Quique: Z Realem Madryt trzeba zagrać z energią i sercem

Jak podchodzi pan do tego meczu po popisie w wykonaniu Realu Madryt w Londynie?
Patrzymy na nas samych, ponieważ tylko takie podejście może nas obronić na Santiago Bernabéu. Jesteśmy przygotowani i mamy odpowiedni zamysł na to spotkanie. Jeszcze przed tym ostatnim meczem w Lidze Mistrzów podchodziliśmy do nich z wielkim szacunkiem. Grając lepiej czy gorzej, zawsze walczą i wzbudzają niepokój u rywala. Musimy podejść do tego wszystkiego z takim zamysłem, że nie mamy nic do stracenia, a jednocześnie mamy dużo do wygrania.

Są jakieś słowa, które w najlepszy sposób mogą opisać Benzemę?
Nie odkrywamy tutaj niczego nowego. Benzemę po raz pierwszy zobaczyłem na żywo podczas EURO w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku. Od razu zrobił na mnie wrażenie. Od tamtej pory przebieg jego dalszej kariery jest zgodny z przewidywaniami. Wiemy, że to piłkarz, który jest w stanie zrobić różnicę. Nie jestem jednak tutaj po to, aby wychwalać naszego rywala, tylko dodać otuchy i wiary naszym, aby dali z siebie wszystko na naprawdę trudnym terenie. To ważne, aby tego typu mecze rozgrywać bez kompleksów.

Zwycięstwo z Mallorcą pozwala wam grać z większym spokojem?
Sezon ma pewien przebieg, którego już nie możemy zmienić. Chcemy zdobywać punkty na najwyższej możliwej prędkości. To bardzo trudne rozgrywki i zwycięstwo z Mallorcą nie zmienia tego, kim jesteśmy. Kontynuujemy nasz progres. Każdy mecz jest inny i zobaczymy, co się wydarzy jutro. Damy z siebie wszystko.

Czterech zawodników pierwszego składu jest zagrożonych pauzą. To warunkuje zestawienie jedenastki na ten mecz?
Nie możemy sobie pozwolić na coś takiego Real Madryt również ma wielu zagrożonych zawodników. Futbol bazuje na tym, aby w naturalny i ludzki sposób podchodzić do ciągłej rywalizacji. To nie jest jakaś pokojowa dyscyplina i gdy wychodzisz już na boisko, rozpoczyna się batalia, w której nie można kalkulować. Wystawimy najlepszy możliwy skład, tak jak zawsze.

Real Madryt jest w połowie dwumeczu z Chelsea. Może to mieć na nich jakiś wpływ?
Sam przeżywałem tego typu sytuacje. Gdy drużyna ma do rozegrania ligowe spotkanie między dwoma tak ważnymi meczami Ligi Mistrzów, to jest nad czym myśleć, aby to odpowiednio wymierzyć i zrównoważyć. Ale to temat, nad którym zastanawia się Ancelotti. Musi to rozegrać po swojemu, a my skupimy się na nas samych. Ich zamysł na ten mecz będzie ważny, ale my musimy patrzeć na naszych zawodników.

Nie wygraliście jeszcze ani jednego wyjazdowego meczu. Jak można przekonać drużynę, że będzie to możliwe akurat na Bernabéu?
Nie mamy żadnej traumy. Nie chcemy żyć tym, że jesteśmy postrzegani jako drużyna, która nie wygrywa na wyjazdach. Poza tym nie jesteśmy najgorszą ekipą w meczach wyjazdowych. Potrafiliśmy już zdobywać bardzo ważne punkty. Postaramy się jak najlepiej wykonać naszą pracę. Przed nami 90 minut, które na Bernabéu potrafią się dłużyć, ale będziemy w stanie stworzyć sobie jakąś okazję.

Jak można zatrzymać Benzemę?
Nigdy nie skupiamy się na tym, jak powstrzymać jednego konkretnego zawodnika, ponieważ to otwierałoby szanse przed innymi. Działamy jako zespół i bierzemy pod lupę sytuacje, które mogą nam zagrozić. Działaniami drużynowymi staramy się wpłynąć na ruchy poszczególnych zawodników. Gdy grasz z takim rywalem jak Realem Madryt, to musisz wybierać. Musisz postawić na taki wariant zespołowy, który jak najbardziej ograniczy ich możliwości.

Wygraliście już z Realem Madryt w pierwszej rundzie. To może wam pomóc przed tym drugim meczem?
Tamten mecz to przeszłości – został przeczytany i przegadany na wszystkie sposoby. Zagraliśmy dobrze i zgadzam się z tym, że Real Madryt nie miał wówczas swojego dnia. Ponadto mieliśmy trochę szczęścia. Gdy robisz coś z energią i sercem, to łatwiej jest osiągać cele. Z Realem Madryt trzeba zagrać z wielką energią, dynamiką i sercem, ponieważ to drużyna, która w każdej chwili potrafi zmienić wszystko. Nie możemy niczego odpuścić.

Real Madryt jest w stanie wygrać La Ligę i Ligę Mistrzów?
Nie chcę się skupiać na celach innych drużyn. Patrzę tylko na te nasze.

Remis wziąłby pan w ciemno?
Nigdy nic nie biorę w ciemno. Nie byłbym w stanie być trenerem, gdybym miał powiedzieć moim zawodnikom, że wychodzimy zagrać na remis. Postaramy się wygrać i jak mawiał Charles Bukowski, nie mam czasu na rzeczy, które nie mają duszy. Damy z siebie wszystko. Mam nadzieję, że będziemy godnymi reprezentantami kibiców Getafe i rozegramy wielki mecz.