Advertisement
Menu
/ marca.com

Niemieckie DNA

Antonio Rüdiger to jedenasty Niemiec w historii Realu Madryt. Obrońca Chelsea trafił do stolicy Hiszpanii, by jeszcze bardziej podnieść jakość zespołu, który w zeszłym sezonie sięgnął po mistrzostwo i Ligę Mistrzów. W jakich okolicznościach i jak radzili sobie jednak jego poprzednicy?

Foto: Niemieckie DNA
Fot. własne

Były stoper Chelsea nie stawił się jeszcze w Valdebebas, ponieważ należy do grupy zawodników, którzy do połowy czerwca brali udział w meczach reprezentacji. Rüdiger trafił do Realu Madryt za darmo i kontynuuje niemiecką tradycję rozpoczętą w 1973 roku przez Güntera Netzera. Warto jednak zaznaczyć, że mówimy tu o profesjonalnym futbolu. W czasach piłkarskiej prehistorii w barwach Królewskich występował bowiem jeszcze Walter Rositzky. Obszerny autorski materiał o nim możecie jednak przeczytać w tym miejscu.

„Wojna” z Velázquezem
Santiago Bernabéu był zakochany w piłkarskiej maszynie, jaką była Borussia Mönchengladbach z początku lat 70. Dlatego też postanowił ściągnąć do Madrytu najbardziej utalentowanego zawodnika tego zespołu. Mowa o Günterze Netzerze, którego transfer kosztował 36 milionów peset. Ofensywny pomocnik w Borussii miał na boisku wolną rękę. Mógł grać tak, jak mu się podoba i nikt nawet nie śmiał prosić go o cofanie się do defensywy. W Realu Madryt oczekiwano jednak czegoś innego. Sprowadzenie Netzera zrozumiano przede wszystkim jako rzucenie wyzwania ówczesnemu mózgowi środka pola Los Blancos, Manuelowi Velázquezowi. Niemiec nigdy jednak nie potrafił zaskarbić sobie pełnej sympatii publiczności. Eksplozja talentu Cruyffa w Barcelonie sprawiła, że Netzera oceniano znacznie bardziej surowo. W Madrycie spędził trzy lata, w trakcie których zdobył dwa mistrzostwa i dwa krajowe puchary. Günter na tamte czasy zdołał jednak zasłynąć czymś, co w późniejszych latach stawało się już zupełnie normalne. Pokazał on bowiem, że piłkarz może być żywą reklamą – publicznie zawsze miał na sobie odzież i obuwie z olbrzymim logo Pumy.

„Czerwony” Breitner
Z Bayernu do Madrytu trafiła inna gwiazda ówczesnych mistrzów Europy i świata. Paul Breitner kosztował 90 milionów peset, a jego transfer odbił się równie głośnym echem, jak ten Netzera. Pewnego dnia pomocnik w szatni powiedział, że jedzie do Almeríi grać w westernie. Nie żartował. Tytuł tego filmu to Potato Fritz. Problematyczne dla Królewskich były jednak inne kwestie – poglądy polityczne. Breitner był zadeklarowanym lewicowcem, a działacze mieli mu za złe zwłaszcza wsparcie finansowe dla strajku robotników. Kiedy zarząd starał się odwieść go od podobnych działań, piłkarz stwierdził, że ze swoimi pieniędzmi będzie robił, co chce. Na jego fotografiach często można było dostrzec w tle portrety Che Guevary czy Mao. W stolicy Hiszpanii spędził trzy lata. Zdobył dwa mistrzostwa i jeden Puchar Hiszpanii. W białej koszulce niedane mu było triumfować w Pucharze Europy, po który jednak sięgnął wcześniej jako zawodnik Bayernu. Miał raczej chłodne relacje z trybunami.

„Uli, Uli”
Uli Stielike nie odszedł z Realu Madryt w dobry sposób. Nie dogadywał się zwłaszcza z Juanito. Przy okazji meczu Królewskich z Neuchatel, już po transferze Stielike do Szwajcarii, obaj nie zamienili nawet słowa. Bieg historii umieścił jednak obu po tej dobrej stronie annałów Królewskich. Stielike trafił do klubu z Borussii Mönchengladbach (50 milionów peset) i w odróżnieniu od poprzedników dzięki poświęceniu i zaangażowaniu zyskał sobie sympatię kibiców. Trybuny często wykrzykiwały gromkie „Uli, Uli!”. W Madrycie spędził osiem lat (cztery mistrzostwa, dwa puchary i Puchar UEFA). Liczbą występów zawiesił poprzeczkę, którą przeskoczył dopiero Toni Kroos.  

