Tuchel: Na ten moment dwumecz nie jest żywy
Thomas Tuchel pojawił się na konferencji prasowej po pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Przedstawiamy zapis tego telespotkania trenera Chelsea z dziennikarzami na Stamford Bridge.
Fot. Getty Images
Czy po tym meczu czuje pan, że ten dwumecz ciągle jest bardzo żywy?
Nie, na ten moment nie.
Dlaczego? Może pan to rozwinąć?
Musimy znaleźć z powrotem nasz poziom. Nie wiem, gdzie on się podział od przerwy na reprezentacje. Pierwsza połowa to powtórka drugiej połowy z meczu z Brentfordem, ale w ćwierćfinale z Realem Madryt. Byliśmy niesamowicie daleko od naszego poziomu w absolutnie wszystkim, czego wymaga gra i nie możemy oczekiwać wyniku po takim występie. Musimy się teraz przygotować na sobotę, a nie myśleć dzisiaj o Bernabéu. W sobotę mierzymy się z Southampton i jeśli dalej będziemy tak grać, nie zdobędziemy żadnego punktu.
Jakie było pańskie myślenie przy podwójnej zmianie w przerwie?
Zmieniliśmy ustawienie i chcieliśmy odwrócić rzeczy. Osobiście uważam, że zrobiliśmy wystarczająco, by ich zranić, ale byliśmy za daleko od naszego poziomu we wszystkim, czego wymaga gra: taktycznie, indywidualnie, nastawienia, byliśmy sztywni w pojedynkach... Spróbowaliśmy więc nowego ustawienia, ale zabiliśmy ten mecz wielkim błędem po trzech minutach drugiej połowy.
Czy Andreas Christensen i N’Golo Kanté byli szczególnie winni takiej pierwszej połowy?
Nie, zmiana była taktyczna. Jest jak zawsze, to nigdy nie jest 1-2 zawodników. To obciąża nas wszystkich, w tym także mnie. Jak powiedziałem, indywidualnie straciliśmy nastawienie i przegrywaliśmy pojedynki. To oczywistość, że od przerwy na reprezentacje nie wyglądamy tak samo i tak naprawdę nie mam na to wytłumaczenia, bo mieliśmy długą serię zwycięstw i byliśmy bardzo konkurencyjni. Pierwsza połowa nie była w żadnym stopniu dobra.
Wygraliście Ligę Mistrzów w poprzednim sezonie opierając się na obronie. Czy jest jakaś różnica między obecnym sezonem a poprzednim?
Gdybyśmy rozmawiali pięć dni temu, ciągle mówilibyśmy o tym samym poziomie. W ciągu pięciu dni to jest 7 straconych goli, a niczego nie zmieniliśmy: ani podejścia, ani składu, ani systemu. Nie uważam, że jest tu głębszy powód, ale to jest alarmujące. Dwa mecze i 7 goli, a nic nie zmienialiśmy.
Jak ważne było pudło Romelu Lukaku?
Bardzo ważne. Nie ma już zasady goli wyjazdowych, więc jeśli mielibyśmy stratę tylko jednego gola czy remis, to po trafieniu odzyskalibyśmy momentum. Moglibyśmy nawet wyrównać. Było dużo miejsca i sytuacji, ale dzisiaj indywidualne decyzje były dalekie od naszych standardów. Ale tak, taka okazja na 3:2 i oddanie 16 strzałów w drugiej połowie... Gole są kluczowe, my ich nie strzelaliśmy, a oddaliśmy trzeciego. Tak po prostu się nie da. Nie możemy wymagać odwrócenia wyniku, jeśli taka jest podstawa naszej gry.
Czy popełnił pan błąd, wystawiając Christensena w trójce obrońców przy miejscu zostawianym Viníciusowi na boku obrony za Jamesem?
Tak, to mój błąd.
Czy niepewność co do właściciela klubu w końcu odbiła się na drużynie?
Nie.
A czy terminarz, o którym już pan mówił, zaczął się na was odbijać?
Byłem trochę zszokowany, gdy zobaczyłem liczbę meczów, jakie rozegraliśmy w 2022 roku. Widziałem w ostatnich dniach, że obok Liverpoolu rozegraliśmy zdecydowanie najwięcej meczów w Anglii i Europie. Do tego doszły trzy dogrywki. Więc cała ta sytuacja jest martwiąca. Terminarz nie jest naszym przyjacielem w tym sezonie i mieliśmy z nim problemy. Wciąż jednak możemy grać lepiej, bo nawet w pierwszej połowie mogliśmy lepiej wykorzystywać nasze sytuacje, a było tego więcej poza golem. Możemy grać dużo lepiej. Możemy zranić Real dużo bardziej, ale byliśmy daleko od naszego poziomu i to coś bardzo rozczarowującego, bo to był wieczór, gdzie musieliśmy być nieskazitelni. Zapytałeś też o okoliczności i zmianę właściciela, ale ja nie widzę różnicy względem poprzednich tygodni. Nie akceptuję tego jako wymówki, o czym mówiłem wcześniej. Teraz mamy moment, w którym szybko musimy zakończyć serię straconych goli i porażek, bo to jest absolutnie kluczowy moment sezonu.
Czy mówienie, że dwumecz jest zamknięty, to poprawne przesłanie?
Jeśli chcesz kłaść nacisk na to zdanie, zrób to. Ja martwię się bardziej Southampton niż Realem Madryt w następnym tygodniu. To moje skupienie. Na dzisiaj, czy jest żywy? Nie. Nie przy tej grze. Przede wszystkim, musimy zagrać z Southampton i jeśli nie ułożymy sobie głów oraz nie będziemy gotowi mentalnie, to nie wygramy w Southampton. A wtedy ten dwumecz nie będzie żywy. Jeśli sprawy się zmienią, to może będzie, ale jak wiele klubów w światowym futbolu wygrywa mecz trzema golami? Jak często się to dzieje? Więc może powinniśmy być realistami, a nie fatalistami, że moje przesłanie jest złe. Bądźmy szczerzy... Jesteśmy konkurencyjni i musimy odnaleźć naszego konkurencyjnego ducha oraz jakość, a wtedy może będziemy mogli mieć nadzieję.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze