Advertisement
Menu
/ marca.com

Kubo będzie sprzedany, ale… klub wciąż na niego liczy

Japończyk podpisze kontrakt do 2027 roku, ale jego powrót nie jest wykluczony.

Foto: Kubo będzie sprzedany, ale… klub wciąż na niego liczy
Fot. Getty Images

Hiszpańskie media od wczoraj piszą o przełomie w rozmowach pomiędzy Realem Madryt a Realem Sociedad w sprawie transferu Takefusy Kubo. Z nowymi informacjami przychodzi MARCA, która twierdzi, że zespół z Santiago Bernabéu pozwoli Japończykowi na odejście, ale zachowa 50% praw do zawodnika.

Porozumienie jest już bardzo bliskie finalizacji, jednak ani dokładna kwota transferu, ani klauzula w nowej umowie mają nie być ujawnione. Pewne jest jednak to, że Królewscy mają zapewnić sobie 50% kwoty następnego transferu, jeśli ten nastąpiłby w ciągu pięciu najbliższych lat.

Właśnie tyle ma trwać umowa między Kubo a Realem Sociedad. Już w czerwcu 21-latek porozumiał się z nowym klubem w sprawie kontraktu do 2027 roku. W praktyce Real może go odzyskać, tak jak dwa lata temu postąpił z wypożyczonym Martinem Ødegaardem, który później trafił do Arsenalu.

Transfer Kubo jest już wyłącznie kwestią czasu. Następny w kolejce ma być Reinier Jesus, który tak jak Japończyk chciałby jak najszybciej znaleźć nowy klub, jeszcze zanim drużyna ruszy 19 lipca do Stanów Zjednoczonych.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!