Buntownik z Barcelony
Relacja Bernda Schustera z Barceloną kompletnie posypała się po porażce Katalończyków w finale Pucharu Europy ze Steauą w 1986 roku. „Barça potrzebuje zjednoczonej drużyny i zmotywowanych zawodników, którzy się z nami identyfikują”, powiedział Núñez, ówczesny prezes. Schuster miał wielki talent, jednak przy tym wykazywał się buntowniczym nastawieniem, również podczas zgrupowań reprezentacji. Trudny charakter sprawił, że rok przesiedział na trybuach. W kolejnym sezonie wrócił i zdobył z Barceloną Puchar Hiszpanii. Zemsty na Katalończykach i tak jednak dokonał. Polegała ona na przejściu do Realu Madryt. Transfer Bernda oznaczał odejście Milana Jankovicia, który w krótkim czasie zaskarbił sobie sympatię fanów. Schuster w Madrycie spędził jedynie dwa sezony. Dwa razy zdobył mistrzostwo, raz triumfował w Copa del Rey. Sięgnął też po dwa Superpuchary Hiszpanii. Nie umiał się jednak dogadać z prezesem Ramónem Mendozą. Eskalacja konfliktu nastąpiła latem 1990 roku. Zerwanie kontraktu z Niemcem kosztowało Królewskich 250 milionów peset. W październiku tego samego roku związał się z Atlético. Tym samym stał się pierwszym w historii piłkarzem, który zaliczył pobyt w Barcelonie, Realu i Atlético.

Wielki bramkarz
Fabio Capello chciał wysokiego bramkarza. Nie zadowalał się tymi, których już miał (Cañizares i Buyo). Do Madrytu trafił więc Bodo Ilgner. Jego transfer kosztował 350 milionów peset (około 2,1 miliona euro). Tak oto Real zyskał zawodnika, z którym po 32 latach sięgnie ponownie po Puchar Europy. W klubie spędził pięć lat. W każdym roku zdobywał co najmniej jedno trofeum. Przez dwa ostatnie sezony praktycznie nie grał, a kontuzja barku zmusiła go do szybszego zakończenia kariery. Na Bernabéu bardzo ciepło się go wspomina, a sam Ilgner, gdy tylko nadarzy się okazja, jest niczym ambasador Los Blancos.

Brzydkie kaczątko
Christoph Metzelder jest akurat jednym z tych graczy, których Real Madryt przeżuł. Kontuzje totalnie go zniszczyły. W ciągu trzech lat rozegrał jedynie 30 spotkań. Mimo wszystko był lubiany za swój styl bycia. Czar prysł jednak parę lat później, gdy były stoper został skazany za rozpowszechnianie dziecięcej pornografii. Choć w trakcie procesu żałował i przepraszał za swój czyn, a sąd koniec końców uznał okoliczności łagodzące i nie wysłał go do więzienia, to jednak trudno, by dziś w Madrycie wspominać Metzeldera z rozrzewnieniem.

Geniusz
Z całym szacunkiem dla Netzera, Mesut Özil to najgenialniejszy Niemiec, jaki zakładał koszulkę Królewskich. Kupiony został w 2010 roku za 18 milionów euro, a jego zadaniem było przelać na boisko magię, jaką w głowie miał Mourinho. Özil był najwspanialszym asystentem Cristiano Ronaldo. Pomocnik bardzo szybko udowodnił, że do La Ligi trafił jeden z najbardziej utalentowanych graczy Starego Kontynentu. W 2013 roku zdecydował on jednak opuścić stolicę Hiszpanii, a czas pokazał, że był to olbrzymi błąd w skali całej europejskiej piłki. Mesut czuł się niedoceniany i poszkodowany przez transfer Isco. Udał się więc do Arsenalu. Z Realem sięgnął po mistrzostwo oraz krajowy puchar i superpuchar.

Doceniany i szanowany
Wraz z Özilem na Bernabéu trafił także Sami Khedira (10 milionów euro). Obaj pomocnicy stanowili dowód tego, jak bardzo mieszanka krwi wzbogaciła niemiecki futbol. Khedira był mięśniem pozwalającym utrzymać Realowi Mourinho równowagę. Sami był wyjątkowo solidnym i godnym zaufania graczem, jednak jego niezbyt spektakularny styl nigdy nie budził zbytniego entuzjazmu publiki. W 2015 roku odszedł do Juventusu. Zdobył dwa Puchary Króla, mistrzostwo, Superpuchar Hiszpanii oraz, przede wszystkim, wyczekiwaną Décimę. Pod nieobecność Xabiego Alonso wyszedł w pamiętnym finale w Lizbonie od początku.

Pan Kroos
Tutaj nie ma pola do dyskusji. Toni Kroos to najlepszy Niemiec w historii Realu Madryt. Człowiek-instytucja. Najbliższy sezon będzie jego dziewiątym w barwach Królewskich. W białej koszulce zdobył 16 trofeów, w tym cztery Ligi Mistrzów. Toni ma zupełnie odwrotną osobowość w stosunku do Netzera, Breitnera czy Schustera. To geniusz, ale w inny sposób. Od momentu transferu Kroosa relacje Realu Madryt z Niemcami się zmieniły. Jego transfer należy do najbardziej rentownych w dziejach Los Blancos.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!