Co z tym Asensio?
Mało kto w kadrze Królewskich budzi tak skrajne emocje, jak Marco Asensio.
Fot. Getty Images
– To mój najlepszy strzelecko sezon w Realu Madryt. Na pewnym etapie miałem wreszcie tę ciągłość i regularność. Wówczas mogłem pokazać się z lepszej strony i zdobywać więcej bramek Pod koniec straciłem ciągłość w grze. Trener mniej na mnie liczył – opowiadał Asensio w niedawnym wywiadzie udzielonym Asowi. Poprzedni sezon faktycznie był w wykonaniu Balearczyka pełen wzlotów i upadków. Z jednej strony był trzecim strzelcem drużyny i sięgnął po trzy trofea. Z drugiej jednak zwyczajowo potrafił znikać na długie tygodnie, a jego wkład w wyniki w kluczowych momentach był znikomy. Po zakończeniu zgrupowania reprezentacji Hiszpanii nadejdzie moment, by – jak stwierdził sam Marco – przeanalizować sytuację.
Ancelotti sezon zaczynał tercetem Benzema-Bale-Hazard. Asensio odgrywał dla Włocha drugoplanową rolę. W pierwszych pięciu kolejkach był rezerwowym. Podczas gdy miejsce w składzie tracił Hazard, a w jego miejsce wchodził Vinícius, na przeciwległej stronie boiska z obiegu wypadł Bale. Siłą rzeczy pojawiła się więc szansa dla Asensio. Jego droga do wyjściowej jedenastki o dziwo wiodła jednak najpierw przez środek pola, gdzie 26-latek zaliczył hattricka z Mallorcą. W dziewięciu z jedenastu kolejnych potyczek, w których był dostępny, wystąpił od początku. Wydawało się, że rywalizacja z Rodrygo jest już wygrana. W lutym jego obecność w jedenastce można było recytować z pamięci.
Przyszedł jednak marzec, a wraz z nim zauważalny zjazd. Mowa o okresie, w którym Asensio narzekał na brak regularności. Trudno jednak dziwić się zesłaniu na ławkę po takich występach, jak choćby z PSG. Fatalna postawa w tym dwumeczu zaszkodziła mu w dłuższej perspektywie. Ancelotti coraz częściej zaczął stawiać na wzmacnianie środka pola Valverde. Real znacznie bliższy był typowego ustawienia 4-4-2. W roli jokera cudownie sprawdzał się natomiast Rodrygo. Brazylijczyk absolutnie fundamentalnymi trafieniami z Sevillą, Chelsea i rzecz jasna City nadrobił dystans i pozostawił Asensio w tyle. Koniec końców 21-latek zebrał w trakcie całego sezonu ponad 300 minut spędzonych na boisku więcej. Paradoksalnie jednak słaby finisz nie przeszkodził wychowankowi Mallorki w otrzymaniu powołania do reprezentacji.
Marco nie pojawiał się na zgrupowaniach kadry narodowej od pamiętnego 6:0 z Niemcami w listopadzie 2020 roku. Z Portugalią nie otrzymał ani minuty, ale już z Czechami dołożył coś od siebie. W ciągu pół godziny zdążył trafić w słupek, być bliskim asysty (Ferrán Torres również obił obramowanie) i w końcu zagrać ostatnie podanie do Íñigo Martíneza, który strzelił na 2:2. Luis Enrique nie przesadzał z pochwałami w kierunku Balearczyka, jednak z jego słów można było wywnioskować, że Asensio do kadry wrócił, by pozostać w niej na dłużej. Powołanie na mistrzostwa świata wcale nie jest więc w tym momencie nierealną wizją. Wręcz przeciwnie. Talent Hiszpana nie podlega wątpliwości. Problemem pozostaje jednak wspomniana i osławiona ciągłość w grze. Jej brak na początku kolejnego sezonu w kontekście mistrzostw w Katarze może mieć znacznie bardziej poważne konsekwencje niż zazwyczaj, ponieważ mundial odbywa się już zimą.
Jeszcze więcej znaków zapytania w kwestii przyszłości Marco zrodziła zmiana agenta na Jorge Mendesa. Z założenia atakujący chciał pozostać w Realu Madryt i przedłużyć obowiązującą do 2023 roku umowę. Królewscy nie mają zamiaru puszczać zawodnika za darmo. Sam Asensio mimo wszystko nie odrzuca jednak kategorycznie takiej opcji. Może pozostać w stolicy Hiszpanii jeszcze przez rok i po prostu stać się wolnym graczem. Los Blancos są przygotowani na każdą ewentualność. Dlatego też nie spuszczają z oczu Serge'a Gnabry'ego. Niemiec także najlepiej czuje się na skrzydle i ma nosa do strzelania goli. Lato jest jednak długie. Real planuje spotkać się z Mendesem, z którym dojdzie do szczegółowych rozmów. Jak na razie trudno cokolwiek przewidzieć.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze