Martwiące uzależnienie od Benzemy
Real Madryt może pochwalić się kłopotem bogactwa niemal na każdej pozycji. Na horyzoncie wciąż jednak nie pojawił się nikt, kto mógłby godnie zastępować Karima Benzemę.
Fot. Getty Images
Trzy miesiące temu niemal wszyscy byli zgodnie przekonani, że do Realu Madryt trafi Kylian Mbappé. Francuz miał być twarzą nowego Bernabéu i rozwiązaniem wszelkich problemów w ataku, z zależnością od Benzemy na czele. Do transferu jednak, jak dobrze wiemy, nie doszło. Karim pozostaje tym samym głównym punktem odniesienia ofensywy, a na horyzoncie nie widać nikogo, kto mógłby wejść w jego buty.
Królewscy poczynili wzmocnienia w postaci Antonio Rüdigera i Auréliena Tchouameniego, tym samym dając Carlo Ancelottiemu jeszcze więcej alternatyw w defensywie i drugiej linii. Atak wygląda jednak w praktyce tak, jak wyglądał. Benzema stał się jeszcze bardziej nie do zastąpienia, choć napastnik w grudniu skończy 35 lat, a wcześniej czeka go jeszcze rozgrywany w środku sezonu mundial. Jeśli działacze coś postanawiają zmieniać w pierwszej linii, to wyłącznie w drugą stronę. Z klubu odeszli już Jović i Bale, których wkład w sukcesy był jednak żaden, a Marco Asensio nie otrzymał i najpewniej nie otrzyma już propozycji nowej umowy. Mariano najprawdopodobniej postanowi wypełnić kontrakt, z kolei szykowany na dublera Benzemy Mayoral zaraz może ponownie wylądować w Getafe. Tak oto w odwodzie na pozycji dziewiątki pozostaje tylko niemający żadengo doświadczenia w piłce na najwyższym poziomie Latasa.
Carlo Ancelotti na każdym kroku powtarza, że do zespołu nikt już nie dołączy i po prostu szuka na środku ataku innego rozwiązania. Pomysłem na ten moment jest uczynienie zastępcy Karima z Edena Hazarda. Belg fizycznie czuje się znakomicie, również ma zmysł do kombinacyjnej gry i w teorii faktycznie mógłby się sprawdzić w roli środkowego napastnika, który jednocześnie brałby na siebie ciężar kreowania akcji ofensywnych. 31-latek może koniec końców okazać się największym beneficjentem braku transferu Mbappé, nawet jeśli Vinícius na dobre blokuje mu opcję gry na nominalnej pozycji. Hazard jest najdroższym piłkarzem w historii klubu, a Benzema od kilku lat wyprzedza swoich rywali o kilkanaście długości. Nic więc dziwnego, że działacze oraz sztab szkoleniowy mają zamiar postarać się coś jeszcze z Edena wycisnąć. Okoliczności są nader sprzyjające.
Fakty są bowiem takie, że trzy najboleśniejsze porażki w poprzednim sezonie przydarzyły się w momencie, gdy Karim albo nie mógł grać, albo gorączkowo stawiano go na nogi przed samym meczem. Mowa o starciach w Lidze Mistrzów z PSG na wyjeździe, przegranej potyczce ćwierćfinałowej Pucharu Króla z Athletikiem i ligowej klęsce w Klasyku. Carletto publicznie stwierdził w pewnej chwili, że lubi zależeć od Benzemy. Gorzej jednak, gdy tego Benzemy nie ma.
Wdrażany w życie eksperyment z Hazardem na dobrą sprawę jest jednak podążaniem już uklepaną ścieżką. Funkcję fałszywej dziewiątki w poprzednim sezonie pełnili Asensio, Isco, Rodrygo, a nawet Modrić. Żadna z prób nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. Zwłaszcza ustawienie w tym sektorze boiska Chorwata okazało się fatalne w skutkach. Eden zdaje się mimo wszystko o wiele lepiej predysponowany do odgrywania podobnej roli. Choć daleko mu wciąż do roli typowego egzekutora – jego rekord to 21 goli w pojedynczym sezonie – to jednak nie sposób odmówić mu nieszablonowości, z jakiej słynie przecież także styl Karima.
Sezon rusza dla Realu oficjalnie 10 sierpnia wraz ze starciem o Superpuchar Europy, gdzie przeciwnikiem podopiecznych Ancelottiego będzie Eintracht. Królewscy wezmą udział w aż sześciu klubowych rozgrywkach, a do nich dochodzi jeszcze rozgrywany w listopadzie i grudniu mundial. Dla Benzemy będą to najprawdopodobniej ostatnie w karierze mistrzostwa świata oraz kolejna po nieudanych mistrzostwach Europy okazja, by doznać ostatecznego oczyszczenia po kilkuletnim dyscyplinarnym zawieszeniu. Tak naprawdę turniej w Katarze dla niewielu gwiazd światowej piłki będzie miał aż tak osobiste znaczenie.
W minionym sezonie Francuz z powodu kontuzji lub środków ostrożności przegapił dwa razy więcej meczów (10) niż przed dwoma laty. Trudno będzie odłączyć się kompletnie od emocji i wysiłku związanego z tak wielką imprezą, jak mistrzostwa świata. Z logicznego punktu widzenia nie da się nie wyjść z innego założenia niż to, że z biegiem czasu niebezpieczeństwo jedynie rośnie. Nawet jeśli piłkarz wspaniale o siebie dba, czasu nie da się oszukać. Prędzej czy później nie będzie można tego nie zauważyć. Niezależnie od tego, jak mocni Królewscy są w każdej innej formacji oraz na skrzydłach, wszyscy i tak będą musieli koniec końców liczyć na dobre zdrowie Karima. Sparing z Barceloną był zaś pierwszym przed startem kolejnego sezonu sygnałem, że bez niego o gole jest zdecydowanie trudniej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze