Nagłe zniknięcie
Hiszpan wystąpił jako środkowy napastnik w starciu z Granadą, jednak od tego czasu słuch o nim zaginął – 7 ostatnich meczów przesiedział w całości na ławce rezerwowych.
Fot. Getty Images
Isco kolejny raz zniknął. Kiedy już wydawało się, że istnieje dla niego światełko w tunelu, wszystko wróciło do normalności. 6 lutego Królewscy mierzyli się u siebie z Granadą, a Carlo Ancelotii nie mógł tamtego wieczoru liczyć na Karima Benzemę. Włoch musiał poszukać innego rozwiązania i ostatecznie wybór padł właśnie na Isco, który zagrał jako „dziewiątka”. Hiszpan nie zanotował złych zawodów, jednak w 65. minucie opuścił boisko, a zastąpił go Luka Jović. Od tego czasu 29-latek nie rozegrał ani jednej minuty i starcia z Villarrealem, Deportivo Alavés, Rayo Vallecano, Realem Sociedad, Mallorcą i PSG musiał obejrzeć z ławki rezerwowych.
Totalne i nagłe zrezygnowanie z Isco jest o tyle zaskakujące, że przed wspomnianym okresem zaliczył cztery występy z rzędu. Hiszpan dostał minuty w dwóch konfrontacjach z Elche, w rywalizacji z Athletikiem w Pucharze Króla oraz we wspomnianej ligowej potyczce z Granadą. Na Estadio Manuel Martínez Valero to właśnie on strzelił pierwszego gola dla Realu, doprowadzając do remisu. Była to jego druga bramka w obecnym sezonie – pierwszą zdobył w wygranym meczu z Mallorcą na Santiago Bernabéu (6:1).
Statystyki pomocnika nie porywają. Nie zanotował jeszcze ani jednej asysty, a na koncie ma łącznie tylko 342 rozegrane minuty w La Lidze i Pucharze Króla, ponieważ w Lidze Mistrzów (na ten moment) oraz w Superpucharze Hiszpanii nie dostał szansy od Ancelottiego. Wystąpił już w 14 spotkaniach, jednak tylko trzykrotnie znalazł się w wyjściowym składzie. Carletto wystawił go jako napastnika w starciu z Granadą, a takiego rozwiązania spróbował również kilka dni wcześniej na San Mamés, gdy wpuścił Hiszpana na boisko na ostatnie pół godziny. Isco spędził więc na przestrzeni dwóch spotkań łącznie 90 minut na pozycji napastnika. Efekt? Zero bramek Królewskich w tym czasie.
29-latek notuje kolejny fatalny okres w Realu Madryt i nie zapowiada się, aby coś w tej kwestii się zmieniło. Fede Valverde i Eduardo Camavinga prezentują bardzo dobrą formę i są znacznie wyżej w hierarchii niż on. Hiszpan nie może w zasadzie liczyć na jakąkolwiek szansę na grę i jest szóstym zawodnikiem w kadrze z najmniejszą liczbą minut w tym sezonie – mniej od niego grali tylko Jesús Vallejo, Dani Ceballos, Mariano, Andrij Łunin oraz Gareth Bale.
30 czerwca kontrakt pomocnika w Madrycie dobiega końca i wszyscy w klubie są świadomi, że jego czas na Santiago Bernabéu również zbliża się ku końcowi. Dodatkowo warto wspomnieć, że piłkarz zarabia 14 milionów euro brutto rocznie, więc jego odejście pozwoli Królewskim na zaoszczędzenie kolejnej ilości pieniędzy. Isco ma dobre relacje z Ancelottim, jednak obaj panowie są świadomi, że latem będą musieli się pożegnać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze