Nowe szatnie na nowy sezon

Po celebracjach związanych ze zdobyciem Pucharu Europy stadion został oddany praktycznie w całości robotnikom budowlanym, a jednym z ich pierwszych działań było przejęcie szatni gospodarzy. W nowym sezonie Santiago Bernabéu przyjmie tam piłkarzy Realu Madryt w zupełnie nowej odsłonie.

Na razie nie pojawił się żaden przeciek związany z nowym wyglądem szatni, ale wszyscy spodziewają się wielkich nowości usprawnień. To wszystko przy fakcie, że już stare szatnie były dosyć nowoczesne, bo zapewniały spersonalizowane szafki czy rozbudowaną strefę spa do regeneracji po meczu.

Nowe miejsce do przebierania się i przygotowania do meczów ma otrzymać jednak dodatkowo specjalną strefę do rozgrzewki czy rozwiązania technologiczne, które pozwolą też usprawnić pracę trenerów na czele z odprawami. Wszyscy czekają na pierwszy wyciek z planem nowych szatni. Na razie dostępne są jedynie zdjęcia z wyburzenia tej strefy, które można obejrzeć w poniższym wpisie na Twitterze:

⚠️❓ Alguien sabe qué es lo que había AQUÍ hace apenas dos semanas ❓❓❓ 😜 😜 😜

ℹ️ https://t.co/7cBGYDQiPN pic.twitter.com/GYs8z4HtzW

— nuevobernabeu (@nuevobernabeu) June 16, 2022

Wartość przebudowy Santiago Bernabéu w 2019 roku pierwotnie wynosiła 575 milionów euro, które dzieliły się na następujące inwestycje: 300 milionów euro na prace budowlane; 100 milionów euro na wyposażenie technologiczne obiektu; 175 milionów euro na poprawienie infrastruktury, która pozostanie na stadionie. W związku z wdrożeniem pomysłu chowanej murawy, w 2021 roku Florentino Pérez poprosił instytucje finansowe o powiększenie kredytu o 160 milionów. Ostatecznie klub od 2023 do 2049 roku będzie spłacać około miliardowy kredyt, licząc z odsetkami.

Oficjalnie prace budowlane rozpoczęły się w maju 2019 roku. Jak przekazał w ostatnim wywiadzie prezes, wszystkie roboty łącznie z wykończeniem otoczenia stadionu i stworzeniem strefy zieleni w południowo-wschodnim rogu obiektu mają zakończyć się pod koniec najbliższego sezonu. Opóźnienie względem pierwotnego planu sięga już kilku miesięcy i spowodowane jest oczywiście pandemią, a następnie agresją Rosji na Ukrainę.