Xavi: Real ma gen rywalizacji, ale Barça to inna historia
Xavi pojawił się na konferencji prasowej przed rewanżem ćwierćfinałów Ligi Europy z Eintrachtem. Przedstawiamy wypowiedzi trenera Barcelony powiązane z Realem Madryt.
Fot. własne
Wyobrażam sobie, że wczoraj oglądałeś mecze Ligi Mistrzów na kanapie z pewną wściekłością. Podobnie będzie dzisiaj. Wydaje się jednak, że już to przetrawiliście i patrzycie już trochę inaczej na Ligę Europy. Co dla ciebie jako trenera będzie oznaczał awans do półfinałów?
Dla mnie i całej grupy to krok w kierunku celów na ten sezon. Nie był nim, gdy zaczynaliśmy go, bo Barcelona chciała wygrać Ligę Mistrzów. Jednak okoliczności sprawiają, że mamy taką sytuację. To inne rozgrywki, nie są tak doceniane jak Liga Mistrzów, ale to europejski tytuł, który wywołuje u nas ogromną nadzieję. Widzę ekipę przygotowaną. Wiele razy mówiliśmy, że chcielibyśmy grać w Lidze Mistrzów, ale pracujemy, by wrócić do Ligi Mistrzów. Wczoraj oglądaliśmy ją z domu i to musi nas boleć. To musi dodać nam odwagi, że nie gramy w tych rozgrywkach. Po to pracujemy, nic więcej. Ten awans byłby ważny dla całej grupy i pokazanie, że rywalizujemy w Europie, nawet jeśli to Liga Europy.
Czy uważa pan, że Barcelona ma obowiązek wywalczenia awansu i że to może mieć wpływ na szatnię pod względem presji?
Ale to jest Barça. Mamy obowiązek wygrywania i grania dobrze. Wyobraź sobie to, czym jest Barça. Nam nie wystarczy 1:0 w 90. minucie... Cały tydzień mamy debatę o tym, co się wydarzyło, nawet jeśli wygrywamy. To jest Barça. My o tym wiemy. Ci z nas, którzy znają ten dom, wiedzą, że musimy być doskonali we wszystkim, co robimy. Dlatego to najtrudniejszy klub na świecie, nie ma porównania. Nie ma porównania do żadnego innego miejsca ani kraju, Barcelona to najtrudniejszy klub na świecie. Najbardziej wymagający. To jest Barça i my to wiemy. Mamy obowiązek wygrywania poprzez dobrą grę. To pokazuje nam historia. Robiło to wiele ekip i próbować musimy też my. Wygrywanie poprzez dobrą grę jest bardzo trudne. To najtrudniejsze w całym futbolu. Dlatego to jest najtrudniejszy klub na świecie, to na pewno.
Zostając przy tym i wczorajszym meczu Realu Madryt, Real nie grał za dobrze, ale awansował. Czy Barcelonie to mogłoby też się udać? I czy ich pozostanie w Lidze Mistrzów może pomóc wam w walce o La Ligę?
Cóż, po pierwsze, wczorajszy mecz sprawił, że myślę, iż La Liga nie jest tak daleko od Premier League. Zawsze mamy debatę, że Premier jest dużo ponad La Ligą. Na razie mamy dwie hiszpańskie ekipy w półfinałach, a dzisiaj gra kolejna. Na końcu La Liga to zawsze La Liga, jest konkurencyjna i dlatego tak trudno jest rywalizować w La Lidze. Hiszpańskie ekipy też rywalizują. I tak, obejrzałem oba mecze. Uwielbiam futbol, znacie mnie i powiedziałem, jakie mam odczucia. Na końcu nasz cel to bycie w następnym sezonie w Lidze Mistrzów, by rywalizować przeciwko ekipom, które grały wczoraj. A właśnie, ktoś pytał mnie ostatnio, czy Villarreal to wielki klub. Prawda? Ty pytałeś, nie? Nie ma go dzisiaj? Teraz to wielki klub, nie? A ich pokonaliśmy! Dopiszcie ich do listy wielkich klubów [śmiech].
[...]
Mówisz, że Barcelona to najtrudniejszy klub na świecie i nie można tu wygrywać 1:0 po golu w 90. minucie. Czy jednak obserwując wczorajszy mecz Realu Madryt, nie ma pan poczucia zazdrości, że stawia mu się mniejsze wymagania pod względem piłkarskim? Wydawało się, że są martwi, ale doprowadzili do dogrywki, a na końcu awansowali. Nawet w Madrycie nie potrafią tego wytłumaczyć. Czy zazdrości pan im takich mniejszych wymagań? Czy Barcelonie stawia się większe wymagania?
Nam wymagania stawia historia Barçy, a nie Real. Nie patrzymy na Real, by stawiać sobie wymagania. Wymagania stawia nam historia. Nasza historia od praktycznie 40 lat jest taka, że przyszedł Johan Cruyff i ustawił poprzeczkę. Poprzeczka to wygrywanie poprzez dobrą grę. Inaczej nie jesteśmy zadowoleni, tacy jesteśmy my, Katalończycy. W Madrycie nie wiem. Ani tam nie mieszkałem, ani nie znam idiosynkrazji klubu, ani nie znam za bardzo ich historii. To spektakularny rywal, który ma bardzo duży gen rywalizacji, trzeba to podziwiać, ale Barça to inna historia. To nie ma ze sobą nic wspólnego.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze