liczby i sytuację, byśmy zrozumieli, gdzie jesteśmy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!