Ancelotti chce położyć kres demonom z 2015 roku
Carlo Ancelotti nie popełnia dawnych grzechów, przez które został już raz zwolniony z klubu. Tym razem Real pewnie zmierza po mistrzostwo i wygląda na tyle dobrze, że może walczyć o Ligę Mistrzów.
Fot. Getty Images
Kiedy Królewscy zdecydowali się na powrót Carlo Ancelottiego, pierwszą rzeczą, która przyszła do głowy kibicom Los Blancos, była La Décima. Drugą – upadek w 2015 roku. Włoski trener spędził w klubie tylko dwa sezony, ponieważ w drugim roku pracy nie wygrał żadnego z trzech najważniejszych trofeów. W tamtym sezonie 2014/15 Real Madryt był liderem w pierwszej części rozgrywek, a w drugiej się załamał. W La Lidze walczyli do końca, a w Lidze Mistrzów zostali wyeliminowani przez Juventus w półfinale, ale wykazywali wyraźne oznaki słabości. Pod względem fizycznym drużyna była martwa, a dobry futbol z pierwszej połowy sezonu odszedł w zapomnienie. Carletto został później zwolniony.
W tym sezonie duchy upadku powróciły, by nawiedzić Santiago Bernabéu w lutym. Porażka w Pucharze Króla z Athletikiem i przegrana 0:1 w Lidze Mistrzów z PSG w tym samym tygodniu sprawiły, że Real Madryt zaczął bić na alarm. Wszystkie oczy były zwrócone na włoskiego trenera. „Przez cały sezon gra tymi samymi zawodnikami” lub „drużyna jest martwa” – to dwa najczęściej powtarzane zdania w prasie i wśród kibiców. Ancelotti, najspokojniejszy ze wszystkich, ostrzegł: „Nie jesteśmy zmęczeni, to nie będzie to samo, co wtedy”. A w czerwcu, w dniu swojej prezentacji, mówił: „Powtórzymy coś dobrego. Myślę, że jestem lepszym trenerem niż podczas pierwszego etapu”.
Ancelotti doskonale wiedział, że praca, którą wykonuje, jest dobra i że gdy tylko pojawią się wyniki i przezwycięży się kryzys, przez który przechodzą wszystkie drużyny w trakcie sezonu, jego piłkarze wrócą do pełnej sprawności. Tak było od marca, z wyjątkiem wpadki z Barceloną, po której Real Madryt szedł jak burza, wygrywając każdy mecz. „Nie popełniam dwa razy tych samych błędów”, upierał się Włoch, który znalazł swoich najlepszych sprzymierzeńców w ludziach tworzących jego sztab trenerski.
Carletto dysponuje bardziej nowoczesną kadrą niż w pierwszym okresie swojej pracy. Jest wspierany przez swojego syna, trenera bramkarzy takiego jak Llopis, który oprócz tego, że ma Courtois w najlepszym momencie swojej kariery, analizuje przeciwników i opracowuje strategie, oraz Pintusa, znakomitego włoskiego trenera od przygotowania fizycznego.
Atak na ligę i Ligę Mistrzów
Real Madryt stwarza różnicę pod względem technicznym i fizycznym zarówno w La Lidze, jak i w Lidze Mistrzów. Los Blancos kończą mecze lepiej niż ich rywale, kładąc tym samym kres teorii o obowiązkowych rotacjach. Dobre przygotowanie fizyczne Pintusa robi różnicę na ostatnim odcinku, podobnie jak na początku. W sezonie 2016/17, z Zidane'em i Pintusem na ławce, Królewscy pokazywali podobny poziom gry i fizyczności.
Przed meczem z Manchesterem City wszyscy mają dobre odczucia. Ancelotti wie, że jego zespół będzie walczył z drużyną Guardioli jak równy z równym. Może i nie przejdą do finału, ale wiedzą, że nie rozsypią się tak jak w 2015 roku i zostawią na Santiago Bernabéu każdą ostatnią kroplę potu. Po niemal pewnym mistrzostwie Liga Mistrzów jest już najważniejszym celem. Wszystko jest podporządkowane starciom z Anglikami, aby dokończyć bardzo dobry sezon. Tym razem nie było żadnego upadku. Istniała tylko iluzja, że coś takiego się wydarzyło.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze