„Obstawiłbym, że Florentino zakontraktował już Mbappé”
Vicente Montes jest prawnikiem i pomysłodawcą umowy, jaką Florentino Pérez jako kandydat na prezesa Realu Madryt zawarł w 2000 roku z Luisem Figo. Teraz Hiszpan porozmawiał z dziennikiem MARCA na temat sytuacji Kyliana Mbappé i Erlinga Haalanda.
Fot. Getty Images
Jak stworzono tamten tak kluczowy kontrakt z Figo?
Proces uruchomiono trzy miesiące przed wyborami. Zadzwonili do mnie Paulo Futre i José Veiga, agent Figo. Paulo pytał mnie już o sytuację wcześniej, bez wymieniania klubu ani zawodnika, czy byłoby możliwe pozyskanie gracza w ten sposób. Dowiedziałem się, że chodzi o Real Madryt i Figo kilka godzin przed spotkaniem.
I jak przebiegło?
Spotkałem się z José Luisem del Valle [obecny członek zarządu Realu Madryt, a kojarzyć go możecie z jednego z ostatnich artykułów na naszej stronie! - przyp. red.], jedną z najważniejszych postaci świata prawa, jakie poznałem, a do tego prawnikiem i prawą ręką Florentino. Kiedy przyszedł czas na domknięcie wszystkiego, siedzieliśmy do rana i stworzyliśmy odpowiedni dokument.
Wykonał pan wiele konsultacji?
Nie mogłem, bo nie istniał żaden precedens, a sprawa wymagała maksymalnej dyskrecji. José Luis i ja widzieliśmy, że istniały serie zobowiązań po obu stronach, że obie strony miały identyczne zobowiązania, te same konsekwencje. Rozmawialiśmy o kontrakcie na podłożu cywilnym o cechach równości, wzajemności i równowagi finansowej. Dlatego stwierdziliśmy, że taka umowa była legalna.
Jak długo zajęło przeniesienie wszystkiego na papier?
Około tygodnia. Trzeba było użyć dużo wyobraźni, ale od początku nie mieliśmy żadnych wątpliwości.
A spisanie kontraktu?
Dwie godziny, nie doszło to do trzech godzin.
Ile stron?
Nie pamiętam dokładnie, bo dawno go nie wiedziałem, ale chyba cztery.
Zaoferowano panu coś za ujawnienie tej umowy?
Dużo i wiele razy. Ostatnio znowu byli uciążliwi w tej sprawie, tuż przed wyciekiem tych nagrań z Florentino. Jednak nie miało to znaczenia: ja nigdy się nie sprzedam, bo moje słowo i lojalność są warte więcej.
Kuszono pana milionami euro?
Jakimś kuszono.
Gdzie znajduje się ta umowa teraz?
Tam, gdzie schował ją mój ojciec – w Cáceres.
Po tamtym wiążącym obie strony kontrakcie trzeba potem było stworzyć drugi z Realem Madryt, prawda?
Oczywiście, bo w tamtym momencie Florentino był jedynie socio i kandydatem.
Co było najważniejsze w tamtym porozumieniu?
Że Florentino i Figo podjęli się serii zobowiązań, jeden wobec drugiego, na poziomie cywilnym, ale to nie była umowa z prezesem Realu Madryt czy jakimkolwiek klubem. Gdyby to podpisał prezes Realu Madryt czy ktoś z Realu Madryt, pojawiłyby się kary o charakterze sportowym, bo naruszone zostałyby przepisy sportowe, które zabraniają podpisywania umów z piłkarzem przed wejściem jego aktualnego kontraktu z klubem w ostatnie półrocze. Chcę też podkreślić, że Figo, pomimo wielu plotek, nigdy nie wyrażał sprzeciwu przed podpisaniem tamtego porozumienia.
1 kwietnia 2021 roku Florentino rozpoczął proces zwołania wyborów na prezesa Realu Madryt. Tego samego dnia ojciec Haalanda i jego agent Mino Raiola pojawili się w Valdebebas, gdzie przyjęli ich José Angel Sánchez [dyrektor generalny] i Juni Calafat [dyrektor ds. skautingu]. Krąży teoria, że tamtego dnia Real podpisał z Norwegiem kontrakt wiążący obie strony. Widzi pan podobieństwa w tych sprawach?
Tak, zawsze wtedy i tylko wtedy, gdy doszło do tego między Florentino, który w tamtym momencie nie był prezesem, a Haalandem lub jego agentem.
To byłoby legalne i możliwe do wykonania, nawet jeśli Florentino po kilku dniach ponownie został wybrany na prezesa Realu Madryt?
Tak. Zostałaby wykorzystana wtedy próżnia władzy w Realu Madryt, w trakcie której Florentino został „nikim” w środowisku sportowym.
Szczegóły są inne, ale podstawa jest podobna do sytuacji z Figo, prawda?
Dokładnie. Jednak to byłoby możliwe tylko w tamtym danym okresie.
Druga sytuacja to ta Mbappé, z którym Real Madryt jako klub mógł podpisać umowę od 1 stycznia.
Tak jest. I gdyby on wycofał się z tego, z jakiegokolwiek powodu, musiałby wpłacić klauzulę zerwania kontraktu, na przykład miliard euro, który stał się popularny w Realu Madryt. W styczniu można było już podpisać z nim definitywny kontrakt, jak robisz to z każdym innym pozyskanym zawodnikiem w lipcu czy sierpniu. To nie jest umowa cywilna.
A jakie szanse widzi pan na umieszczenie klauzuli odejścia w potencjalnym nowym kontrakcie Mbappé z PSG?
Można zamieścić klauzulę, że w określonym czasie Mbappé może jednostronnie zerwać kontrakt, ale bez odszkodowania finansowego, bo właśnie to jest zakazane we francuskim prawie.
Konsultowano z panem jakieś aspekty obu tych sytuacji?
Nie. I nie widzę potrzeby. Mają José Luisa del Valle i Javiera Lópeza Farré [szef departamentu prawnego klubu] oraz cały ich zespół.
Jako że tak dobrze zna pan Florentino Péreza, powiedziałby pan, że on już zakontraktował Mbappé?
To byłoby spekulowanie, ale ja obstawiłbym, że tak.
A Haalanda?
Wydaje się, że dla klubu najlepiej byłoby pozyskać go dopiero za dwa lata, a przynajmniej to słychać, ale tak. Wiem przy tym, że Manchester City chce „9” po fiasku z Kane'em ostatniego lata i że działa bardzo mocno finansowo, by wygrać ten wyścig z Realem Madryt.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze