¡SUPERCAMPEONES!

Real Madryt zrobił swoje i w Helsinkach sięgnął po czwarte trofeum w tym roku kalendarzowym. Królewscy wykorzystali szansę na znakomite rozpoczęcie nowego sezonu. W stolicy Finlandii byli dużo lepsi od rywala, choć nie od razu pokazali swoją wyższość.

Jako pierwsi lepszą okazję stworzyli Niemcy, jednak swoją klasę udowodnił Courtois, który zatrzymał Kamadę. Real też miał doskonałą szansę, ale na drodze Viníciusa stanął interweniujący na linii bramkowej Tuta. Brazylijczyk próbował pokonać Trappa drugi raz, ale po bardzo dobrej paradzie bramkarza Królewscy musieli zadowolić się jedynie rzutem rożnym.

Kroos do Benzemy, Benzema do Casemiro, Casemiro do Alaby, Alaba do bramki. Stały fragment gry otworzył wynik spotkania, a Real od tego momentu nie oddał rywalowi pola, może poza samą końcówką, gdy wszystko i tak było już jasne. Królewscy dominowali, bardzo dobre zawody rozgrywali Casemiro, Kroos czy Militão, czyli ci, w których w poprzednim sezonie wątpiono najbardziej.

Kropkę nad i postawił Benzema, który wykorzystał podanie Viníciusa i mimo wszystko błąd Trappa. Do końca spotkania Real na dużym spokoju robił swoje. Były momenty lepsze i gorsze, ale nie było zbyt dużych emocji i nerwów. I tak właśnie miało to wyglądać.

Real Madryt zagrał dobre spotkanie i w odpowiednich momentach potrafił ukąsić. Wynik mógł być wyższy, bo swoje okazje mieli też przecież Vinícius czy Casemiro, ale nie można zapominać też o szansie Eintrachtu w pierwszej połowie. Śuperpuchar jedzie tam, gdzie jego miejsce. Królowie Europy potwierdzili swoją wartość.

Real Madryt – Eintracht Frankfurt 2:0 (1:0)
1:0 Alaba 37' (asysta: Casemiro) 
2:0 Benzema 65' (asysta: Vinícius) 

Real Madryt: Courtois; Carvajal (85' Rüdiger), Militão, Alaba, Mendy; Casemiro, Kroos (85' Tchouaméni), Modrić (66' Rodrygo), Valverde (76' Camavinga); Vinícius (85' Ceballos), Benzema.
Eintracht: Trapp; Touré (70' Alario), Tuta, N'Dicka; Knauff, Rode (58' Götze), Sow, Lenz; Kamada, Lindström (58' Muani), Borré.