Ancelotti zmienia metodę
Po meczu w Helsinkach Carlo Ancelotti podkreślił, że z powodu wymagającego sezonu z mundialem w tle będzie rotował więcej niż w poprzednich rozgrywkach.
Fot. Getty Images
Real Madryt rozpoczął rozgrywki 2022/23 w najlepszy możliwy sposób. Królewscy wygrali z Eintrachtem Frankfurt i zdobyli swój piąty Superpuchar Europy. Jest to pierwsze z sześciu trofeów, które podopieczni Carlo Ancelottiego mogą wygrać w tym sezonie. Co prawda w stolicy Finlandii nie od razu potrafili pokazać swoją wyższość nad rywalem, ale w ogólnym rozrachunku byli dużo lepsi i zasłużenie sięgnęli po czwarte trofeum w tym roku kalendarzowym.
W Helsinkach Carletto nie zaskoczył i postawił na tą samą jedenastkę, która kilka tygodni temu w Paryżu sięgnęła po czternasty Puchar Europy. Włoch był zdania, że ci zawodnicy po prostu na to zasługiwali, jednak tuż po finale dał wszystkim jasny komunikat: nadchodzą rotacje. „Zmiany były na dokończenie meczu, tylko w takim celu. Będziemy mieć mecze, gdzie zagrają ci, którzy nie wystąpili dzisiaj. Musimy pamiętać, że mamy spotkanie w niedzielę i myślę, że w niedzielę trochę odświężę skład”, stwierdził Carlo tuż po zakończonym meczu z Eintrachtem. Wręcz identyczną narrację mogliśmy usłyszeć również na ostatniej konferencji prasowej: „W tym sezonie tak, będziemy rotować trochę więcej”.
Deklaracja trenera o większej liczbie rotacji mogła wywołać niemałe zaskoczenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, co madridistas oglądali w poprzednich rozgrywkach. Sezon 2021/22 Los Blancos zakończyli z trzema pucharami na koncie, a wszystkie sukcesy były w głównej mierze zasługą praktycznie 16 zawodników. Mowa tutaj o jedenastce z Paryża, do której trzeba dodać Lucasa, Nacho, Rodrygo, Asensio i Camavingę. Dodatkowo w galowej jedenastce było wielu graczy powyżej 30. roku życia, ale dzięki odpowiedniej mentalności i metodom treningowym Antonio Pintusa drużyna wytrzymała trudy długiego sezonu.
W tym roku jednak wyzwanie jest trudniejsze, a wszystko przez mundial w Katarze, który wyjątkowo odbędzie się na przełomie listopada i grudnia. Taki stan rzeczy sprawia, że trenerzy wielu europejskich klubów mają twardy orzech do zgryzienia, ponieważ udział w imprezie oznacza dla piłkarzy jeszcze większą liczbę rozegranych minut.
Dodatkowe mecze mogą poważnie odbić się na zdrowiu zawodników szczególnie w drugiej części sezonu, z czego zdaje sobie Ancelotti: „Tak, to będzie dziwny sezon. Myślę, że do startu mundialu nie będziemy mieć za wielu problemów. Zawodnicy są skupieni, a reprezentanci będą robić wszystko, aby znaleźć się w dobrej dyspozycji na turniej. Będziemy musieli zobaczyć, co wydarzy się po turnieju. To jest wątpliwość tego sezonu. Przed nim nie będzie za wielu problemów. Po mundialu trzeba będzie spojrzeć na graczy, którzy mogą wrócić bardzo zmęczeni. Większość na pewno będzie zmęczona”.
Działacze Realowi byli świadomi, że zbliża się bardzo nietypowy sezon, dlatego latem do zespołu dołączyli zawodnicy, których obecność w kadrze będzie dla Carletto realnym wzmocnieniem. Przybyli Antonio Rüdiger i Aurélien Tchouaméni, a z klubem pożegnali się zawodnicy, którzy w poprzednich rozgrywkach byli na szarym końcu w kwestii rozegranych minut, czyli Marcelo (811 minut), Jović (549), Isco (407) oraz Bale (290). Teraz rywalizacja o miejsce w pierwszym składzie wydaje się większa niż kiedykolwiek i każdy z graczy zdaje sobie sprawę, że prędzej czy później otrzyma swoją szansę.
Ancelotti znajduje się w komfortowej sytuacji, ponieważ może rotować praktycznie we wszystkich formacjach. W razie kłopotów w obronie do dyspozycji ma Lucasa, Nacho, Rüdigera czy nawet Vallejo, który zanotował całkiem niezłą końcówkę ubiegłego sezonu. W kadrze wciąż znajduje się Odriozola, jednak Hiszpan wie, że nie będzie liczył się dla włoskiego szkoleniowca.
Mecz w Helsinkach od pierwszej minuty rozpoczął tercet CKM, jednak w każdej chwili z ławki mogą wejść Camavinga, Tchouaméni oraz Ceballos, jeśli ostatecznie pozostanie na Santiago Bernabéu. Sytuacja w ofensywie również prezentuje się nie najgorzej, ponieważ na ławce rezerwowych znajdują się tacy zawodnicy jak Rodrygo, Asensio czy Hazard. Najbliższy sezon może być przełomowy szczególnie dla Belga, który będzie grał jako fałszywa „dziewiątka”. W teorii naturalnym zmienikiem Karima Benzemy jest Mariano, jednak ten jest w Madrycie tylko dlatego, że wciąż ma ważny kontrakt i nie pali się do odejścia.
Przed Królewskimi niezwykle dziwny i wymagający sezon. Zespół będzie walczył łącznie na sześciu frontach, dlatego Carlo Ancelotti już teraz zapowiada, że będzie korzystał z większej liczby zawodników niż przed rokiem. Jaki będzie tego efekt? Przekonamy się w ciągu następnych miesięcy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze