Arrasate: W drugiej połowie Real Madryt był jak walec

– To były dwie bardzo różne połowy. W pierwszej zagraliśmy bardzo dobrze, czuliśmy się swobodnie z piłką przy nodze i stwarzaliśmy sobie sytuacje pod bramką rywala. Szkoda tej straconej bramki na pięć sekund przed przerwą, nie potrafiliśmy tego właściwie obronić. To był dla nas mocny cios. Bez wątpienia zasługiwaliśmy na inny wynik po pierwszej połowie. W drugiej połowie widziałem już ten Real Madryt sprzed trzech dni w Sewilli. Byli niczym walec, pokonali nas zarówno pod względem fizycznym, jak i czysto piłkarskim. Sergio utrzymał nas w tym meczu. Każdy obroniony rzut karny wydawał się być dla nas dodatkowym życiem, ale nie było tej finalnej reakcji.

– Sergio ma ten zmysł do bronienia karnych. Szkoda, że dokonał czegoś prawie historycznego i obronił dwa rzuty karne Benzemy, a jednocześnie nie przełożyło się to na zdobycie chociaż jednego punktu. Jesteśmy zachwyceni, że możemy na niego liczyć. Oprócz tego, że jest dobrym bramkarzem, to zapewnia ten plus przy jedenastkach.

– Ze względu na atmosferę to był wielki wieczór. Kibice byli niesamowici. Byliśmy w meczu aż do 93. minuty, chociaż odczucia były takie, że o nawiązanie walki będzie bardzo trudno. Mimo wszystko wytrwaliśmy do końca. Szkoda, że to wszystko nie skończyło się nieco inaczej. Pozostajemy z niespełnionymi nadziejami na magiczny wieczór przy lepszym wyniku.

– Wstrzymanie meczu przez arbitra? Ogólnie kibice byli niesamowici, ale nie podoba mi się to, aby czymś rzucać w stronę bramkarza rywala. To nie jest dobre. Ale prawda jest też taka, że po raz pierwszy widziałem, aby z powodu czegoś takiego wstrzymywać mecz. Na wyjazdach miewaliśmy już tego typu sytuacje i nigdy nie wstrzymywano z tego powodu meczu. Ale cóż, ogólnie kibice byli świetni i gdy brakowało nam sił, stawali się naszym dwunastym zawodnikiem.