W Klasykach na zero

Przygoda Edena Hazarda w Realu Madryt regularnie przynosi ze sobą kolejne zaskakujące i szokujące informacje. Jedną z nich jest fakt, że belgijski zawodnik od swoich przenosin na Santiago Bernabéu w 2019 roku nie zagrał w ani jednym Klasyku. Ten ostatni przegapił nie z powodu problemów fizycznych, ale decyzją trenera. Drzwi do pierwszego składu przed byłym atakującym Chelsea nie otworzył nawet brak kontuzjowanego Karima Benzemy.

Na przestrzeni trzech ostatnich sezonów Real Madryt mierzył się z Barceloną siedmiokrotnie, a Hazard w żadnym z tych meczów nawet na chwilę nie wybiegł na murawę. W swoim pierwszym sezonie w stolicy Hiszpanii oba pojedynki z Barçą przegapił z powodu kontuzji, jakiej nabawił się w spotkaniu Ligi Mistrzów z PSG. Sezon 2020/21 to regularnie powracające problemy mięśniowe, przez które nie zagrał w dwóch kolejnych Klasykach, a w obecnych rozgrywkach mimo gotowości do gry zasiadał na ławce rezerwowych i w pierwszej rundzie na Camp Nou, i w Superpucharze Hiszpanii, i w ostatnią niedzielę na Santiago Bernabéu.

Co ciekawe, Hazard miał okazję mierzyć się z Barceloną jeszcze za czasów gry w Chelsea. Z Katalończykami rozegrał w sumie dwa mecze w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów w sezonie 2017/18. Na Stamford Bridge padł remis 1:1, natomiast w rewanżu na Camp Nou gospodarze pewnie wygrali 3:0.

Zapomniany przez Ancelottiego
Mimo faktu, że w obecnym sezonie Belg nie boryka się już z tak wieloma kontuzjami, to ewidentnie nie może liczyć na zaufanie Carlo Ancelottiego. Na ten moment ma na koncie tylko 879 rozegranych minut (23,4% wszystkich możliwych minut i w tej klasyfikacji zaledwie 17. miejsce w pierwszym zespole Królewskich) na przestrzeni 22 meczów. W pierwszym składzie wychodził tylko dziewięciokrotnie – po raz ostatni 23 stycznia w spotkaniu z Elche.

Od tamtej pory Hazard na boisku pojawił się tylko cztery razy. Rozegrał 25 minut z Granadą, po 8 minut z Villarrealem i PSG oraz 5 minut z Deportivo Alavés. Od 19 lutego już ani razu nie wybiegł na murawę.